Kiedyś to były Święta
Znam nie tylko wierzących, ale też wielu ateistów, którzy czekają z utęsknieniem niemal rok na Święta. Niemal, bo o ile większość z nas ubiera choinkę początkiem lub w połowie grudnia, to w witrynach sklepowych znajdziemy je znacznie wcześniej. Wraz z nimi oczywiście pojawiają się kuszące świąteczne akcesoria.
Niezwykły klimat, śnieg za oknem, choinka, kolorowe lampki - z czasów dzieciństwa kojarzę je wyłącznie z okresu grudzień-styczeń, co stanowi jakieś 8% całego roku kalendarzowego. I właśnie chyba w tym tkwi cała magia: przez 92% czasu jest zwyczajnie, a jedynie przez kilka tygodni w roku nasze domy i mieszkania są pełne ozdób świątecznych. Niestety od chyba początku XXI wieku Święta zostały na tyle skomercjalizowane, że wielu z nas ma ich serdecznie dość.
Polecam chlebki marcepanowe
Byłem wczoraj na zakupach w Lidlu z myślami, że może przy okazji sprawdzę co nowego z naszym "wspaniałym" systemem kaucyjnym w tej sieci sklepów. Ku mojemu zdumieniu, cały regał (a może i dwa) zostały wypełnione... świątecznymi łakociami i wypiekami. Uwielbiane przeze mnie chlebki marcepanowe, a także strucle, pierniki i inne ciasteczka, a nawet całe kalendarze adwentowe (sic!) zdobiły półki sklepowe. Niektóre zostały już nawet mocno wykupione, a przecież jeszcze przed weekendem w ogóle ich nie było.
Dawno, dawno temu, taki widok byłby nie do przyjęcia. W czasach mojego dzieciństwa tego rodzaju towar byłby wystawiony dopiero początkiem grudnia. Aż mi się przypomniało, w jakim byłem szoku jakieś 10-15 lat temu, gdy zauważyłem w jednym ze sklepów świąteczne słodkości i ozdoby choinkowe pod koniec października, a więc przed Dniem Wszystkich Świętych. Na jednej półce akcesoria świąteczne, a naprzeciwko znicze. Po prostu super.
No właśnie: sklepy przez kilkanaście lat coraz bardziej rozszerzały okres przedświąteczny. Najpierw przekroczono granicę 1 grudnia, a później - jakby usypiając konsumentów - delikatnie przesuwano jego początek się w stronę przełomu października i listopada. Gdy została przekroczona i ta linia, po pewnym czasie byliśmy już blisko kolejnej granicy: 1 października. I rzeczywiście byliśmy, bo w niektórych sklepach Święta trwają chyba przez cały rok.
Tedi w innym multiwersum
Mówimy o Lidlu i pierwszych dniach października, w którym można kupić niektóre łakocie kojarzone głównie ze Świętami Bożego Narodzenia. Nie zapominajmy jednak o sieci sklepów Tedi, które pod tym względem nie mają sobie równych.
Przyznam, że lubię chodzić do swojego Tedi, ale każdego roku III kwartał jest dla mnie w tym sklepie trudny do zniesienia. Dlaczego? Wszystko przez pomieszanie z poplątaniem. Na jednej półce wyprzedaż letnich gadżetów, które ostały się na magazynie, po drugiej cały sektor jesiennych akcesoriów, nieco dalej cały motyw Halloween (i oczywiście znicze), a obok... ozdoby świąteczne. Nowe bombki, lampki LED i inne - do wyboru, do koloru.
Przyznaję, że 2 lata temu kupiłem powyższe bombki choinkowe w Tedi w - uwaga - dniu 1 sierpnia 2023. We wrześniu br. chciałem znowu dokupić "specjalną" bombkę, pasującą oczywiście do wystroju. Na szczęście moja Żona zabroniła mi takich zakupów o tej porze roku. Mam się nie wygłupiać, za to dbać o tradycję i czekać do przełomu listopada/grudnia.
W sumie i dobrze, boję się jednak już teraz włączać radio, ze względu na czające się na horyzoncie Last Christmas.