Jestem niemal pewna, że Komisję Etyki Reklamy założono po to, by spływały do niej wybitne wykwity intelektualne, które można później kolegialnie obśmiać. Tak jest i tym razem - na ich stronie znaleźć bowiem możemy pełną gniewu skargę na reklamę produktów szkolnych dyskontu Biedronka. Oskarżenia padają bardzo poważne, bowiem na szali staje dobrostan psychiczny dzieci i młodzieży.
Skarga na reklamę Biedronki
Najpierw przyjrzyjmy się reklamie, która budzi taki niepokój w troskliwym serduszku skarżącego:
A następnie przejdźmy do samej treści. Zaniepokojony rodzic (płci nieznanej) donosi, iż okrutna reklama Biedronki wywołuje w wychowywanym przez niego trzylatku ogromny niepokój - dziecko płacze, ucieka z pokoju, boi się.
Sprawdź polecane oferty
Allegro 1200 - Wyciągnij nawet 1200 zł do Allegro!
Citi Handlowy
IDŹ DO STRONYTelewizor - Z kartą Simplicity możesz zyskać telewizor LG!
Citi Handlowy
IDŹ DO STRONYRRSO 20,77%
Jak dla mnie, to ten chłopiec nurkuje w szkolnym akwarium. Aż dziw, że nie padło nic o przedmiotowym wykorzystywaniu glonojadów.
Ale plecak z Avengersami jest już w porządku? Co mają takiego, czego nie ma Kylo Ren?
Jaką fantazję trzeba mieć, by uosabiać zgniecioną kulkę z trzewiami? Oglądało się za dużo filmów po 22:00?
Przerażająca trzylatki reklama
Dalej jest już tylko lepiej:
Faktom nie sposób zaprzeczyć - małe dzieci uwielbiają reklamy i wszystko, co z nimi związane. Mają jednak różną wrażliwość i bardzo bujną wyobraźnię. To, co przestraszy jednego, rozśmieszy drugiego. Nie mogę się jednak oprzeć wrażeniu, że skoro dziecko tak często natyka się na ten "biedronkowy koszmar" to może, nie wiem, za dużo czasu spędza przed telewizorem? Może warto byłoby wyjść z nim na spacer, pograć w piłkę, zabrać go na basen?
Nie chcę tu uchodzić za starą konserwatystkę, ale telewizja oferuje naprawdę ogromną ilość bodźców, toteż trzylatek nie powinien spędzać przed kineskopem więcej, niż pół godziny. Inaczej jest naładowany taką ilością treści, że nic dziwnego, iż go potem nosi na widok Biedronki. Zwłaszcza z reklamą, której targetem będzie za kilka lat.
Opinia Komisji jest jednoznaczna
Komisja Etyki Reklamy zebrała się w celu omówienia tego strasznego arcydzieła i uznała, że skarżący nie ma racji, bo reklama Biedronki nie tylko nie promuje przemocy, ale również ukazuje polską szkołę jako miejsce zabaw i psot.
Rzecz jasna, sama Komisja nie ma jakichś prawnych możliwości egzekwowania od firm czegokolwiek. Ot, opiniują i krytykują tam, gdzie wskaże się im konkretny powód. Ale ja dalej wychodzę z założenia, że istnieje głównie po to, by zbierać takie tłuściutkie skargi, jak ta.