Minimalne wynagrodzenie nie zasługuje na taką ochronę przed potrąceniami, jaką obecnie przyznają mu przepisy. Nie ma najmniejszego uzasadnienia fakt, żeby z takiego wynagrodzenia nie potrącać choćby symbolicznych kwot. Zwłaszcza że ustawodawca nie ma problemu z potrąceniami 25% z minimalnej emerytury, która jest przecież kilka razy niższa od minimalnego wynagrodzenia.
Wysokość minimalnego wynagrodzenia od kilku tygodni jest na ustach niemal wszystkich. Wyborcze obietnice Jarosława Kaczyńskiego, jak to zazwyczaj bywa, rozgrzały do czerwoności wszystkie strony politycznej wojenki. Podniesienie płacy minimalnej do zapowiadanego przez PiS poziomu z pewnością będzie miało swoje gospodarcze konsekwencje. Minimalne wynagrodzenie 2021 ma wynosić 3000 zł brutto, żeby w 2023 roku dobić do niespotykanego poziomu 4000 zł brutto. Już teraz zapowiedziano, że wynagrodzenie minimalne 2020 wyniesie 2600 zł brutto. Oznacza to podwyżkę o niespotykane dotąd 350 zł brutto dla każdego pracownika. Na takie podwyżki nie może liczyć z kolei minimalna emerytura. Egzekucja z tego świadczenia mimo wszystko jest bardziej skuteczna, pomimo zdecydowanie niższych wypłacanych kwot.
Ustawodawca uznaje, że minimalne wynagrodzenie podlega w przepisach specjalnej ochronie. W przypadku popadnięcia w długi oraz ich egzekucji przez komornika, kwoty wolne od potrąceń sprawiają, że dłużnik nie pozostanie bez środków do życia. Taką kwotą wolną od egzekucji jest właśnie kwota minimalnego wynagrodzenia. Nie ma znaczenia, czy komornik egzekwuje drobny mandat za jazdę na gapę, czy niespłacany kredyt hipoteczny. Z tego wynagrodzenia potrąceniu nie podlega ani złotówka. Kwota wolna od potrąceń jest oczywiście bardzo słusznym rozwiązaniem, bo zapewnia dłużnikom przynajmniej minimum egzystencji.
Przy tak niespotykanym wzroście minimalnego wynagrodzenia powstaje pytanie, czy jest jeszcze sens, aby podlegało takiej ochronie w dotychczasowej wysokości. Najbardziej jaskrawym przykładem absurdu, do którego prowadzi, jest przykład czteroosobowej rodziny, w której rodzice wychowujący dwójkę dzieci zarabiają właśnie minimalne wynagrodzenie. W 2023 roku rodzinie zarabiającej niemal 7000 zł na rękę komornik nie będzie mógł wyegzekwować ani złotówki. Tymczasem ustawodawca nie widzi najmniejszego powodu, aby minimalne świadczenie nie było przeszkodą do egzekucji w przypadku innej grupy społecznej.
Minimalna emerytura – egzekucja nawet 25% świadczenia
Mowa o emerytach. To paradoksalnie bardzo duży odsetek wśród dłużników, a jednocześnie bardzo atrakcyjny klient dla wszelkich pożyczkodawców. Koniec końców emerytura jest niewielkim, ale stałym źródłem dochodu, czego nie można powiedzieć o wynagrodzeniu. W gruncie rzeczy to bardzo przykre, że ustawodawca nie widzi najmniejszego problemu, aby emeryturę objąć taką ochroną jak wynagrodzenie. Minimalna emerytura wynosi obecnie 1100 zł brutto, a w kolejnym roku ma wzrosnąć o 100 zł. Jest to ponad dwukrotnie mniej, niż wynosi minimalne wynagrodzenie. Mimo to komornik z tak niskiej kwoty może potrącić 25% świadczenia.
Art. 140. ustawy o emeryturach i rentach z Funduszu Ubezpieczeń Społecznych
1. Potrącenia, o których mowa w art. 139 należności potrącane ze świadczeń określonych w ustawie, mogą być dokonywane, z zastrzeżeniem art. 141 egzekucje i potrącenia z emerytur i rent, w następujących granicach:
3) innych egzekwowanych należności – do wysokości 25 % świadczenia.
Dlaczego takiego ograniczenia nie wprowadzić w przypadku minimalnego wynagrodzenia? Nie da się ukryć, że taka ochrona jest niczym innym, jak przyzwoleniem do nierozsądnego zaciągania zobowiązań. W dalszym kroku stawia w fatalnej sytuacji wierzycieli, którzy próbują odzyskać swoje należności. Każdego roku zadłużenie Polaków przebija kolejne rekordy, a zatory płatnicze są chyba największym utrapieniem dla przedsiębiorców.
Całkowita ochrona minimalnego wynagrodzenia miała sens lata temu, kiedy utrzymywało się na poziomie 1000 – 1500 zł brutto. Minimalne wynagrodzenie 2600 zł brutto oznacza kwotę niecałych 1900 zł netto. Nie ma najmniejszego powodu, aby wierzyciele w dalszym ciągu nie mogli dochodzić swoich należności z tych pieniędzy. Zwłaszcza że z kwot ponad dwukrotnie niższych, emerytów takie ograniczenie nie obowiązuje.