Na otwarcie hoteli musimy poczekać do 9 maja, więc opcje na tegoroczną majówkę mamy ograniczone. Dlatego z kontrpropozycją wychodzą Lasy Państwowe. Jak informują, od 1 maja nocowanie w lesie będzie w pełni legalne. Co prawda trudno zestawiać piknikowanie w środku głuszy z drinkiem z palemką w hotelu. Ale na pewno znajdą się ludzie, dla których ta propozycja okaże się ciekawa.
Nocowanie w lesie – legalne od 1 maja
Cały program nazywa się „Zanocuj w lesie”. Lasy Państwowe pracowały nad nim od dawna, a pandemia tylko przyspieszyła decyzje. Chodziło o to, by wyznaczyć konkretne obszary w nadleśnictwach, gdzie bez obaw o konsekwencje będzie można rozbić namiot (lub, nawet preferowany przez leśników, hamak). Nie ma jednak mowy o wjeżdżaniu do lasu autem czy kamperem. Dlatego chodzi tu raczej o wypoczynek dla lubiących survival niż preferujących wygodne warunki do nocowania.
Przygotowana przez Lasy Państwowe mapa zmienia nieco odpowiedź na pytanie: ”czy w Polsce można rozbić namiot na dziko?”. Do tej pory w przypadku publicznych lasów sprawa była jasna: nie. Od 1 maja będzie inaczej. Każde nadleśnictwo wytypowało obszar do legalnego nocowania – to łącznie ponad 623 tysiące hektarów. Jedne, tak jak w Szczecinku, zapraszają do eksplorowania bardzo dużego terenu (około 5-6 tys. ha), inne – jak Nadleśnictwo Dębica – udostępniają jedynie 23 hektary. Teren nie jest w żaden sposób oznaczony, trzeba zatem dokładnie przestudiować mapę na stronie Lasów Państwowych.
Nocowanie w lesie – co można, czego nie można
Jeśli wybieramy się na nocleg do lasu w małej grupie na noc bądź dwie, nie musimy nikogo o tym informować. Co innego w przypadku, gdy planujemy poważniejszy wypad. Jeśli wybieramy się w grupie powyżej 9 osób albo noclegów będzie więcej niż dwa, trzeba wysłać zgłoszenie poprzez stronę wybranego przez nas nadleśnictwa. Trzeba to zrobić najpóźniej na dwa dni robocze przed przyjazdem na miejsce. Nadleśnictwo odsyła potwierdzenie, co jest równoznaczne ze zgodą na wyjazd.
Istotną kwestią jest też gotowanie. Kuchenek turystycznych można będzie używać tylko w 46 miejscach w Polsce. Znajdziemy je na stronach Lasów Państwowych. W dodatku kuchenek nie można używać na glebach torfowych, w młodnikach i drzewostanach, w których wysokość koron drzew znajduje się poniżej 5 m od ziemi. A także na powierzchniach leśnych porośniętych wysokimi trawami i wrzosem. Trzeba też przed rozpaleniem ognia sprawdzić jaki jest stopień zagrożenia pożarowego. Trzeci wyklucza jakiekolwiek gotowanie. Zresztą wtedy prawdopodobnie i tak będzie obowiązywać zakaz wstępu do lasu.
Do tego dochodzą mogące pojawić się utrudnienia związane z prowadzoną przez leśników wycinką. Teren udostępniony turystom nie jest od niej wolny, dlatego nie zdziwcie się jeśli wybrane przez was miejsce będzie oznaczone zakazem wstępu. W lasach nie można też pozyskiwać drewna, dopuszczalne są tylko zbiory owoców runa leśnego i grzybów.
Nocowanie w lesie – gratka dla zapaleńców
Jak widać zasad i ograniczeń jest sporo. Co zapewne nie odstraszy tych, dla których nocowanie w lesie to po prostu ogromna atrakcja. Zresztą, powiedzmy sobie szczerze, spora część z tych osób do tej pory nocowała w nich „na dziko”. Jednak od 1 maja w wielu miejscach pojęcie dzikiego noclegu znika, co wyeliminuje pewien pierwiastek ryzyka związany ze spaniem na łonie przyrody. A jeśli nie przekonuje was perspektywa majówki z nadleśnictwem, to spokojnie – harmonogram odmrażania gospodarki zakłada otwarcie hoteli już 8 maja. Tam żadna szyszka wam snu nie zakłóci.