Streamerzy zwykli uważać, że "napiwki" od widzów to po prostu drobne darowizny
Crowdfunding to niezwykle popularne zjawisko. W pewnym sensie można nawet zrobić sobie z niego sposób zarabiania na życie. Czym innym miałoby być w końcu zbieranie przez różnego rodzaju streamerów dobrowolnych datków od widzów? Jeżeli w trakcie transmisji hojnością wykażą się setki osób, a każda z nich przekaże kwotą kilku złotych, to mamy do czynienia z ładną sumą. Przy cyklicznych transmisjach wychodzi druga pensja, albo nawet pierwsza i jedyna.
Nic więc dziwnego, że coraz więcej internetowych osobowości aktywnie zachęca, by "kupić im kawę". Chodzi o wyspecjalizowaną platformę internetową ułatwiającą pozyskiwanie i przekazywanie drobnych wpłat od widzów do twórcy. Oczywiście w grę wchodzą także prowizje i opłaty. Można śmiało założyć, że do adresata dociera ok. 90 proc. wpłat. Co jednak z podatkami? Okazuje się, że organy podatkowe wypracowały interpretację bardzo niekorzystną dla osób żyjących ze streamingu.
Do tej pory Skarbówka zazwyczaj nie podważała argumentacji, w myśl której mamy do czynienia z darowiznami. Ściślej mówiąc: mnóstwem drobnych darowizn, które w przypadku każdego widza mieszczą się w ustawowej kwocie wolnej. Przypomnijmy: osoby obce zgodnie z ustawą o podatku od spadków i darowizn wpadają do tzw. III grupy podatkowej. Mogą one bez konsekwencji podatkowych przekazać 5 733 zł w ciągu 5 lat.
Sprawdź polecane oferty
RRSO 21,36%
Rzeczpospolita informowała tydzień temu o zmianie podejścia organów podatkowych. Od zeszłego roku wyklarowała się interpretacja, w myśl której mamy do czynienia z przedmiotem opodatkowania podatkiem dochodowym od osób fizycznych.
Dlaczego? Dyrektor Krajowej Informacji Skarbowej doszedł do wniosku, że żebyśmy mogli mówić o darowiźnie, należy jeszcze spełnić wymagania formalne. Kluczowy argument znajdziemy w uzasadnieniu interpretacji indywidualnej o numerze 0111-KDIB2-2.4015.65.2025.3.MM:
Wszystkie zatem wpłaty od anonimowych darczyńców, lub których nie można zidentyfikować (oznaczone mailem, nickiem, loginem, samym imieniem, itp.) nie mogą zostać uznane za darowizny w rozumieniu art. 888 Kodeksu cywilnego, gdyż nie jest możliwe wskazanie, kto w danej sprawie w istocie jest darczyńcą.
Wiele wskazuje na to, że Skarbówka ma rację uznając donejty za podlegające opodatkowaniu podatkiem PIT
Donejty nie pozwalają na zidentyfikowanie osoby darczyńcy. Widzowie zazwyczaj kryją się za swoimi internetowymi pseudonimami, które zresztą można często tworzyć na bieżąco przed transmisją. Nie mamy do czynienia z tradycyjnym przelewem na konto, a z płatnościami bezgotówkowymi uskutecznianymi przy pomocy przynajmniej jednego pośrednika. Najczęściej będzie ich dwóch: platforma streamingowa albo obsługująca donejty oraz operator płatniczy.
Streamer, który zwrócił się o wydanie interpretacji, przyznał, że nie ma możliwości ustalenia tożsamości darczyńcy. Platforma, z której korzysta, przesyła mu jedynie drogą mailową raport z ilością wpłat.
Czy takie stanowisko Fiskusa ma w ogóle oparcie w przepisach? Prawdę mówiąc, przepisy o darowiźnie znajdujące się w kodeksie cywilnym mocno rozmijają się z rzeczywistością. Na przykład art. 890 §1 nakazuje zachowanie formy aktu notarialnego. Przy czym umowa darowizny zawarta bez zachowania tej formy staje się ważna, jeżeli przyrzeczone świadczenie zostało spełnione. Nie da się także ukryć, że nawet w formularzu SD-ZD2 musimy zamieścić dokładne dane darczyńcy.
W takim rozumowaniu jest jednak poważna luka. W przypadku darowizny mieszczącej się w kwocie wolnej przypisanej danej grupie podatkowej teoretycznie nie musimy robić niczego. Cóż więc z tego, że nie jesteśmy w stanie ustalić, kto przekazuje nam donejty? Prawdopodobieństwo, że trafi się jedna osoba, która przekazała nam w ciągu pięciu lat ponad 5 733 zł jest raczej pomijalne nawet w świecie streamingu.
Sprawa ma jednak drugie dno. Podatnik wnioskujący o wydanie interpretacji prowadził działalność gospodarczą. Jego firma zajmuje się produkcją filmów oraz programów telewizyjnych. Niby twierdzi, że transmisje na żywo prowadzi doraźnie, co zaś oznacza, że nie powinny być one opodatkowane podatkiem PIT. Być może uznał, że spontaniczny streaming nie ma większego związku z wykonywaną działalnością gospodarczą.
Nie da się ukryć, że donejty stał się nieodłącznym elementem wielu transmisji na żywo. Dla dużej części twórców takie transmisje stanową sens ich działalności, a przynajmniej ważny ich element. W takiej sytuacji trudno byłoby bronić tezy o darowiźnie. Najbliższym odpowiednikiem byłyby napiwki, które stanowią przecież często tzw. przychody z innych źródeł opodatkowane właśnie podatkiem PIT.
W przypadku streamingów organizowanych w ramach prowadzonej przez siebie firmy dochody z donejtów powinniśmy rozliczyć zgodnie z wybraną przez nas formą opodatkowania. Warto jednak zauważyć, że także osoby fizyczne nie mogą zasłaniać się darowizną. Wszystko przez opodatkowanie przychodów z tzw. działalności wykonywanej osobiście. Również podlegają one opodatkowaniu podatkiem PIT. Tymczasem zgodnie z art. 13 ustawy o podatku dochodowym od osób fizycznych należy do niej między innymi wykonywanej na własny rachunek działalności artystycznej oraz publicystycznej. Można śmiało założyć, że zdecydowana większość typowych internetowych transmisji na żywo będzie podpadać pod którąś z tych dwóch kategorii.