Energetyk za 1 zł, Frugo za 50 groszy. Gdzie? W sklepie dla ministra Morawieckiego

Gorące tematy Na wesoło Zakupy Dołącz do dyskusji (794)
Energetyk za 1 zł, Frugo za 50 groszy. Gdzie? W sklepie dla ministra Morawieckiego

Mateusz Morawiecki na zakupach to widok niecodzienny, bo przecież na co dzień znamy go jako wizjonerskiego ministra finansów. Ale gdy już na te zakupy pójdzie, to się okazuje, że to wydarzenie równie ciekawe, jak jego pomysły na polskie podatki.

W Rzeszowie zakończyła się właśnie impreza Kongres 590. Co to? Jak wyjaśniają organizatorzy:

Kongres 590 to jedyna w swoim rodzaju impreza dedykowana szerokim rzeszom polskich przedsiębiorców, od start-upów i małych firm, poprzez sektor MŚP, aż do dużych spółek giełdowych. Wśród gości panelowych nie zabraknie wybitnych ekspertów z dziedziny gospodarki, przedsiębiorców, urzędników odpowiadających za rozwiązania prawne i osobistości ze świata biznesu. Tym samym uczestnicy będą mieli niepowtarzalną okazję do dzielenia się opiniami i doświadczeniem.

Wśród zaproszonych VIP-ów był – co nie powinno nikogo dziwić – był wicepremier i minister finansów Mateusz Morawiecki.

Minister Morawiecki na zakupach, czyli malowanie trawy na zielono wciąż jest w modzie

Jako przedstawiciel władzy wziął on udział w swoistej „pokazówce”, jaka często się zdarza politykom przy różnych okazjach. Przecięcie wstęgi na otwarciu nowej drogi, rozbicie butelki szampana o burtę wodowanego statku – to klasyczne sytuacje, w których politycy chcą dobrze wyglądać. Wicepremier Morawiecki w ramach takiej właśnie promocji własnej osoby udał się na zakupy do jednego ze sklepów sieci Lewiatan (najwyraźniej zainscenizowanego na potrzeby Kongresu, prawdziwego sklepu to w ogóle nie przypomina). Fotoreporterzy uwiecznili to wiekopomne wydarzenie:

Na pierwszy rzut oka: zwykłe zdjęcia ukazujące mądrego przywódcę narodu resortu finansów. Gdy jednak się bliżej przyjrzeć, okazuje się, że:

  • napój energetyczny kosztuje 1 zł,
  • półtoralitrowa butelka wody Żywiec Zdrój kosztuje również 1 zł,
  • tyle samo, czyli złotówkę, trzeba zapłacić za… półlitrową butelkę tej samej wody tego samego producenta,
  • litrowy nektar pomarańczowy minister Morawiecki również mógłby nabyć już za 1 zł (bardziej markowy sok kosztowałby go już 2 zł),
  • mała butelka kultowego napoju Frugo kosztuje raptem 50 groszy.

Każdego, komu zdarza się chodzić do sklepu i robić zakupy, te ceny mogą zaskoczyć. Są one, jakby nie patrzeć, o połowę niższe niż ceny w „prawdziwych sklepach”. Nie sposób zatem nie uznać, że właściciel sklepu zastosował stare, dobre metody, z tą różnicą, że zamiast malować trawę na zielono, jedynie wydrukował – zupełnie od czapy – nowe ceny dla tych kilkunastu produktów widocznych na zdjęciu. Tymczasem, realne ceny poszczególnych produktów w Lewiatanie są zupełnie inne. Przykładowo, widoczny na półkach napój energetyczny Black w prawdziwym Lewiatanie kosztuje blisko trzykrotnie więcej:

Black

Ktoś złośliwy mógłby powiedzieć, że takie zachowanie ze strony osób zaangażowanych w produkcję tej fantastycznej sesji zdjęciowej doskonale oddali rzeczywisty wpływ ministra Morawieckiego na polską gospodarkę. Mało kto tak ładnie jak Mateusz Morawiecki mówi, a jednocześnie niewiele robi. Choć gospodarka rośnie, a Polacy się bogacą, to jednak deficyt budżetowy wcale się nie zmniejsza, a polscy obywatele są zmuszani do płacenia coraz wyższych podatków.

A może to po prostu był sklep dla partyjnych notabli? „Wstąp do partii, Frugo kupisz za połowę ceny” to dobry slogan. Gdyby jeszcze tylko mieli tanie masło