Okazuje się, że nie mamy teraz żadnej katastrofy, kryzysu, ani nawet systemowego problemu
Mogłoby się wydawać, że w polskiej gospodarce dzieje się coś niedobrego. Zgodnie z danymi GUS w pierwszej połowie tego roku do CEIDG wpłynęło 99,8 tys. wniosków o zamknięcie jednoosobowej działalności gospodarczej. Mamy do czynienia z liczbą, wobec której trudno przejść obojętnie. Jest w końcu naprawdę duża. Gdy zestawimy ją z problemami, z którymi od lat borykają się przedsiębiorcy, zapewne przestaje nas dziwić.
Nie da się w końcu ukryć, że koszty prowadzenia działalności gospodarczej systematycznie rosną. W grę wchodzi droga energia, drogi gaz i stale rosnące koszty pracy. Pomocy dla przedsiębiorców próżno szukać poza jakimś większym kryzysem w rodzaju powodzi czy katastrofy ekologicznej. Zamiast tego są dociskani wyższymi składkami zdrowotnymi, choć politycy obiecywali im coś zupełnie odwrotnego. Przysłowiowy święty by nie wytrzymał.
Co ciekawe, gdy zestawimy dane za pierwsze półrocze 2025 r. z poprzednimi latami, odkryjemy, że liczba zamkniętych przedsiębiorstw jest w zasadzie stała. W 2024 r. zlikwidowano 188,8 tys. jednoosobowych firm, a w 2023 r. aż 198,4 tys. W 2022 r. było to 194 tys. działalności gospodarczych. Może to wszystko długofalowe skutki epidemii COVID-19? Też nie, bo w 2018 r. złożono rekordowe 201 tys. wniosków o zamknięcie jednoosobowej działalności gospodarczej.
Można śmiało dojść do wniosku, że okolice 200 tys. zlikwidowanych firm rocznie stanowi coś, czego się w dzisiejszej Polsce wręcz należy spodziewać. Pytanie brzmi: czy to źle, czy może wręcz przeciwnie? Tak naprawdę znaczenie mają w tym przypadku punkty odniesienia w postaci liczby firm zakładanych w tym samym czasie oraz łączna liczba jednoosobowych przedsiębiorstw. Tutaj nie mamy się czego martwić.
Statystyki świadczą raczej o stabilności polskiego rynku i względnie dobrych warunkach do prowadzenia biznesu
Owszem, każdego roku w Polsce zamyka się ok. 200 tys. firm. Równocześnie jednak przedsiębiorcy zakładają ich nieco poniżej 300 tys., jeśli liczymy tylko jednoosobowe działalności rejestrowane w CEIDG. W 2024 r. zarejestrowano ich 288,7 tys. W pierwszym półroczu 2025 r. odnotowano 149,1 tys. wniosków o wpis. Przedsiębiorstw nam więc nie zabraknie.
Warto w tym momencie także wspomnieć, że ich liczba utrzymuje się na poziomie 2,815 miliona. Wydaje się, że pewne znaczenie statystyczne może mieć tzw. fikcyjne samozatrudnienie, a więc narzucanie pracownikowi relacji B2B zamiast etatu. Ministerstwo Finansów podejrzewa przecież, że 160 tys. takich umów tak naprawdę jest klasycznym stosunkiem pracy ujętym w wygodniejsze formy prawne. Z danych GUS wynika z kolei, że ok. 380 tys. jednoosobowych działalności ma raptem jednego partnera biznesowego. Można się spodziewać, że to właśnie w tej grupie "przedsiębiorców" rotacja będzie zauważalnie wyższa, niż w przypadku osób, które naprawdę prowadzą własny biznes.
Alarmistyczne doniesienia, które powtarzają się tak naprawdę co roku, kładą duży nacisk na wspomniane wcześniej przeszkody w prowadzeniu działalności gospodarczej w Polsce. Na uwagę zasługują jednak bardziej prozaiczne powody rezygnacji z tej formy zarobkowania. Każdego roku na emeryturę przechodzi mniej-więcej stała liczba osób oscylująca w okolicach 300 tys.
Nie da się także ukryć, że część biznesów po prostu się nie udaje. Część przedsiębiorców dochodzi do wniosku, że lepiej się czują, pracując u kogoś. W grę wchodzi także konsolidacja. Słowem: zamykanie się stałej liczby firm każdego powinniśmy odbierać raczej jako skutek normalnych procesów gospodarczych. Powody do zmartwienia mielibyśmy, gdyby pewnego roku ta liczba nagle wystrzeliła. Jeżeli przebiłaby z jakiegoś powodu ilość zakładanych w tym samym czasie firm, to mielibyśmy wręcz powody do paniki. Z czymś takim jednak na razie nie mamy do czynienia.
Wydaje się też, że ogólne warunki prowadzenia biznesu w Polsce wcale nie są takie złe. Owszem, mogłyby być dużo lepsze. Stabilność w relacji pomiędzy zamykanymi a otwieranymi przedsiębiorstwami stanowi jednak dowód, że warto otworzyć przedsiębiorstwo w Polsce. W końcu każdego roku co najmniej 100 tys. nowych firm z "nadwyżki" utrzymuje się na rynku.