Dzięki PKP pojedziemy pociągiem trzy minuty krócej z Warszawy do Poznania. Wszystko za sprawą wartego ponad dwa miliardy (!) złotych remontu linii kolejowej łączącej oba miasta. Tymczasem jeszcze miesiąc temu rząd zapowiadał, że podróż skróci się o… pół godziny. Coś jednak nie pykło i według nowego rozkładu podróż potrwa praktycznie tyle co do tej pory. A czasem i dłużej.
Trzy minuty krócej z Warszawy do Poznania
Zacznijmy może od wejścia w skórę adwokata diabła. Prawdą jest to, jak tłumaczy się PKP, że remont linii kolejowej to nie tylko modernizacja trakcji i umożliwienie szybszych podróży, ale też chociażby poprawa przepustowości peronów. I z całą pewnością w tej dziedzinie na stacjach leżących na trasie Warszawa-Poznań sporo zmieni się na dobre. Niestety, jeśli chodzi o to, na co zawsze najbardziej liczą pasażerowie, czyli o skrócenie drogi dojazdu z punktu A do punktu B, to zmiana będzie albo minimalnie na lepsze, albo wręcz… na gorsze.
Jak bowiem podaje portal Rynek Kolejowy, według nowego rozkładu, który będzie obowiązywał od 11 czerwca, podróż z Warszawy do Poznania potrwa 2 godziny i 52 minuty. Dziś z kolei trwa ona zaledwie trzy minuty krócej! A przecież wiceminister infrastruktury Andrzej Bittel jeszcze w kwietniu przekonywał, że dzięki tej ogromnej inwestycji czas podróży zostanie skrócony do niego ponad 2 i pół godziny! Co zatem poszło nie tak? Rynek Kolejowy wskazuje na wciąż nieukończone prace w rejonie Kutna i Łowicza, które mają potrwać do września. Ale przecież wiceminister musiał wiedzieć o tym opóźnieniu od dawna, a mimo wszystko postanowił zamydlić ludziom oczy. Mało tego, portal sprawdził, że w wakacje niektóre pociągi między Warszawą a Poznaniem będą kursowały… nawet 3 godziny i 47 minuty. Dobra zmiana, nie powiem. Taka warta 2,3 miliarda złotych. Bo taki jest koszt opisywanej inwestycji.
Słaba zachęta dla pasażerów
Oczywiście, mamy takie linie kolejowe w Polsce, które faktycznie po modernizacji zapewniają błyskawiczną podróż. Chociażby ta, z której sam dość często korzystam, łącząca Gdańsk z Warszawą. Jej modernizacja była faktycznie iście cywilizacyjną zmianą. Ale słaby efekt inwestycji na linii Poznań-Warszawa nie będzie dobrą zachętą dla pasażerów, by przesiąść się do pociągów. A przecież to właśnie dobra oferta i atrakcyjne ceny biletów PKP powinny kusić Polaków do tego, by w miarę możliwości rezygnować z podróży samochodami. Zamiast tego dostają oni darmowe autostrady. Coś tu ewidentnie stanęło na głowie.