W idealnym świecie senatora Karczewskiego raty rosną powolutku, a jak są za duże to można zadzwonić do banku by je skorygował

Finanse Państwo Dołącz do dyskusji (474)
W idealnym świecie senatora Karczewskiego raty rosną powolutku, a jak są za duże to można zadzwonić do banku by je skorygował

Kiedy ten senator PiS idzie do mediów, cała partia zaciska zęby, bo znów może coś palnąć. I palnął. Stanisław Karczewski o kredytach ma zupełnie odmienne zdanie niż wielu z nas. Dziś w radiowym wywiadzie powiedział, że rata mu rośnie, ale powolutku, a jak znajomy miał za dużą, to zadzwonił do banku i ją skorygował. Ten znajomy to „ważna osoba w państwie”.

Stanisław Karczewski o kredytach

Były marszałek Senatu lubi wizyty w mediach i lubi podczas nich walić prosto z mostu. Zrobił tak na przykład w październiku 2020 roku – gdy pandemia szalała już w Polsce, powiedział że dobrą receptą na uchronienie się przed covidem jest zasada „jedno jabłko z wieczora i nie ma doktora”. Karczewski na pewno się na tym zna, wszak jest lekarzem. Ale zna się też na innych rzeczach. Na przykład na cenach masła. Dwa tygodnie temu stwierdził, że wcale nie jest takie drogie, bo kupił je za 6 złotych i 50 groszy. To „wcale nie drogie” masło kosztuje 50% więcej niż jeszcze rok temu. Taka to taniocha.

Dziś tymczasem podczas rozmowy w radiu RMF FM pojawił się temat, a jakże, kredytów hipotecznych. Senator Karczewski spłaca właśnie takowy, więc postanowił na antenie sprawdzić o ile wzrosła mu rata kredytu. No i cud! Wzrosła w ciągu dwóch lat, ale nieznacznie. W 2020 roku było to 1775 złotych, a obecnie jest to 1954 złote. Czyli znowu nie jest tak źle, jak przedstawiają to antypolskie media! Mało tego – pan Karczewski dodał, że faktycznie zdarzają się duże wzrosty rat. Na przykład jego znajomy, „dosyć ważna osoba w Polsce”, dostał podwyżkę aż o 100%. „Ale w banku skorygował to i było obniżone. Jakaś pomyłka była” – dodał Stanisław Karczewski.

https://twitter.com/Rozmowa_RMF/status/1531902019778273280?s=20&t=krNqNyHUMhGKRinkLSo_zg

Idealny świat pana Stanisława

W jak wspaniałym świecie żyje senator Karczewski, prawda? Raty rosną, ale powolutku, a banki grzecznie obniżają te, które są za wysokie. No tak, tylko że wszystko wskazuje na to, że były marszałek Senatu po prostu znaczną część swojego kredytu już spłacił. I dlatego rata rośnie znacznie wolniej. Wiem, bo mam podobnie – spłacam kredyt od ośmiu lat i jestem bliżej końca niż dalej, i również podwyżek stóp nie odczuwam tak mocno. Ale jednocześnie zdaję sobie doskonale sprawę z tego, że to nie dotyczy osób, które kredyty zaciągnęły na przykład rok czy dwa lata temu (kiedy to Adam Glapiński mówił, że stopy nie wzrosną i w ogóle wszystko będzie cacy). Tym bardziej powinien sobie z tego sprawę zdawać polityk partii rządzącej.

A już słowa o ważnej osobie w Polsce, która jednym telefonem w banku skorygowała zbyt duże raty, są tak niesamowite, że aż trudno uwierzyć że padły na ogólnopolskiej antenie. Nie zdziwię się, jak co bardziej naiwni zaczną teraz wydzwaniać do banków i, powołując się na słowa senatora, domagać się podobnej korekty. Ale to im się nie uda. Dlaczego? Bo nie są „ważnymi osobami w Polsce”. Przyznam, że poziom odklejenia polityków PiS od rzeczywistości rośnie równolegle do inflacji. A to oznacza, że latem będzie jeszcze wyższy i będziemy go odczuwać jeszcze bardziej. Natomiast oni być może odczują to za rok, podczas najbliższych wyborów.