Czy zapłata za wadliwy towar jest obowiązkiem nabywcy? Przed takim pytaniem stanął Sąd Apelacyjny w Białymstoku, rozsądzający spór między dwiema firmami. Odpowiedź ma duże znaczenie dla wszystkich przedsiębiorców.
Dwa przedsiębiorstwa zawarły umowę o współpracę. Zgodnie z jej treścią, jedna z nich zobowiązała się dostarczać drugiej określone preparaty (kapsułki) po określonej cenie. I tak też się działo, a firmy – zadowolone ze współpracy – zdecydowały się na przedłużenie umowy z dwóch do czterech lat. Sielanka ta jednak nie trwała wiecznie. W sierpniu 2015 roku dostawca nie otrzymał należności, a w odpowiedzi na wezwanie do zapłaty odbiorca preparatów odmówił uiszczenia ceny za dostarczony towar. Spółka odmówiła uregulowania długu wyjaśniając, że zachodzi podejrzenie wadliwości jednej z partii towaru, co uzasadnia wstrzymanie zapłaty do czasu wyjaśnienia tej kwestii. Jak się zresztą okazało, podejrzenia nie były bezpodstawne, bowiem w dostarczonych specyfikach znalazło się blisko 10-krotnie więcej witaminy B6 niż wynikało to ze specyfikacji towaru. Ale czy to samo w sobie oznacza, że można ot tak nie zapłacić ustalonej ceny ceny za wybrakowany towar?
Zapłata za wadliwy towar to obowiązek nabywcy
Okazuje się, że Sąd Apelacyjny w Białymstoku (sygn. I ACa 79/17) stanął po stronie dostawcy towaru. Nie kwestionując samej wadliwości produktu sąd zwrócił uwagę, że przedsiębiorcy – jak wszyscy inni – powinni swoje działania opierać na przepisach prawa. A te jasno stanowią, że owszem, zapłata za wadliwy towar nie jest konieczna, ale muszą być spełnione określone warunki – których odbiorca towaru nie dopełnił. A mógł on np. skorzystać z treści art. 560 §1 kodeksu cywilnego:
Jeżeli rzecz sprzedana ma wadę, kupujący może złożyć oświadczenie o obniżeniu ceny albo odstąpieniu od umowy, chyba że sprzedawca niezwłocznie i bez nadmiernych niedogodności dla kupującego wymieni rzecz wadliwą na wolną od wad albo wadę usunie.
Takie oświadczenia odbiorca towaru nie złożył, poprzestając na odmowie zapłaty motywowanej właśnie wadliwością dostarczonych kapsułek. To, jak widać, za mało, aby móc skutecznie bronić się przed roszczeniami sprzedawcy. Nie można bowiem domniemywać, że to właśnie miał na myśli ów biedny nabywca, który, ostatecznie, będzie musiał zapłacić kilkaset tysięcy złotych za niezgodną z umową partię towaru. Zapłata za wadliwy towar nie jest zatem konieczna, jeśli skorzystamy np. z przysługującej nabywcy rękojmi i – to kluczowa kwestia – złożymy stosowne oświadczenie woli.
Gapiostwo, jak widać, nie popłaca, co boleśnie odczuje po kieszeni przegrany w procesie nabywca.