Z miesiąca na miesiąc Polacy mocniej boją się utraty pracy. Od początku roku wskaźnik osób, które obawiają się zwiększenia bezrobocia wzrósł do 37,4%. Przyczyn tego zjawiska z pewnością jest wiele, a jedną z nich stanowi rozwój nowoczesnych technologii. Największy lęk odczuwać mają przedstawiciele pokolenia Z, którzy walczą o zachowanie równowagi pomiędzy życiem zawodowym a prywatnym.
Polacy boją się utraty pracy? Dane nie pozostawiają wątpliwości
Stopa bezrobocia w Polsce od dłuższego czasu utrzymuje się na stabilnym, niskim poziomie oscylującym w granicach 5%. Czasy, w których zdobycie jakiejkolwiek pracy można było uznać za osiągnięcie już dawno minęły. Pomimo tego strach przed utratą zatrudnienia coraz bardziej zakorzenia się w naszym społeczeństwie.
Z danych Głównego Urzędu Statystycznego, na które powołują się eksperci Polskiego Instytutu Ekonomicznego wynika, że od początku 2024 roku odsetek osób obawiających się wzrostu bezrobocia dynamicznie rośnie. Jeszcze w styczniu takie obawy odczuwało 22,86% badanych. We wrześniu było to już z kolei 37,4% pracujących.
Czynników wpływających na takie dane jest wiele. Jak podaje PIE wśród tych występujących najczęściej wyróżnia się niepewność gospodarczą, procesy restrukturyzacyjne, usprawnienia technologiczne oraz przesunięcia w zapotrzebowaniu na produkty czy usługi danej branży. Uwagę przykuwają zwłaszcza obawy dotyczące rozwoju nowoczesnych technologii. Już na początku roku badanie EY wykazało, że wdrażanie innowacyjnych rozwiązań wzbudza niepokój u 71% pracowników. Co więcej, aż 65% badanych wprost stwierdziło, że AI zabierze im pracę.
Dużą rolę w kształtowaniu obaw o dalsze zatrudnienie odgrywają media, a konkretnie promowany przez nich przekaz. Dane gromadzone w Niemczech pokazują, że ilościowa przewaga negatywnych informacji nad pozytywnymi promuje w społeczeństwie pesymizm. Dodatkowo takie zjawisko powoduje asymetryczne reakcje w zakresie spodziewanego wzrostu bezrobocia.
Strach o pracę najbardziej dotyka pokolenie Z
Szerszy raport związany z lękiem o utratę zatrudnienia przygotowało niedawno American Staffing Association, a więc stowarzyszenie reprezentujące amerykańską branżę rekrutacyjną. Z badań przytoczonych przez „Rzeczpospolitą” wynika, że za oceanem zwolnienia z pracy boi się 28% ankietowanych, a więc nieco mniej niż obecne w Polsce. Ciekawsze dane związane są jednak z podziałem tych osób na poszczególne grupy wiekowe.
Jak się bowiem okazuje największe obawy w tym obszarze spotykane są wśród przedstawicieli pokolenia Z, a więc osób urodzonych po 1995 roku. Strach w tej grupie odczuwa aż 37% ankietowanych. Niewiele lepiej sytuacja wygląda w przypadku milenialsów oraz pokolenia X. Eksperci finansowi wskazują, że duży wpływ na taki stan rzeczy mają próby wyważenia poświęcanego czasu i energii pomiędzy pracą zawodową a życiem prywatnym. Ciągłe starcia z przełożonymi, którzy niejednokrotnie wymagają ciągłej dostępności oraz lojalności burzą poczucie stabilizacji pracowników z tych grup wiekowych.
Wydaje się, że przeprowadzane badania powinny być sygnałem do zmiany polityki kadrowej dla pracodawców. Przede wszystkim największym wyzwaniem będzie przeprowadzenie transformacji technologicznej przy równoczesnym pozostawieniu człowieka w centrum. Niezbędna jest także zmiana podejścia co do dostępności pracownika poza godzinami wykonywania obowiązków. Kolejne unijne dyrektywy nie rozwiązują tego problemu, który zaognił się zwłaszcza w okresie pandemii.
Wiele też zależy od samych pracowników, którzy walkę ze strachem powinni podjąć przede wszystkim dla siebie. Jak bowiem podaje PIE osoby, które stale martwią się o utratę pracy charakteryzują się gorszym zdrowiem i częstszymi objawami depresji niż te, które faktycznie pracę straciły.