Rządzący niedawno zdecydowali, że jednak wprowadzą odgórną naukę zdalną. Uczniowie biorą udział w zajęciach online od dzisiaj. Potrwa to do 9 grudnia. W rzeczywistości jednak nauka w trybie zdalnym potrwa jednak tylko kilka dni – ze względu na przerwę świąteczną. Rodzice uczniów już teraz zastanawiają się jednak, czy możliwe jest przedłużenie nauki zdalnej po 9 stycznia.
Przedłużenie nauki zdalnej po 9 stycznia? W teorii jest to możliwe, w praktyce – mało prawdopodobne
Od dziś wraca nauka zdalna w szkołach – po, trzeba przyznać, bardzo długiej przerwie (jeśli mamy na myśli odgórne zalecenia rządu). Nie potrwa ona jednak długo, dlatego rodzice uczniów – i sami uczniowie – już teraz zastanawiaja się, czy możliwe jest przedłużenie nauki zdalnej po 9 stycznia. W końcu już niejednokrotnie, mimo składanych zapewnień, rządzący potrafili na ostatnią chwilę zdecydować o zamknięciu szkół czy wprowadzeniu dodatkowych obostrzeń.
W praktyce jednak przedłużenie nauki zdalnej po 9 stycznia wydaje się na ten moment mało prawdopodobne. I to z kilku powodów.
Po pierwsze i najważniejsze – zamknięcie szkół na dłużej oznaczałoby dla rządu konieczność dłuższej wypłaty dodatkowego zasiłku opiekuńczego – przed czym rząd bronił się jak tylko mógł. Bez znaczenia było to, że jeszcze przed wprowadzeniem obecnych obostrzeń coraz więcej klas i całych placówek funkcjonowało w trybie zdalnym. Rodzice musieli korzystać z zasiłku opiekuńczego przyznawanego na ogólnych zasadach, co było dla nich znacznie mniej korzystnym rozwiązaniem. Nie jest natomiast tajemnicą, że rząd woli pieniądze zaoszczędzone na dodatkowym zasiłku opiekuńczym przeznaczyć na inne cele.
Niedzielski: apogeum czwartej fali już za nami
Na to, że rządzący raczej nie zdecydują się na przedłużanie zamknięcia szkół, wskazują również najnowsze słowa ministra zdrowia. Jak twierdzi, apogeum zakażeń i hospitalizacji czwartej fali jest już za nami. Adam Niedzielski uważa również, że 3-tygodniowa przerwa w nauce stacjonarnej powinna przyspieszyć spadki.
Apogeum zakażeń i hospitalizacji w IV fali mamy za sobą. Zaczynająca się od jutra 3-tygodniowa przerwa w nauce stacjonarnej powinna przyspieszyć spadki. Zejście z wysokich poziomów zakażeń i hospitalizacji jest konieczne w kontekście ryzyk związanych z #Omikron pic.twitter.com/AI12n1PvtT
— Adam Niedzielski (@a_niedzielski) December 19, 2021
To oczywiście dość optymistyczna prognoza – pamiętając zwłaszcza o tym, że przed nami święta Bożego Narodzenia i sylwester. To dni, w których większość osób spotyka się z rodziną i znajomymi; część zdecyduje się też na udział w balach sylwestrowych (których organizację dopuszcza aktualnie obowiązujące rozporządzenie). Ze słów ministra tak czy inaczej można jednak wywnioskować, że po 9 stycznia szkoły ponownie się otworzą.
O scenariuszu przewidującym naukę zdalną tylko do 9 stycznia przekonani zdają się być również inni przedstawiciele rządu, w tym minister edukacji i nauki – a przynajmniej tak wynika z ich wypowiedzi.
Przedłużenie nauki zdalnej mogłoby być niezłym ruchem, ale tylko w przypadku ferii tuż po przerwie świątecznej
Warto też w tym kontekście przypomnieć, na jakie rozwiązanie rządzący zdecydowali się w zeszłym roku. Pod koniec listopada premier ogłosił (oprócz tymczasowego zamknięcia szkół) organizację ferii zimowych w jednym terminie – zaraz po zakończeniu długiej przerwy świątecznej. Na początku 2021 ferie trwały zatem do 17 stycznia – i to we wszystkich województwach jednocześnie. Takie rozwiązanie pozwalało rządowi z jednej strony zaoszczędzić na wypłacaniu zasiłku (na okres ferii nie przysługiwał), a z drugiej – na faktyczne potencjalne wyhamowanie fali zakażeń.
Na początku 2022 r. ponownie jednak ferie zimowe będą organizowane w kilku terminach. Dodatkowo najwcześniej ferie rozpoczynają się dopiero 17 stycznia. Za późno już też na zmiany w tym zakresie.
Wszystko wskazuje zatem na to, że przedłużenia nauki zdalnej nie będzie – a po 9 stycznia szkoły ponownie będą organizować zajęcia stacjonarne.