Słabsi uczniowie są zniechęcani do matury, by szkoły miały lepsze wyniki

Edukacja Dołącz do dyskusji
Słabsi uczniowie są zniechęcani do matury, by szkoły miały lepsze wyniki

Niektóre licea chwalą się tym, że ich absolwenci zdają maturę ze świetnymi wynikami. Rzadko jednak mówi się o tym, w jaki sposób to osiągają. Niestety, w czasie roku szkolnego część nauczycieli zmusza słabszych uczniów do tego, by zrezygnowali ze zdawania matury. Zdarza się, że są przy tym przez nich szantażowani. Słyszą np., że jeśli nie wycofają deklaracji związanej z podchodzeniem matury, to w ogóle nie ukończą liceum.

Matura nie powinna być jedynym celem nauki w szkole średniej

Celem nauki w szkole średniej jest zdobycie ogólnego wykształcenia. Może ono, ale wcale nie musi służyć dalszej sformalizowanej edukacji. Młody człowiek powinien wykorzystać ten czas także np. na rozwój krytycznego myślenia, kompetencji komunikacyjnych czy poszerzanie zainteresowań.

Dobrze jest, gdy wskazany okres można uznać za przyjemny w życiu. Czyli taki, w którym ze spokojem zdobywa się cenną wiedzę i umiejętności. Istotne w tym czasie jest również stopniowe uzyskiwanie dojrzałości, np. na drodze nawiązywania ważnych relacji osobistych.

Niestety, w wielu przypadkach teoria brutalnie zderza się z rzeczywistością. Po ukończeniu nauki w szkole średniej młodzież przystępuje do matury i robi to większość absolwentów.

Dyrektorzy, zwłaszcza w dobrych liceach, zwykle chcą wykazać się jak najlepszymi wynikami z egzaminów.

Dzieje się tak choćby dlatego, że pomaga to w rekrutowaniu pierwszoklasistów i służy generowaniu satysfakcjonującej liczby godzin i etatów dla nauczycieli. W praktyce więc sporo szkół średnich bynajmniej nie służy w rozwoju osobowym młodym ludziom.

Ich funkcjonowanie jest bowiem w znacznej mierze podporządkowane temu, by jak najlepiej zdali maturę.

Często edukacja młodych ludzi staje się na to zorientowana już od pierwszej klasy. I zamiast kształcić pod kierunkiem nauczycieli np. zdolność do krytycznego myślenia, dowiadują się od nich, jak rozwiązywać testy i trafić w klucz.

Nauczyciele są rozliczani przez dyrektorów z tego, jak ich uczniowie zdają maturę

Z racji obniżenia wymagań stawianych uczniom obecnie świadectwo dojrzałości uzyskuje większość z nich, choć niekoniecznie z dobrymi wynikami. W wielu szkołach, zwłaszcza w tych dobrych, o zdawalności oscylującej w granicach 100%, pedagodzy muszą tłumaczyć się z niepowodzeń podopiecznych.

Gdy nie zdadzą oni matury lub uzyskają słabe wyniki, ich nauczyciele nierzadko wzywani są na dywanik do dyrektora. W niektórych przypadkach straszy się ich nawet wypowiedzeniem umowy. Ale nauczyciele już dawno znaleźli sposób, by zapobiec takim sytuacjom.

Aby szkoła mogła się pochwalić dobrymi wynikami, słabsi uczniowie namawiani są do rezygnacji z podchodzenia do matury

Uczniowie podchodzący do matury muszą znacznie wcześniej wypełnić związane z nią deklaracje. Jeśli chęć jej zdawania zgłosi osoba mająca problemy z nauką, to często jest zachęcana, by się z tego wycofać.

Może służyć temu np. wystawianie takiemu uczniowi słabszych ocen. Zdarza się, że prowadzi to do zagrożenia oceną niedostateczną. A ona oznacza nieukończenie szkoły i co za tym idzie – brak możliwości przystąpienia do matury.

Jeśli więc jakieś liceum chwali się tym, że egzaminy zdaje w nim 100% uczniów, to warto skierować do jego dyrektora pytanie, czy wszyscy do niej podeszli.

W przypadku gdy część młodych ludzi została zmuszona do rezygnacji z przystąpienia do egzaminu, wysokie wyniki szkoły to nic innego, jak rezultat nieetycznych praktyk nauczycieli.