Miejski lockdown wprowadził właśnie burmistrz Grodziska Mazowieckiego. Zrobił to, bo wskaźnik zakażeń w jego regionie gwałtownie rośnie. A że rządowe obostrzenia prawdopodobnie wejdą w regionie w życie dopiero za ponad tydzień, to samorząd postanowił nie czekać. Trudno się dziwić takiej decyzji, bo w trudnej sytuacji epidemicznej trzeba działać szybko.
Miejski lockdown w Grodzisku Mazowieckim
Grodzisk Mazowiecki nie jest pierwszym miastem w Polsce, które zdecydowało się na samodzielne zamknięcie niektórych obiektów. Wcześniej zrobiła to Nidzica. Do dziś jest to zresztą miasto, w których wskaźnik zakażeń na 10 tysięcy mieszkańców jest jednym z najwyższych w Polsce. Za decyzją burmistrza Nidzicy zresztą bardzo szybko poszły decyzje rządowe. Minister zdrowia już kilka dni później zarządził lockdown na Warmii i Mazurach.
Burmistrz Grodziska Mazowieckiego zdecydował się zamknąć między innymi miejski basen, hale sportowe, kino, bibliotekę i place zabaw. Na to wszystko pozwalają mu mimo wszystko dość ograniczone kompetencje samorządowca, który może to zrobić tylko wobec podległych sobie instytucji. Zaostrzony rygor sanitarny wprowadzony został też na miejskim targowisku. W powiecie grodzkim wczoraj liczba nowych zakażeń wyniosła 11,2 na 10 tysięcy mieszkańców. Z czego lwia część to zachorowania właśnie w stolicy powiatu. Dla porównaniu w sąsiednim żyrardowskim wskaźnik wynosi 4,24, a w pruszkowskim 5,23.
Lepsze to niż lockdown z opóźnieniem
Nasz rząd chyba zbyt dosłownie wsłuchał się w postulaty mówiące o tym, że obostrzenia trzeba wprowadzać z wyprzedzeniem. Najpierw zaskoczył przedsiębiorców z Warmii i Mazur każąc im zamknąć hotele przed weekendem, już w momencie kiedy na przykład zrobiono zapasy jedzenia dla gości. Potem z kolei wychylił wahadło w drugą stronę. Zapowiadając lockdown na Pomorzu zrobił to z ponad tygodniowym wyprzedzeniem, jednocześnie od paru dni przekonując że sytuacja w regionie robi się fatalna. Lada moment zapewne podobny lockdown czeka mazowieckie i lubuskie, pytanie czy tu również rząd da koronawirusowi kolejny tydzień na jeszcze większe rozpanoszenie się po województwach.
A wszystko przez grzech pierworodny, jakim była decyzja o zamykaniu całych województw, a nie poszczególnych powiatów. Już gdy ogłaszano obostrzenia od 27 lutego na Warmii i Mazurach pisaliśmy, że lockdownem obejmuje się na przykład takie powiaty jak olecki czy gołdapski, gdzie koronawirusa praktycznie nie ma. Wprowadzanie reżimu sanitarnego na poziomie powiatów sprawdziło się jesienią, trudno zrozumieć dlaczego tej wiosny wybrano inną strategię. Powoduje ona chaos i wywołuje poczucie niesprawiedliwości wśród mieszkańców powiatów, gdzie sytuacja epidemiczna jest nie najgorsza.