Moja spółdzielnia mieszkaniowa w przyszłym roku podniesie czynsz. Wzrost płacy minimalnej, minimalnej stawki godzinowej oraz zapowiadana inflacja na 2020 rok sprawiły, że podwyżki czynszu w spółdzielni są nieuniknione.2020 rok upłynie pod znakiem podwyżek niemal w każdym aspekcie naszego życia. Polityka rozdawnictwa i przejadania efektów dobrej koniunktury gospodarczej odbija się na coraz większej części społeczeństwa. Coraz częściej słyszy się o zapowiadanych podwyżkach spowodowanych wzrostem chociażby minimalnego wynagrodzenia. Zapowiadane podwyżki czynszu w spółdzielni mieszkaniowej, na terenie której mieszkam, uzasadniane są właśnie tymi względami.
Wynagrodzenie minimalne 2020 wyniesie 2600 zł brutto. Nie da się dłużej oszukiwać obywateli co do tego, że pieniądze na ten cel będą pochodziły z naszych własnych kieszeni. Przedsiębiorcy będą zmuszeni podnosić ceny, aby zrekompensować hojne obietnice rządu. To odczujemy wszyscy. Oczywiście wzrost minimalnego wynagrodzenia zawsze należy oceniać pozytywnie. Istotne jest jednak to, aby wynikał z aktualnej rzeczywistości ekonomicznej, a nie był wyłącznie efektem politycznego zapotrzebowania. Niestety w ostatnich latach jesteśmy świadkami tego drugiego podejścia. Zwłaszcza, że już za niedługo będziemy wysokość minimalnego wynagrodzenia wzrośnie do zawrotnej kwoty 4000 zł brutto. Podwyżki coraz częściej dają o sobie znać.
Właśnie odebrałem pismo ze spółdzielni mieszkaniowej, na terenie której mieszkam. Informują mnie, że w 2020 roku czekają mnie podwyżki czynszu. Jako uzasadnienie podwyżek wskazują właśnie na wzrost minimalnego wynagrodzenia i minimalnej stawki godzinowej. W połączeniu z zapowiadaną inflacją te czynniki sprawiają, że koszty utrzymania całej spółdzielni rosną. Wzrastają bowiem ceny usług świadczonych na jej rzecz. Logiczne jest więc, że podwyżki czynszu w spółdzielni są konieczne. Z pewnością nie spotka to się z zadowoleniem mieszkańców. Zresztą o planowanych podwyżkach czynszów mówi coraz więcej spółdzielni w całym kraju.
Podwyżki czynszu w spółdzielni
Podwyżki czynszu w spółdzielni i tak są niczym w porównaniu z zapowiadanymi na ten rok wzrostami cen prądu. Ich sztucznie utrzymywany poziom wręcz czeka na wystrzelenie. Na razie Prezes Urzędu Regulacji Energetyki zadecydował, że podwyżka cen prądu w 2020 roku czeka wyłącznie klientów Tauronu. Jeszcze nie jest wykluczone, że pozostali dostawcy nie złożą ponownych wniosków o zmianę obowiązującej taryfy. Całkiem prawdopodobne jest, że większa część społeczeństwa będzie musiała w przyszłym roku sięgnąć głębiej do kieszeni. Wszystko w imię lekkomyślnej polityki rządu.
Konsekwencje wzrostu płacy minimalnej zauważa coraz większa część Polaków. Kto wie, być może niedługo media będą donosić o protestach społeczeństwa związanymi z wszechobecną i coraz częstszą drożyzną. Jestem przekonany, że takie protesty zebrałyby o wiele większą publikę niż protesty w obronie sądów. Z pewnością również wywarłyby większe wrażenie na rządzących.