Nikt nie zmusi przedsiębiorcy do udostępniania firmowej toalety klientom. Ale jest inny obowiązek

Firma Praca Prawo Dołącz do dyskusji
Nikt nie zmusi przedsiębiorcy do udostępniania firmowej toalety klientom. Ale jest inny obowiązek

Firmowa toaleta to dużo ważniejsza sprawa, niż by się wydawało. Stanowi w końcu przedmiot zainteresowania przepisów prawa. Przede wszystkim pracownicy muszą mieć dostęp do odpowiednich urządzeń higieniczno-sanitarnych. Nie wolno im też wydzielać czy ograniczać przerw na załatwienie potrzeb fizjologicznych. Wobec klientów takich obowiązków nie ma, o ile nie prowadzimy restauracji.

Pracownik ma prawo skorzystania z toalety zawsze wtedy, kiedy akurat ma taką potrzebę

Bezpieczeństwo i higiena pracy to niezwykle ważna kwestia w prowadzeniu firmy. To właśnie w przepisach BHP czyhają na przedsiębiorcę potencjalne poważne konsekwencje za zignorowanie tego czy innego przepisu. Tak się przy tym składa, że te potrafią być niezwykle wręcz drobiazgowe i dotyczyć kwestii, które na pierwszy rzut oka mogą nie wydawać się ważne. Dość dobrym przykładem może być firmowa toaleta.

Wydawać by się mogło, że to nic prostszego. Dobrze jest, żeby takowa była z przyczyn wręcz oczywistych. Skoro jednak mówimy o BHP, to mamy także na myśli jeden z podstawowych obowiązków pracodawcy. Jego zignorowanie w skrajnych przypadkach może prowadzić nawet do odpowiedzialności karnej i zagrożenia karą pozbawienia wolności. Mowa oczywiście o art. 218 §2 kodeksu karnego.

Kto, wykonując czynności w sprawach z zakresu prawa pracy i ubezpieczeń społecznych, złośliwie lub uporczywie narusza prawa pracownika wynikające ze stosunku pracy lub ubezpieczenia społecznego, podlega grzywnie, karze ograniczenia wolności albo pozbawienia wolności do lat 2.

Dlaczego przywołuję ten konkretny przepis? Trudno bowiem wyobrazić sobie coś bardziej złośliwego niż odmawianie pracownikowi prawa do skorzystania z toalety. Niestety w praktyce cały czas spotkamy się z osobami, które traktują swoją firmę niczym szlachecki folwark żywcem wzięty z serialu „1670”. Są także osoby, które zastanawiają się nad tym, jak przerwa na siku ma się do czasu pracy pracownika. Rozważania na ten temat zacznijmy jednak od wskazania dokładnie, gdzie tkwi źródło obowiązku zapewnienia pracownikom dostępu do toalety. Na początek będzie to art. 233 kodeksu pracy.

Pracodawca jest obowiązany zapewnić pracownikom odpowiednie urządzenia higieniczno-sanitarne oraz dostarczyć niezbędne środki higieny osobistej.

Warto zwrócić uwagę na drugą część zdania. Oznacza ono, że jak najbardziej to my powinniśmy zapewnić papier toaletowy oraz detergenty do umycia rąk. O konieczności zapewnienia dostępu do bieżącej wody chyba nie trzeba nikomu przypominać.

Firmowa toaleta powinna spełniać wymagania określone przepisami stosownego rozporządzenia

Kodeks pracy to nie wszystko. Kolejnym niezwykle ważnym aktem jest rozporządzenie Ministra Pracy i Polityki Socjalnej w sprawie ogólnych przepisów bezpieczeństwa i higieny pracy. Znajdziemy w nim wytyczne dotyczące tego, jak taka firmowa toaleta powinna wyglądać w praktyce. Interesuje nas przede wszystkim część zatytułowana „wymagania dla pomieszczeń i urządzeń higieniczno-sanitarnych”.

Dowiemy się z niej między innymi, że jeżeli zatrudniamy powyżej 10 pracowników, to musimy zorganizować osobne toalety dla kobiet i mężczyzn.  Ustępy powinny być zlokalizowane w odległości nie większej niż 75 m od stanowiska pracy. Jeżeli pracownicy pracują na stałe na otwartej przestrzeni, to odległość może być większa: do 125 m od najdalszego stanowiska. Muszą się one znajdować na każdym piętrze firmowego budynku. Jeżeli nasza firma zatrudnia do 10 pracowników, to toaleta może być ulokowana na co drugim piętrze.

Firmowa toaleta musi być wyposażona w umywalkę. Na każde trzy sedesy albo pisuary powinna przypadać jedna osobna. Siłą rzeczy wszystko powinno być podłączone do kanalizacji i korzystać z bieżącej wody. Pomieszczenia muszą spełniać normy dostatecznej wymiany powietrza w ilości nie mniejszej niż 50 m3 na godzinę na 1 miskę ustępową i 25 m3 na 1 pisuar. Rozporządzenie określa minimalną szerokość kabin na 1,3 m a ich odległość od pisuarów naprzeciwko na 2 m.

Wróćmy na chwilę do kodeksu pracy. Art. 22² co do zasady zabrania stosowania monitoringu w toaletach. Teoretycznie istnieje wyjątek. Obejmuje sytuacje, gdy takie urządzenia są niezbędne dla zapewnienia bezpieczeństwa pracowników lub ochrony mienia, kontroli produkcji lub zachowania w tajemnicy informacji. Nawet wtedy potrzeba uzyskać zgodę zakładowej organizacji związkowej albo samych pracowników. Uprawnionym celem nie jest sprawdzanie, ile czasu pracownicy przesiadują w toalecie.

Toaleta dla klientów nie jest obowiązkowa, chyba że akurat prowadzimy restaurację

Co z długością przerw na załatwienie potrzeb fizjologicznych? Skoro pracodawca ma obowiązek zapewnić pracownikom toalety, to nie możemy wyjścia na siku wliczać do 15-minutowych przerw gwarantowanych w art. 134. Nie jest to też „załatwienie spraw osobistych” z art. 141, a więc 60-minutowa przerwa niewliczana do czasu pracy nie wchodzi w grę. Sprawa wydaje się prosta: pracownik może pójść do toalety, kiedy musi i siedzieć tam tak długo, aż skończy.

Nie może być inaczej. Warto w końcu pamiętać, że do podstawowych obowiązków pracodawcy zalicza się także szanowanie godności pracownika. Po raz kolejny: odbieranie mu prawa do skorzystania z toalety albo próby jego reglamentowania, to nie tylko słownikowy przykład złośliwości, ale także naruszenia czyjejś godności. Ktoś złośliwy mógłby stwierdzić, że jeśli pracownicy mieliby uciekać do łazienki przed pracą, to w wielu przypadkach problem nie będzie z nimi.

W przypadku klientów jest inaczej. Firmowa toaleta służy potrzebom przedsiębiorcy oraz jego pracowników. Żaden przepis nie zmusza nas do udostępniania pomieszczeń higieniczno-sanitarnych osobom z zewnątrz. Jest jednak ważny wyjątek w postaci restauracji. W przypadku przedsiębiorstw gastronomicznych toaleta dla gości jest obowiązkowa, o ile nie sprzedajemy jedzenia na wynos. Nikt przy tym nie zabrania korzystania z tych samych pomieszczeń naszym pracownikom.

Akurat od gości możemy pobierać opłatę za skorzystanie z toalety. Problem w tym, że będzie to usługa – ze wszystkimi tego konsekwencjami natury podatkowej. W zdecydowanej większości przypadków naprawdę nie warto łaszczyć się na tych kilka parę złotych od osoby.