To nie są łatwe tygodnie dla francuskiej sieci Leroy Merlin, ale to jeszcze bardziej nie są łatwe tygodnie dla milionów Ukraińców, którzy zostali napadnięci przez Rosję.
Tę samą Rosję, w której Leroy Merlin urządza się jakby nigdy nic. Kiedy niemal cały cywilizowany świat zachodni podjął decyzję o zabraniu swoich biznesów z tego barbarzyńskiego kraju, francuski właściciel marek Auchan, Leroy Merlin i Decathlon zdecydował, że nigdzie się nie wybiera. Kiedy klienci z całej Europy zaczęli prosić sieć, by ta wyszła z Rosji, jej prezes odpowiedział, że muszą chronić Rosjan i ich portfele.
Dla Auchan i Leroy Merlin wojny nie ma
Nic zatem dziwnego, że oburzeni konsumenci z całej Europy zareagowali w taki sposób, w jaki może zareagować cywilizowane społeczeństwo: zaczęli unikać sklepów tych sieci, a także głośno namawiać swoich znajomych do podobnej wstrzemięźliwości. Zdaniem analityków PKO BP bojkot Auchan działa. To znaczy, że w sklepach tej sieci odnotowana mniejszą liczbę transakcji kartą, niż się spodziewano.
Oczywiście jest to tylko spadek i sklepy te nie świecą pustkami. Aż 65 proc. Polaków deklaruje, że nie będzie robić zakupów w sieciach, które pozostały w Rosji. Oczywiście z deklaracjami bywa różnie, ale niech to nawet będzie tylko 30 proc. – na taką stratę długofalowo nie może sobie pozwolić żaden przedsiębiorca. Na dodatek można założyć, że te 30 proc. to klienci bardziej świadomi, zdeterminowani, zamożni i wydający na zakupach więcej.
Polacy wśród liderów bojkotów Leroy Merlin i Auchan
Leroy Merlin boi się Polaków. Zapewne słusznie, ponieważ nikt na całym świecie – teraz dowiadują się Ukraińcy – nie wie jakie naprawdę wartości wyznaje naród rosyjski i z czym się to wiąże. Również Polacy gotowi są walczyć z Rosją i ponosić ofiary tej walki. Choćby małe i symboliczne, ale to też działa.
SentiOne, polska firma zajmująca się m.in. monitoringiem Internetu z wykorzystaniem zaawansowanej technologii sztucznej inteligencji, przeanalizowała ponad 75 tys. wypowiedzi we wszystkich językach europejskich na temat wojny na Ukrainie.
O Leroy Merlin i Auchan w sieci tylko źle albo wcale
Decathlon, czyli najmniej istotna z marek francuskiego koncernu, był ostro krytykowany za brak reakcji na wojnę w Ukrainie, a jego „Brand Health Index”, czyli stosunek liczby pozytywnych komentarzy do negatywnych, był bardzo niski – wyniósł zaledwie 0,38. 29 marca poinformowaliśmy jednak, że Decathlon wycofuje się z rosyjskiego rynku i ta wiadomość została przyjęta z uznaniem internautów. Szybko pojawiły się pozytywne komentarze, a „Brand Health Index” Decathlonu uległ poprawie i obecnie wynosi 0,51.
Gorzej wygląda to w przypadku Leroy Merlin – sama informacja o wypowiedzi ukraińskiego Ministra Obrony Ołeksija Reznikowa, krytykującej firmę za pozostanie na rosyjskim rynku wygenerowała zasięgi na poziomie 17 mln wyświetleń. Liczba wypowiedzi nawołujących do bojkotu nieustannie rośnie. Aktualny „Brand Health Index” wynosi 0,37.
Polski oddział Leroy Merlin próbował załagodzić sytuację – 11 marca na jego oficjalnym facebookowym profilu pojawiła się informacja o organizacji pomocy dla Ukraińców i zapewnienie, że nie ma żadnego wpływu na decyzje spółki-matki. Jednak ta wypowiedź tylko rozzłościła Internautów i zyskała ponad 12 tys. reakcji wyrażających gniew oraz zaledwie 35 „serduszek” – mówi Agnieszka Uba, Head of Product Marketing w SentiOne.
Jeszcze gorzej wygląda sytuacja Auchan. Sieć w lutym mogła pochwalić się Brand Health Index na poziomie 0,65. Teraz wynosi on 0,31, a większość rozmów na temat firmy dotyczy bojkotu konsumenckiego. Przyjęta zasada, że o Leroy Merlin i Auchan w sieci tylko źle, przynosi sieciom gigantyczne straty wizerunkowe. Trudno powiedzieć czy obecność w ubogiej Rosji będzie w stanie je zrekompensować.