Co właściwie rozróżnia natarczywe zbiórki pod sklepami albo w internecie od żebrania? Niejasne prawo

Prawo Społeczeństwo Dołącz do dyskusji
Co właściwie rozróżnia natarczywe zbiórki pod sklepami albo w internecie od żebrania? Niejasne prawo

Natarczywe zbiórki, na przykład organizowane w samiuśkim wejściu popularnego dyskontu, wcale nie są mniej dolegliwe od zwykłego żebractwa. Tylko co na to prawo? Właściwie trudno powiedzieć, bo właściwe przepisy kodeksu wykroczeń śmiało możemy określić mianem archaicznych.

W Polsce żebranie jest zabronione od 1927 r. Co z internetowym crowdfundingiem?

W przeciwieństwie do na przykład kodeksu cywilnego, niektóre przepisy prawa wykroczeń trudno byłoby nazwać ponadczasowymi. Pozostałości poprzednich epok starzeją się w dzisiejszych realiach trochę niczym nabiał albo owoce morza. Trzeba jednak przyznać, że niekiedy udaje się je w jakiejś formie zaadaptować. O karach za nieuzasadnioną odmowę sprzedaży towaru różni politykierzy przypominają sobie, gdy sprawa dotyczy w jakimś stopniu wyznawanej przez nich ideologii. Jest też sobie pochodzący z 1927 r. zakaz żebrania, który w dzisiejszej Polsce objawia się w art. 58 kodeksu wykroczeń.

Wspominałem już na łamach Bezprawnika, że przepis ten można śmiało zastosować do pewnego bardzo współczesnego zjawiska. Chodzi crowdfunding będący dla niektórych sposobem na szybkie poprawienie swojego stanu posiadania bez jakiejkolwiek korzyści dla kogokolwiek poza obdarowanymi. Tego typu zbiórki spotykają się z krytyką jako internetowe żebractwo. Są jednak także pokrewne zjawiska, które dużo trudniej ująć w ramy przywołanego przepisu.

Wyobraźmy sobie, że wychodzimy właśnie z zakupów w dowolnie przez siebie wybranym popularnym dyskoncie albo supermarkecie. Wyjście jest jedno, często dość wojskie. Po drugiej stronie automatycznych drzwi już na nas stoją na nas kwestujący na jakiś zdawałoby się zbożny cel. Mam na myśli natarczywe zbiórki, w których jesteśmy aktywnie nagabywani, by się dołożyć. Załóżmy, że akurat nie mamy na to ochoty. Czy w takim razie druga strona popełnia wykroczenie? Być może, ale raczej nie mamy do czynienia z żebractwem.

W pierwszej kolejności warto zapoznać się z treścią art. 58 k.w. Szybko okaże się, że mamy do czynienia z pewną charakterystyczną słabością leciwych przepisów: stosowaniem definicji w stylu „Koń, jaki jest, każdy widzi”.

§ 1. Kto, mając środki egzystencji lub będąc zdolny do pracy, żebrze w miejscu publicznym, podlega karze ograniczenia wolności, grzywny do 1500 złotych albo karze nagany.

§ 2. Kto żebrze w miejscu publicznym w sposób natarczywy lub oszukańczy, podlega karze aresztu albo ograniczenia wolności.

Natarczywe zbiórki w zasadzie nie stanowią wykroczenia, co innego te niezgłoszone

Największym problemem jest tutaj jasne zdefiniowanie pojęcia „żebrze”. To konkretne wykroczenie polega na wypra­szaniu dla siebie datków pieniężnych lub w naturze. Co jednak, jeśli robimy dokładnie to samo w dokładnie taki sam sposób w dokładnie takim samym miejscu, ale beneficjentem naszego „żebrania” jest ktoś inny? Wówczas mamy do czynienia ze zbiórką. Wynika to z art. 1 ustawy o o zasadach prowadzenia zbiórek publicznych.

1. Zbiórką publiczną jest zbieranie ofiar w gotówce lub w naturze w miejscu publicznym na określony, zgodny z prawem cel pozostający w sferze zadań publicznych, o których mowa w art. 4 ust. 1 ustawy z dnia 24 kwietnia 2003 r. o działalności pożytku publicznego i o wolontariacie, oraz na cele religijne.
2. Miejsca publiczne to miejsca ogólnodostępne, a w szczególności ulice, place, parki i cmentarze.

Zbiórkę publiczną jak najbardziej wolno prowadzić tuż pod wejściem do supermarketu. W przywołanej przed chwilą ustawie są jednak pewne wymogi formalne, których zignorowanie jak najbardziej koliduje z przepisami kodeksu wykroczeń. Takie zbiórki mogą prowadzić organizacje pozarządowe, organizacje pożytku publicznego oraz komitety społeczne. Te ostatnie to forma organizowania mniej-więcej spontanicznych zbiórek przez osoby fizyczne.

Jakby tego było mało, zbiórkę publiczną należy zgłosić, na przykład za pośrednictwem portalu zbiorki.gov.pl albo w formie papierowej wysyłanej do MSWiA. Prowadzenie zbiórki publicznej bez zgłoszenia stanowi wykroczenie z art. 58 k.w.

§ 1. Kto bez wymaganego zgłoszenia zbiórki publicznej lub niezgodnie ze zgłoszeniem zbiórki publicznej organizuje lub przeprowadza publiczną zbiórkę ofiar, podlega karze grzywny.

§ 2. Podżeganie i pomocnictwo są karalne.
§ 3. Można orzec przepadek przedmiotów uzyskanych ze zbiórki publicznej przeprowadzonej niezgodnie ze zgłoszeniem, orzeka się zaś ich przepadek, gdy zbiórkę publiczną przeprowadzono bez zgłoszenia.
§ 4. Można orzec przepadek przedmiotów uzyskanych z czynu określonego w § 1 także wtedy, gdy zostały one przekazane przez sprawcę innej osobie lub instytucji, jak i przepadek pieniędzy uzyskanych za zebrane ofiary w naturze i rzeczy nabytych za uzyskane ze zbiórki publicznej pieniądze.
§ 5. Przedmioty, co do których orzeczono przepadek, należy przekazać instytucji pomocy społecznej lub instytucji kultury.

Warto wspomnieć, że w tym przypadku kara może sięgnąć nawet 5 000 zł. Przy okazji można stracić zebrane pieniądze lub inne dobra.