Wejście Szwecji do NATO jest już przesądzone. Ostatnia przeszkoda w postaci ambiwalentnej postawy Węgier została przezwyciężona. Tamtejszy parlament w końcu zagłosował za przyjęciem Szwecji do Sojuszu. Tym samym spełniają się marzeniu o uczynieniu z Bałtyku wewnętrznego natowskiego jeziora.
Wejście Szwecji do NATO to kolejny wielki „sukces” polityki Putina
Minął już drugi rok od rozpoczęcia trzydniowej specjalnej operacji wojskowej w celu zapobieżenia ekspansji NATO na wschód i „denazyfikacji” Ukrainy. Minęły też prawie dwa lata, odkąd do Paktu Północnoatlantyckiego postanowiły przystąpić Finlandia i Szwecja. Pierwsze z wymienionych państw zostało 31 członkiem Sojuszu już 4 kwietnia 2023 r. Wejście Szwecji do NATO zauważalnie się opóźniło. Powody były dwa: Turcja i Węgry.
Na szczęście wszystkie te przeszkody udało się ostatecznie przezwyciężyć obydwie przeszkody. W poniedziałek za przyjęciem Szwecji do NATO w końcu zagłosował węgierski parlament. Jak podaje TVN24 „za” głosowało 188 posłów. Co szczególnie istotne: byli wśród nich także deputowani rządzącej na Węgrzech koalicji Fidesz-KDNP. Przeciwko głosowali tylko przedstawiciele „skrajnej prawicy”. Pod tą nazwą zwykło się w całej Europie określać faszyzujących miłośników Władimira Putina.
Jest jeszcze jeden krok, jaki należy uczynić, by sfinalizować przystąpienie Szwecji do Paktu Północnoatlantyckiego. Mowa o podpisie ze strony głowy państwa. W tym przypadku chodzi o pełniącego tę funkcję przewodniczącego parlamentu Laszlo Koevera. Prezydent Węgier Katalin Novak ustąpiła niedawno z urzędu po skandalu z ułaskawieniem przestępcy pomagającego tuszować przestępstwa pedofilskie.
Z decyzji Węgier cieszy się premier Szwecji Ulf Kristersson, który raz jeszcze podkreślił, że jego kraj jest gotowy wziąć na siebie odpowiedzialność za bezpieczeństwo euroatlantyckie. Radości nie kryje także sekretarz Generalny NATO Jens Stoltenberg, który określił ten dzień mianem historycznego. Prawdę mówiąc, cieszą się wszyscy, którym jest bliskie bezpieczeństwo Europy i świata zachodniego przed moskiewską barbarią.
Możemy sobie tylko wyobrazić reakcję na Kremlu. Jednym z wielu kłamstw roztaczanych przez Rosję przed wojną był mit „oszustwa w sprawie rozszerzenia NATO na wschód”. Warto pamiętać, że Rosjanie próbowali stawiać NATO ultimatum, w którym domagali się między innymi wycofania sił Sojuszu także z Polski. Tymczasem po trwającej dwa lata „specjalnej operacji wojskowej” NATO zamienia Morze Bałtyckie w swoje wewnętrzne jezioro.
Każdy dodatkowy sojusznik Polski blisko rosyjskich granic jest na wagę złota
Wejście Szwecji do NATO, podobnie zresztą jak Finlandii, nie byłoby właściwie możliwe bez rosyjskiej inwazji na Ukrainę. To właśnie ten najazd dał Skandynawom impuls do bardziej aktywnego poszukiwania bezpieczeństwa. W przypadku Szwecji mowa o zerwaniu z tradycją neutralności sięgającą końca wojen napoleońskich.
Wyżej wspomniałem, że jedną z przeszkód na drodze Sztokholmu do NATO była także Turcja. Ankara swoją zgodę wyraziła pod koniec stycznia tego roku, a więc stosunkowo niedawno. Kością niezgody w tym wypadku było wspieranie przez Szwecję organizacji kurdyjskich separatystów, za którymi Turcja, najdelikatniej rzecz ujmując, nie przepada.
Oficjalna wersja jest taka, że mamy do czynienia z organizacjami terrorystycznymi, w czym oczywiście tkwi ziarno prawdy. Istotniejszy wydaje się jednak wątek separatystyczny. Kurdowie chcą mieć własne państwo, w skład którego weszłyby terytoria wyrwane Turkom. Animozje Kurdyjsko-Turecko-Szwedzkie umiejętnie wykorzystywali rozmaici prowokatorzy, organizując happeningi z paleniem Koranu, świętej księgi islamu. To dodatkowo dolewało oliwy do ognia. Rządząca Turcją Partia Sprawiedliwości i Rozwoju (AKP) jest partią może nie tyle wprost islamistyczną, ile mocno konserwatywną.
Viktor Orban, znany ze swoich prorosyjskich ciągotek, wykorzystał całe zamieszanie, by móc przyłączyć się do Turcji. Argumentował, że jego kraj zgodzi się na wejście Szwecji do NATO zaraz po tym, jak zrobi to Ankara. Powiedzmy, że udało mu się tę obietnicę spełnić. Dzisiaj Orban ocenia, że przystąpienie Szwecji do Paktu Północnoatlantyckiego zwiększy bezpieczeństwo Węgier.
Z całą pewnością zwiększy się bezpieczeństwo Polski. O ile szanse na rosyjski atak na dowolne państwo NATO oceniam bardzo nisko, o tyle dzisiejsza polityka międzynarodowa stała się bardzo nieprzewidywalna. Przyznam, że dwa lata temu byłem przekonany, że Rosjanie przecież nie są aż tak głupi, by dokonywać inwazji na Ukrainę. Jak widać, pomyliłem się wtedy w ocenie. Dlatego każdy dodatkowy sojusznik ulokowany blisko rosyjskich granic i miast o strategicznym znaczeniu jest dla nas na wagę złota.