Wczoraj minister ogłosił nowe obostrzenia obowiązujące od 27 lutego – dotyczące głównie województwa warmińsko-mazurskiego. Dziś w wywiadzie w RMF FM przyznał, że możliwe jest, że najbliższe święta spędzimy jedynie w wąskim, rodzinnym gronie. To może oznaczać albo pewne ograniczenia w przemieszczaniu się na Wielkanoc albo limit osób przy świątecznym stole.
Wczoraj liczba dziennych zakażeń koronawirusem przekroczyła 12 tys. przypadków. Dziś minister Niedzielski również nie czekał do 10.30 (o tej godzinie pojawia się oficjalny komunikat MZ dotyczący liczby przypadków) – podał, że ostatniej doby wykryto 12 142 przypadków zakażeń. W porównaniu do liczby zakażeń sprzed tygodnia to wzrost o ok. 1/3.
Rosnącą liczbę zakażeń minister podsumował na wczorajszej konferencji jako „rozpędzanie się trzeciej fali koronawirusa”. W związku z tym rząd zdecydował się na „malutki krok wstecz” – czyli całkowity lockdown, ale tylko jednego województwa – warmińsko mazurskiego. To właśnie tam liczba zakażeń rośnie najszybciej i osiągnęła już wskaźnik ok. 45 na 100 tys. mieszkańców. Rządzący zdecydowali więc, że hotele, galerie, kina czy teatry zostaną tam ponownie zamknięte. Nowe obostrzenia obowiązują od 27 lutego. Warto jednocześnie pamiętać, że oprócz lockdownu województwa warmińsko-mazurskiego wprowadzono również obowiązkową kwarantannę dla osób wracających do kraju od strony południowej granicy. Z kwarantanny może zwolnić negatywny wynik testu na koronawirusa, wykonany na 48 h przed przekroczeniem granicy. Dodatkowo od soboty nie będzie już można zasłaniać nosa i ust jedynie szalikiem, chustą czy przyłbicą. Rząd wprowadza obowiązek noszenia maseczek, chociaż ostatecznie nie zdecydował się na zakaz noszenia niektórych maseczek (np. maseczek bawełnianych), jak wcześniej informował prof. Horban.
Ograniczenia w przemieszczaniu się na Wielkanoc lub limit osób przy świątecznym stole
Okazuje się jednak, że zaostrzenie restrykcji jest możliwe dla całego kraju – i to już wkrótce. Minister Niedzielski przyznał w rozmowie z Robertem Mazurkiem w RMF FM, że nie wyklucza, że Wielkanoc (która wypada w tym roku 4 kwietnia) spędzimy wyłącznie w rodzinnym gronie. To z kolei oznacza, że rząd może rozważać ograniczenia w przemieszczaniu się na Wielkanoc. Nowe restrykcje są prawdopodobne, jeśli trend wzrostowy zakażeń będzie się utrzymywał.
Na razie nie wiadomo jednak, czy w razie złej sytuacji epidemicznej rząd faktycznie zdecyduje się na ograniczenia w przemieszczaniu się na Wielkanoc, czy może po prostu – co jest nawet bardziej prawdopodobne – wprowadzi obostrzenia analogiczne do tych obowiązujących podczas świąt Bożego Narodzenia. To oznaczałoby limit osób na spotkaniu świątecznym i tym samym naturalnie mogłoby ograniczyć przemieszczanie się Polaków. Na decyzje rządu w tej kwestii przyjdzie nam jednak jeszcze poczekać.
Powrót dzieci do szkół już w kwietniu?
Jednocześnie – co ciekawe – minister zdrowia stwierdził również, że chciałby, by dzieci po Wielkanocy wróciły do szkół. Jak stwierdził, „taki jest jego cel i jego oczekiwania”. Zaznaczył jednak, że wszystko będzie zależeć od sytuacji epidemicznej, a powrót dzieci do szkół w kwietniu może się ostatecznie nie udać. Decyzje będą podejmowane w oparciu o sytuację na koniec marca.