Ruch społeczny „Miejska Agenda Parkingowa” przy pomocy Rzecznika Praw Obywatelskich chce, by w życie wszedł powszechny zakaz parkowania aut na chodnikach. Pozostawienie pojazdu na drodze dla pieszych miałoby być możliwe tylko w wyznaczonych strefach. Ministerstwo Infrastruktury wskazało, że problemem nie są przepisy, ale ich egzekwowanie. Już niedługo rządzący chcą postawić na odstraszanie kierowców od łamania przepisów w tym zakresie.
Społecznicy apelują do RPO o zakaz parkowania aut na chodnikach. Powodem lekceważący przepisy kierowcy
Jakiś czas temu do Biura Rzecznika Praw Obywatelskich trafił wniosek ruchu społecznego „Miejska Agenda Parkingowa”, który od lat domaga się zmian w zakresie przepisów o parkowaniu. Jego autorzy wskazywali na konieczność nowelizacji regulacji związanych z postojem pojazdów na chodnikach. Pomysłodawcy chcieli zlikwidowania powszechnego dziś parkowania całych samochodów na drogach dla pieszych. Takie rozwiązanie miałoby być wyjątkiem.
Powód jest wszystkim znany z autopsji – brak dostosowania kierowców do przepisów ustawowych. Już teraz postój na drodze dla pieszych możliwy jest tylko pod pewnymi warunkami, o których kierujący nie za bardzo pamiętają. W efekcie piesi są zmuszeni przeciskać się miedzy pojazdem a ogrodzenie, czy ścianą budynku. Nierzadko dochodzi też do sytuacji, w której to pieszy „ustępuje” pierwszeństwa poruszającemu się po jego drodze samochodowi.
Rzecznik Praw Obywatelskich sprawę przekazał do resortu infrastruktury z prośbą o zajecie stanowiska w przedstawionym zagadnieniu. W szczególności ministerstwo miało odpowiedzieć RPO, czy postulowane zmiany przyczynią się do realizacji wskazanych założeń.
Ministerstwo Infrastruktury: winne nie są przepisy, ale ich egzekwowanie
W odpowiedzi resort infrastruktury wskazał, że obowiązujące od wielu lat przepisy w sposób dostateczny chronią interes pieszych na drogach dla nich przeznaczonych. Dla przypomnienia warto wskazać, że na mocy przepisów zatrzymanie lub postój na drodze dla pieszych kołami jednego boku lub przedniej osi pojazdu samochodowego o dopuszczalnej masie całkowitej nieprzekraczającej 2,5 t, pod warunkiem że:
1) na danym odcinku jezdni nie obowiązuje zakaz zatrzymania lub postoju;
2) szerokość chodnika jest nie mniejsza niż 1,5 m i nie utrudni ruchu pieszych;
3) pojazd umieszczony przednią osią na drodze dla pieszych nie tamuje ruchu pojazdów na jezdni.
Przy zachowaniu wskazanych reguł reguły dopuszczalne jest też zatrzymanie lub postój na drodze dla pieszych przy krawędzi jezdni całego samochodu osobowego, motocykla, motoroweru lub wózka rowerowego.
Należy zatem wskazać, że reguły są dość jasne i klarowane. Jakiekolwiek zmiany w tym zakresie, a przepisy obowiązują od 1967 roku, mogą wywołać chaos i dezorganizację. Powszechny zakaz parkowania aut na ulicach nie przyczyni się, zdaniem resortu infrastruktury, do poprawy sytuacji pieszych. Problemem ma być bowiem nie treść obowiązujących regulacji, ale brak ich egzekwowania przez uprawnione do tego służby.
Mandat za złe parkowanie w górę?
Wszystko wskazuje więc na to, że zmian w przepisach dotyczących zasad parkowania na chodnikach kierowcy nie musza się obawiać. To jednak nie oznacza, iż resort infrastruktury nie wie o problemach zgłaszanych RPO przez społeczników. Nową metodę na walkę z łamiącymi przepisy w tym zakresie ma być zwiększenie kwoty mandatów, których wysokość dziś wywołuje jedynie uśmiech.
Mandat za złe parkowanie wynosi obecnie 100 złotych, a jego wysokość nie zmieniła się od ponad 20 lat. W najbliższym czasie ma się to zmienić. Z wnioskiem w tym zakresie wystąpił niedawno sejmowy Zespół do Spraw Bezpieczeństwa Ruchu Drogowego postulując aż 15-krotną podwyżkę.
Bo tak naprawdę obecnie to ci kierowcy, którzy w taki sposób uczciwy podchodzący do sprawy, którzy płacą za swoje parkowanie, zatrzymują swoje samochody w wyznaczonych miejscach. No w zasadzie okazuje się, że można powiedzieć kolokwialnie są po prostu frajerami. Wystarczy zaparkować auto w sposób nieprawidłowy i jeżeli będzie miało się pecha to zapłaci się te 100 zł – wskazała w rozmowie z „Rzeczpospolitą” stojąca na czele Zespołu Paulina Matysiak z Nowej Lewicy.
Sprawa tym razem trafiła do Ministerstwa Spraw Wewnętrznych i Administracji. Jego włodarze zgodzili się, że podwyżki są potrzebne, jednak konkretnej daty ich wejścia w życie zabrakło. Wydaje się jednak, że rząd będzie chciał podnieść wysokość mandatów za złe parkowanie w niedalekiej przyszłości. Pozytywną dla kierowców informacją jest to, że posłowie nie mają w planach zmian wysokości punktów karnych przyznawanych za niewłaściwe parkowanie.