Wizz Air wprowadził śmiesznie tani abonament na loty. Okazało się, że wcale nie jest tak pięknie

Biznes Transport Dołącz do dyskusji
Wizz Air wprowadził śmiesznie tani abonament na loty. Okazało się, że wcale nie jest tak pięknie

Czy subskrypcje to Święty Graal współczesnego biznesu? Wiele firm tak właśnie uważa – więc mamy abonamenty na kawę, samochody czy na streamingi. Oraz, od niedawna, na podróże lotnicze. Abonament na loty Wizz Air wydawał się zbyt piękny, by był prawdziwy. I faktycznie – wielu pasjonatów podróży może się rozczarować.

Płacisz raz, latasz tyle, ile tylko chcesz. To założenie nowej oferty „All you can fly” od Wizz Air. Wystarczy zapłacić 499 euro, by latać przez cały rok. Można więc jeden weekend spędzić na Malediwach, drugi w Londynie. Cena nie jest specjalnie wygórowana – nawet jeśli trzeba doliczyć ok. 10 euro opłat za rezerwowanie każdego lotu. Słowem – subskrypcja marzeń dla każdego zapalonego podróżnika.

Abonament na loty został (na razie) wyprzedany

Zbyt piękne, by było prawdziwe? Okazuje się, że na razie oferta została wyprzedana. Nie jest do końca jasne, czy – i kiedy – pojawi się kolejna pula. Wcześniej Wizz Air sygnalizował, że jest to możliwe, choć cena będzie już wyższa – 599 zamiast 499 euro.

Na stronach BBC czytamy jednak, że nawet ci, którzy załapali się na promocję, mogą się niebawem przekonać, że promocja była tak fantastyczna tylko na papierze. Pierwsza kwestia to zasady samej promocji. Można bowiem rezerwować loty tylko do trzech dni przed odlotem – a to mocno utrudnia planowanie podróży.

Inną kwestią jest to, że Wizz Air to jedna z tzw. tanich linii. A jak wiadomo, niska cena rzadko idzie w parze z jakością i komfortem. Pasażerowie tanich linii muszą więc się liczyć z dopłatami, na przykład za większy bagaż. Szybko się może więc okazać, że tanie podróżowanie z Wizz Airem wcale nie jest do końca takie tanie.

Inna sprawa to wieczne opóźnienia. Wizz Air nie ma tu najlepszej renomy, a BBC cytuje osoby, które miały zmieniane np. terminy lotów. Musiały więc przeznaczać mnóstwo pieniędzy na dojazdy do innych lotnisk czy na hotele – a do tego wszystko wiązało się z gigantycznymi nerwami. Odzyskanie odszkodowania od taniej linii natomiast często bywa wyzwaniem.

Rzecz jasna wielu pasażerów ma świetnie doświadczenia z lotami z tanimi liniami. Jednak jeśli zamówimy subskrypcje, chcemy latać dużo. A jak latamy dużo, jest większe prawdopodobieństwo, że doświadczymy problemów, które wiążą się z budżetowym lataniem.

Niemniej sam fakt, że subskrypcje szybko się wyprzedały, można uznać za sukces. Ciekawe, czy odpowie na to arcyrywal Wizz Air, czyli Ryanair. Zresztą pewnie o subskrypcjach myślą też linie lotnicze „premium”, jak chociażby LOT czy Lufthansa.