Kolejny duży koncern w obliczu bandyckiej napaści państwa Putina na Ukrainę postanowił zrezygnować z prowadzenia tam interesów. Niemiecki Henkel wycofuje się z Rosji. To właściciel takich marek jak Persil, Schwarzkopf, Bref, czy Ceresit. Firma zapewnia również o wsparciu udzielanemu Ukraińcom.
Być może Henkel wycofuje się z Rosji, bo nie chce podzielić losu Auchan i Leroy Merlin?
Każdy kolejny dzień wojny w Ukrainie przynosi ujawnienie kolejnych okropieństw i zbrodni, jakich dopuszczają się rosyjscy żołnierze. Pozostanie na rosyjskim rynku trudniej jest uzasadnić zachodnim społeczeństwom, których zwyczajowa wyrozumiałość wobec Rosji wydaje się topnieć. Co więcej, takie firmy ryzykują dołączenie do Auchan i Leroy Merlin, które w oczach opinii publicznej stały się właściwie niemalże wspólnikami Władimira Putina. Nic więc dziwnego, że niektóre zagraniczne koncerny wcale nie chcą takiego ryzyka podjąć. I tak teraz Henkel wycofuje się z Rosji.
Mowa o koncernie z siedzibą w Düsseldorfie, który jest jednym z największych producentów kosmetyków i środków czyszczących, ale także technologii i usług przemysłowych. To do Henkela należą rozpoznawalne nad Wisłą marki. Takie, jak chociażby: Persil, Silan, Schwarzkopf, Bref, Fa, Ceresit, Clin, czy Perwoll.
Z komunikatu firmy możemy się dowiedzieć, że Henkel wycofuje się z Rosji całkowicie. Proces rezygnacji z wszelkich aktywności biznesowych w tym kraju jest w toku. Wszystko po to, by odbył się on w uporządkowany sposób. Koncern zapewnia także, że 2500 jego rosyjskich pracowników w okresie przejściowym wciąż będzie zatrudnionych i będzie otrzymywać wynagrodzenie.
Jako powody swojej decyzji Henkel podaje niedawne ustalenia odnośnie wojny w Ukrainie oraz całej jej tło. Nie da się ukryć, że przez „ostatnie ustalenia” można mieć na myśli tylko jedno: odkrycie zbrodni wojennych, czy wręcz zbrodni przeciw ludzkości, popełnianych przez Rosjan między innymi w Buczy i Irpieniu.
Społeczeństwa państw zachodnich są zwykle mniej wyrozumiałe dla Rosji, niż tamtejsi politycy i wielki biznes
Na liście wstydu amerykańskiego uniwersytetu Yale koncern znajdował się do tej pory w drugiej najgorszej kategorii. Mowa o firmach próbujących kupić sobie czas. Do tej pory Henkel zdecydował się zrezygnować z reklam w państwowych mediach oraz zamroził swoje inwestycje na terenie Rosji. Całkowita rezygnacja nie wchodziła jednak do tej pory w grę. Co się zmieniło?
Z polskiego punktu widzenia zbrodnie wojenne wydają się oczywistą wręcz konsekwencją obecności rosyjskich wojsk na terytorium innego państwa. Jednak chyba dopiero Bucza sprawiła, że skala popełnianych przez Rosjan potworności zaczęła docierać także do zachodnich społeczeństw. Sondaże sugerują, że aż 55 proc. Niemców opowiada się za dostarczaniem Ukrainie broni ofensywnej. W tym także ciężkiego sprzętu – czołgów, transporterów opancerzonych. A to wszystko wbrew dość kunktatorskiej pod tym względem polityce kanclerza Olafa Scholza i wciąż silnego lobby „rozumiejących Rosję” niemieckich polityków.
Kolejnym argumentem za wycofaniem się z rosyjskiego rynku wydaje się przytoczony już przykład Auchan i Leroy Merlin. Straty wizerunkowe tych francuskich marek będą tylko rosły. To konsekwencja nie tylko skutecznego bojkotu konsumenckiego w Polsce, ale także niezbyt życzliwego zainteresowania ich działalnością. Ustalenia ostatnich dni wskazują na bardzo spolegliwe rozliczanie się Auchan z rosyjskim fiskusem. W przeciwieństwie do praktyk w naszym kraju. Do tego dochodzi samo to, jak Auchan działa w Rosji – z wykorzystaniem praktyk wręcz mafijnych.
Można śmiało zakładać, że większość międzynarodowych koncernów ma na koncie praktyki, którymi wolałyby się nie chwalić przed konsumentami. Zyski z prowadzenia działalności w Rosji nie wydają się być w stanie zrekompensować potencjalnych strat na macierzystych rynkach.