Rynek najmu mieszkań przeżywa obecnie fascynującą transformację, która może niebawem okazać się kluczowym czynnikiem zmieniającym zasady gry w branży nieruchomości. Marcin Drogomirecki, uznany ekspert w branży nieruchomości, podkreśla, że zmiany te mogą mieć dalekosiężne skutki zarówno dla wynajmujących, jak i dla szukających mieszkań do najmu.
Zgodnie z analizami, początek 2022 roku charakteryzował się wzrostem liczby ofert najmu, podobnie jak obserwujemy to na początku bieżącego roku. Sytuacja ta uległa jednak dramatycznemu odwróceniu wraz z przybyciem uchodźców z Ukrainy, co spowodowało znaczący spadek dostępnych mieszkań do wynajęcia i w konsekwencji wzrost stawek czynszowych.
Drogomirecki zauważa, że w największych miastach, gdzie popyt był szczególnie wysoki, stawki czynszowe wzrosły nawet o 30% do 50% w porównaniu z okresem sprzed kryzysu. Dodatkowo, atrakcyjność inwestycji w mieszkania na wynajem znacząco wzrosła, co z kolei zachęciło do zwiększenia aktywności na tym rynku.
Wynajmowanie mieszkań przestało być dobrym biznesem
Stabilizacja, która zapanowała na rynku najmu od jesieni 2022 roku, zdaje się jednak dobiegać końca. Obecnie obserwujemy wzrost liczby dostępnych ofert mieszkań na wynajem, co jest wynikiem zarówno nowych inwestycji, jak i spadającego popytu. Drogomirecki podkreśla, że jeśli trend ten utrzyma się, a popyt nie wzrośnie, możemy spodziewać się korekty stawek czynszowych, co może wywrzeć presję na właścicieli mieszkań, szczególnie tych, którzy zaciągnęli kredyty na ich zakup.
Zmiany na rynku najmu mają potencjał, by znacząco wpłynąć na rynek sprzedaży mieszkań. Drogomirecki wskazuje, że zwiększona podaż mieszkań do wynajęcia, przy jednocześnie ograniczonym popycie, może prowadzić do stabilizacji, a nawet spadku cen mieszkań. Taki rozwój wydarzeń może mieć dalekosiężne skutki dla całego sektora nieruchomości.
Dodatkowo, analityk zwraca uwagę na rosnącą rolę sektora PRS (Private Rented Sector) w dużych miastach, zwłaszcza w Warszawie, gdzie planowane są nowe inwestycje. Te nowe oferty mogą dodatkowo zasilić rynek najmu, wprowadzając kolejne zmiany w dynamice popytu i podaży i większą konkurencję dla kogoś, kto po prostu chce mieć dach nad głową, niezależnie od tego w jakim modelu będzie działał.
Rynek najmu mieszkań stoi przed potencjalnie przełomowymi zmianami, które mogą nie tylko wpłynąć na koszty wynajmu, ale również na cały rynek nieruchomości. Choć wielu ekspertów podkreśla, że na nieruchomościach nie ma obecnie bańki, gruntów pod nowe inwestycje brakuje, a deweloperzy nie mają gdzie budować mieszkań, to tak gwałtowny odpływ najemców może doprowadzić do spadków cen – i zakupu, i wynajmu. Tego sobie oczywiście życzmy, gdyż zbyt wysokie koszty dachu nad głową to dziś jeden z głównych problemów społecznych.