Dla takich dzieci polska szkoła nie ma serca. Mogą jeść to, czego nie chcą, albo nie jeść w ogóle

Codzienne Dołącz do dyskusji
Dla takich dzieci polska szkoła nie ma serca. Mogą jeść to, czego nie chcą, albo nie jeść w ogóle

W ostatnich latach następuje wyraźna zmiana w podejściu do diety. Już ponad połowa społeczeństwa deklaruje zmniejszenie spożycia produktów pochodzenia zwierzęcego na rzecz roślinnych. W Europie co dziesiąty nowy produkt na rynku jest wegetariański. W odpowiedzi na te zmiany nawet rodzimi producenci w narodzie tradycyjnych mięsożerców coraz częściej stawiają na produkty wege.

Już kilka lat temu Główny Urząd Statystyczny informował, że przeciętny Polak konsumuje rocznie około 70 kg mięsa. Mimo że dla wielu osób nadal obiad bez kotleta to nie obiad, liczba wegetarian i wegan w Polsce systematycznie rośnie. Jednych i drugich jest dziś po kilka procent. Coraz więcej osób decyduje się na tzw. zielone dni, czyli dni bez jedzenia mięsa.

W szkołach trwa masowa dyskryminacja żywieniowa uczniów i raczej z dnia na dzień się to nie zmieni

Pod wpływem nawyków żywieniowych rodziców również młodsze pokolenia w ostatnich latach zaczęły zmieniać swoje podejście do diety. Coraz więcej uczniów i studentów wybiera żywienie roślinne. Te zmiany są oczywiście częścią globalnego trendu, który zyskuje na sile. Jednak polska szkoła nie nadąża za tymi zmianami, dlatego wciąż na szkolnych stołówkach brakuje rozwiązań żywieniowych dostosowanych do nowych preferencji uczniów.

Mimo rosnącej liczby młodych ludzi wybierających dietę bezmięsną polskie szkoły mają poważne braki w oferowaniu żywności roślinnej. Poprawie sytuacji służy kampania Roślinna Szkoła. Przyciąga ono uwagę działaczy społecznych, dietetyków, nauczycieli oraz polityków. Wszyscy domagają się zmiany w sposobie żywienia dzieci i młodzieży w placówkach edukacyjnych. Ludzie wspierający tę inicjatywę twierdzą, że brak dostępu do pełnowartościowych posiłków roślinnych jest formą dyskryminowania uczniów preferujących diety wegańskie lub wegetariańskie.

Żywność w szkołach, owszem, powinna być wartościowa, jednak niekoniecznie bezmięsna

W obecnym systemie to dyrektorzy szkół wraz z radami rodziców i obsługą stołówki mają pewną swobodę w ustalaniu menu. Przepisy mówią, że żywność w szkołach musi odpowiadać normom żywieniowym dla dzieci i młodzieży, ale nie nakładają obowiązku oferowania opcji roślinnych. Dlatego w wielu miejscach brakuje posiłków bezmięsnych.

Apel Roślinnej Szkoły skierowany do resortu zdrowia wskazuje na potrzebę nowelizacji przepisów tak, aby wprowadzić prawo gwarantujące dostępność posiłków bezmięsnych w szkołach i przedszkolach.

Był pomysł na dzień z dietą roślinną i w sumie na pomyśle się skończyło

Niedawno grupa senatorów i organizacji ekologicznych próbowała wprowadzić przepisy promujące dzień z dietą roślinną w placówkach edukacyjnych. Jednak ostatecznie pomysł upadł.

Rzecznik Praw Obywatelskich Marcin Wiącek również wezwał do podjęcia działań związanych z dostępnością bezmięsnych posiłków w szkołach, podkreśliwszy, że zmiany w diecie młodszych pokoleń są nie tyle kwestią mody, co i potrzeby zapewnienia dzieciom sprawiedliwego dostępu do bezpiecznej żywności w zależności od kulinarnych preferencji.