Zarabiający niecałe 6 tys. zł brutto – i więcej – prawdopodobnie i tak będą mieć niższą pensję co miesiąc po wprowadzeniu Polskiego Ładu. I to mimo specjalnej ulgi

Finanse Praca Dołącz do dyskusji (333)
Zarabiający niecałe 6 tys. zł brutto – i więcej – prawdopodobnie i tak będą mieć niższą pensję co miesiąc po wprowadzeniu Polskiego Ładu. I to mimo specjalnej ulgi

Rządzący zapowiadają ulgę dla klasy średniej, która ma zminimalizować straty, jakie osoby zarabiające między 5800 zł a 11 000 zł brutto miesięcznie. Problem polega jednak na tym, że pracownicy i tak prawdopodobnie co miesiąc otrzymają niższą wypłatę. 

Niższa pensja dla klasy średniej nawet mimo ulgi

Zgodnie z założeniami Polskiego Ładu rządzący chcą zarówno wprowadzić 30 tys. zł kwoty wolnej od podatku jak i liniową składkę zdrowotną. Pojawiły się różne wyliczenia dotyczące tego, kto ostatecznie straci na reformie; wszystko wskazywało na to, że będą to już osoby, które zarabiają ok. 6-7 tys. zł brutto. Co – jak można było się spodziewać – wywołało spore kontrowersje.

Nic dziwnego zatem, że rządzący bardzo szybko zapowiedzieli specjalną „ulgę dla klasy średniej„. Ma ona objąć osoby zarabiające między 5800 zł a 11 000 zł brutto miesięcznie. Jak informował jednak DGP, wyliczenie ulgi dla klasy średniej nie będzie jednak takie proste. Dla przychodów w przedziale 68,6 tys. zł -102,6 tys. zł brutto rocznie zastosowany zostanie wzór 0,3932 x przychód – 26 900. Z kolei dla przychodów w przedziale 102,6 tys. zł a 133,6 tys. zł – wzór -0,4322 x przychód + 57 791. Ulga dla klasy średniej ma sprawić, że osoby zarabiające w przedziale 5800 zł a 11 tys. zł brutto stracą między 2,66 zł a 0,86 zł.

W teorii zatem reformy wprowadzone w ramach Polskiego Ładu odczują dopiero osoby zarabiające powyżej 11 tys. zł miesięcznie. Jest jednak jeden haczyk – a jest nim niższa pensja dla klasy średniej co miesiąc. Może bowiem ostatecznie skończyć się tak, że ulga dla klasy średniej będzie ulgą rozliczaną w rocznej deklaracji podatkowej – już po zakończeniu roku. To z kolei by oznaczało, że podatnicy odzyskaliby pieniądze dopiero przy okazji zwrotu nadpłaty z PIT w kolejnym roku. Oczywiście należy pamiętać, że osoby zarabiające w podanym wcześniej przedziale i tak straciłyby maksymalnie ok. 200 zł miesięcznie. W skali roku jest to jednak całkiem pokaźna kwota.

Na razie nie wiadomo, na jaki wariant ostatecznie zdecydują się rządzący – czyli czy można będzie uwzględniać odliczenie co miesiąc, czy też – dopiero przy składaniu rocznego zeznania podatkowego.

Przedsiębiorcy czekają na szczegóły ulgi dla samozatrudnionych i małych firm

Co ciekawe, rządzący ostatecznie mają rozważać również ulgę dla samozatrudnionych i małych firm – chociaż w tym przypadku wiadomo jeszcze mniej niż przy uldze dla klasy średniej. Zwolennikiem wprowadzenia takiej ulgi ma być m.in. wicepremier Gowin. Ulga ma objąć przedsiębiorców, którzy jako formę opodatkowania wybrali ryczałt lub podatek liniowy. Ostateczny kształt obu ulg poznamy prawdopodobnie dopiero jesienią.