Wspólne konto małżeńskie w banku to duże ułatwienie przy załatwianiu codziennych spraw. Małżonkowie korzystają na co dzień z jednego rachunku, dzięki czemu nie muszą się zastanawiać, kto zapłaci za co. W praktyce mogą się jednak pojawić sytuacje, które przysparzają pewnych niedogodności, a czasem nawet poważnych problemów. Co ciekawe, zazwyczaj nie będzie to śmierć jednego z partnerów.
Współwłasność rachunku bankowego nie jest niczym nadzwyczajnym
Z pewnością każdy zdaje sobie sprawę z tego, że małżonkowie mogą założyć sobie w banku wspólne konto. Już na pierwszy rzut oka nie ma w tym nic złego. W końcu wspólność majątkowa stanowi domyślną opcję przy zawieraniu małżeństw.
Warto w tym momencie nadmienić, że wspólne konto nie jest możliwością zarezerwowaną wyłącznie dla osób pozostających ze sobą w związku małżeńskim. Art. 51 prawa bankowego wskazuje tutaj na kilka różnych osób fizycznych, nie wspominając nawet o osobach prawnych i jednostkach samorządu terytorialnego. Nic nie stoi na przeszkodzie, by wspólny rachunek bankowy założyła sobie na przykład para prowadząca wspólne gospodarstwo domowe bez ślubu. Nie muszą nawet być ze sobą w związku. Małżeństwo jest po prostu najbardziej typowym przypadkiem, gdy ktoś decyduje się na wspólne prowadzenie konta bankowego.
Założenie takiego rachunku jest banalnie proste. Polskie banki niekiedy mają w swojej ofercie dedykowane „konta dla dwojga” albo „konta dla pary„. Inne instytucje oferują konto wspólne jako opcję do wyboru. Istota za każdym razem jest taka sama. Współwłaściciele konta mają równy dostęp do wszystkich zgromadzonych na rachunku pieniędzy. Każde z nich może wpłacać i wypłacać środki, dokonywać transakcji przez internet, płacić kartą, a nawet w każdej chwili rozwiązać umowę. Wszyscy odpowiadają solidarnie za swoje działania albo zaniechania.
Trzeba przyznać, że taka formuła wymaga bardzo dużej dozy zaufania pomiędzy współwłaścicielami. W końcu każdy z nich może w każdej chwili wypłacić wszystkie pieniądze znajdującym się na rachunku. Środki znajdujące się na takim koncie podlegają także zajęciu w postępowaniach egzekucyjnych. Jedyne, co nas chroni, to kwota wolna wynosząca 75 proc. minimalnego wynagrodzenia brutto oraz ograniczenia dotyczące zajmowania wynagrodzenia dłużnika.
Wspólne konto może nam przysporzyć pewnych problemów, jeśli nasz bank źle podchodzi do kilku kluczowych spraw
Należy także wspomnieć, że równy dostęp wymaga odpowiedniej staranności ze strony banku oraz samych współwłaścicieli. Innymi słowy: każdy z nich powinien otrzymać swój własny kanał dostępu do rachunku. Będzie to nie tylko osobna karta płatnicza, ale także odrębne dane logowania do bankowości elektronicznej.
Może się zdarzyć, że bank o tym zapomni. Teoretycznie problem bardzo łatwo rozwiązać logując się za pomocą danych partnera. Pozostaniemy jednak odcięci od autoryzacji za pomocą konta bankowego w usługach publicznych. To z kolei odcięłoby nas od rozwiązań w rodzaju e-Urzędu Skarbowego, Internetowego Konta Pacjenta, Platformy Usług Elektronicznych ZUS i innych osiągnięć cyfryzacji administracji. Owszem, możemy tę niedogodność obejść. Wymagałoby to jednak od nas czasu, wysiłku i na przykład wędrówki do urzędu gminy albo do urzędu skarbowego.
Co ciekawe, wspólne konto staje się dużo bardziej bezproblemowe w przypadku śmierci jednego z małżonków, albo w ogóle współwłaścicieli. W przypadku konta indywidualnego pieniądze zmarłego najprawdopodobniej zostaną zablokowane wkrótce po jego śmierci. Będzie można je wypłacić na pokrycie kosztów jego pogrzebu. Na resztę trzeba będzie poczekać aż do domknięcia spraw spadkowych. W przypadku wspólnych rachunków bankowych wiele zależy od podejścia konkretnego banku.
W części z nich ten konkretny problem nie występuje. Po śmierci jednego ze współwłaścicieli banki dalej prowadzą wspólne konto dla pozostałych z nich. Umowa zmarłego wygasa, a reszta może dalej korzystać ze zgromadzonych na nim pieniędzy tak, jakby nic się nie stało. Równocześnie odmawiają przyjmowania dyspozycji na wypadek śmierci. Trzeba przyznać, że taka praktyka może być kłopotliwa z punktu widzenia ewentualnych spadkobierców.
Inne banki potrafią podzielić zgromadzone środki i utworzyć osobne konta przypadające na każdego współwłaściciela. Środki przypadające zmarłemu zostają zamrożone i czekają na postępowanie spadkowe. Są wreszcie banki, które potrafią zablokować cały rachunek po śmierci jednego ze współwłaścicieli. W takim wypadku odblokowanie pieniędzy następuje dopiero wtedy, gdy nastąpi pełnoprawne dziedziczenie. Nie sposób oprzeć się wrażeniu, że przydałoby się ujednolicenie praktyki na poziomie ustawowym.