Bezduszny system, czyli sumowanie punktów karnych
Wszystkiemu winne są przepisy, które zakładają, że jeśli kierowca podczas jednego zdarzenia popełni kilka naruszeń, punkty po prostu się sumują – czasem mogą przekroczyć magiczny limit, sprawiający, że uprawnienia do kierowania pozostają wspomnieniem. Chociaż teoretycznie prawo o ruchu drogowym zakłada górny limit punktów za jedno zdarzenie, to w praktyce inne przepisy pozwalają na ich sumowanie, a co za tym idzie jedną eskapadą, można przekroczyć limit 24 punktów karnych i stracić prawo jazdy.
Przykładem może być sytuacja, w której kierowca postanowił wyprzedzić inny samochód. Jedzie w terenie zabudowanym i w momencie wyprzedzania osiąga prędkość 78 km/h. Przekroczył więc prędkość o niemalże 30 km/h i za to dostanie mandat i 7 pkt karnych. Jednak wyprzedzania dopuścił się w miejscu, gdzie nie tylko jest podwójna ciągła, ale również znak „zakaz wyprzedzania”. Za to otrzymuje kolejne 15 punktów. W dodatku chwilę przed wyprzedzaniem (gdy przygotował się do tego manewru) jechał „na zderzaku” samochodu wyprzedzanego, za co dostaje kolejne 6 punktów karnych. Łączny wynik? 28 punktów karnych – żegnajcie uprawnienia do kierowania.
Rozbieżności w przepisach
Teoretycznie górny limit punktów karnych istnieje – patrząc na obowiązującą treść art. 98 pkt 2 i 3 można stwierdzić, że kierowca za jedno wykroczenie drogowe nie może dostać więcej niż 15 punktów karnych, ponieważ zgodnie z zapisami:
Sprawdź polecane oferty
RRSO 19,91%
2. Naruszeniu, o którym mowa w ust. 1, odpowiada określona liczba punktów w skali od 1 do 15 w zależności od stopnia zagrożenia bezpieczeństwa ruchu drogowego i wagi naruszenia.
3. W przypadku jednoczesnego popełnienia kilku naruszeń przez osobę, o której mowa w ust. 1, punkty im odpowiadające sumuje się. Jeżeli suma punktów odpowiadających naruszeniom przekracza 15, osoba ta otrzymuje 15 punktów.
Problem jednak stanowi rozporządzenie ministra MSWiA z dnia 14 września 2023 roku w sprawie ewidencji kierujących pojazdami naruszających przepisy ruchu drogowego, a także zapisy ustawy z dnia 2 grudnia 2021 r. o zmianie ustawy - Prawo o ruchu drogowym oraz niektórych innych ustaw. Ustawa o zmianie ustaw daje ministrowi kompetencje w zakresie doprecyzowania ilości punktów karnych. Jak podkreśla RPO:
Obecnie więc tylko od decyzji ministra, kierującego działem administracji rządowej – informatyzacja, zależy, czy w przypadku jednoczesnego popełnienia kilku naruszeń i przekroczeniu po ich zsumowaniu liczby 15, osoba ta otrzyma równo 15 punktów czy też liczbę odpowiadającą ich sumie oraz, czy po przekroczeniu liczby 24 punktów zaistnieje podstawa faktyczna do zastosowania obowiązków z art. 82 ust. 1 pkt 4 lit. b, oraz art. 98a ust. 2 pkt 1 i ust. 3 pkt 1 u.k.p.
RPO staje w obronie kierowców
Zdaniem RPO obecny model jest sprzeczny z zasadami prawidłowej legislacji i konstytucyjną zasadą proporcjonalności. Jak wskazuje rzecznik:
W ocenie RPO omawiane unormowania powinny być ujęte tak, aby zakres ich zastosowania obejmował tylko te sytuacje, w których działający racjonalnie ustawodawca istotnie zamierzał wprowadzić regulację ograniczającą korzystanie z konstytucyjnych wolności i praw.
Rzecznik proponuje powrót do dawnego rozwiązania — ponowne wprowadzenie limitu 15 punktów za jedno zdarzenie, nawet jeśli obejmuje ono kilka wykroczeń. Prawo karne, prawo wykroczeń oraz prawo administracyjne powinno być przewidywalne, proporcjonalne i nie pozostawiać obywatela w sytuacji, w której jeden błąd, w dodatku niebędący błędem brzemiennym w skutkach, ma tak drastyczne konsekwencje.
W efekcie mamy zderzenie dwóch wartości – bezpieczeństwa drogowego i ochrony praw kierowcy – i pytanie: czy system nie może być tak skonstruowany, by oba elementy były respektowane? Reforma mogłaby polegać nie na łagodzeniu kar, ale na lepszym dopasowaniu ich do realiów wykroczenia oraz transparentnym określeniu granic odpowiedzialności.
Surowe kary kontra spójny system prawny
Z jednej strony trudno nie przyznać racji resortowi – surowsze kary mogą odstraszać od brawury. Ale z drugiej, jak zauważa RPO, kierowca powinien mieć prawo do przewidywalnego i proporcjonalnego traktowania.
Niejasna granica między „jednym czynem” a „kilkoma wykroczeniami” sprawia, że obywatel może dostać nawet 30 punktów za kilka sekund nieostrożności. To podważa zaufanie do prawa i tworzy wrażenie, że system bardziej karze, niż uczy odpowiedzialności.
MSWiA zapowiada modernizację Centralnej Ewidencji Kierowców (CEK), ale nie planuje zmian w samym mechanizmie naliczania punktów. RPO natomiast zapowiada dalsze działania na rzecz przywrócenia górnego limitu. Na razie więc kierowcy powinni pamiętać: jedno zdarzenie może oznaczać koniec prawa jazdy. I nawet jeśli wina nie budzi wątpliwości, pytanie o proporcjonalność kary pozostaje otwarte.