W Polsce wciąż trwa dyskusja na temat zmian w prawie, które polepszą sytuację zwierząt domowych. Zmiany legislacyjne, prowadzące do wprowadzenia Krajowego Rejestru Oznakowanych Psów i Kotów, podwyższające kary za znęcanie się nad zwierzętami, czy zakazujące trzymania psów na łańcuchach mają szanse realnie wpłynąć na los wielu zwierzaków. Niektórzy popadają jednak w skrajność, czego przykładem jest uchwała oraz petycja gminy Bargłów Kościelny. Zdaniem tamtejszych radnych, najlepsza będzie obowiązkowa sterylizacja i kastracja zwierząt domowych.
Bargłów Kościelny chce wprowadzenia radykalnych zmian w prawie
Dosyć ciekawa uchwała została podjęta w czerwcu 2025 roku przez gminę Bargłów Kościelny (niewielka gmina usytuowana na Podlasiu, licząca sobie ok. 6 tysięcy mieszkańców). Tamtejsi radni wystosowani apel do Sejmu Rzeczypospolitej Polskiej, w którym domagają się wprowadzenia ustawowego obowiązku znakowania zwierząt właścicielskich – psów, wraz z utworzeniem jednej, ogólnopolskiej bazy oznakowanych zwierząt domowych, wprowadzenia ustawowego obowiązku sterylizacji i kastracji zwierząt, z wyłączeniem hodowli rejestrowanych oraz wprowadzenia powszechnego podatku od psów.
Radni podjęli tę uchwałę i zwrócili się do innych polskich samorządów o wystosowanie podobnego apelu. Jak nietrudno się domyślić, większość gmin nie chce włączyć się w te działania, a na proponowane zmiany patrzy z dystansem.
Obowiązkowa sterylizacja i kastracja zwierząt domowych może się u nas nie przyjąć
O ile pomysł wprowadzenia obowiązkowego znakowania zwierząt (chociaż zastanawiające jest, dlaczego chodzi tylko o psy, obowiązek ten jak już, powinien dotyczyć również kotów) ma szansę się przyjąć i jest w pewien sposób zbieżny z trwającymi w Sejmie pracami legislacyjnymi (trwają prace nad ustawą wprowadzającą Krajowy Rejestr Oznakowanych Psów i Kotów) to obowiązkowa sterylizacja i kastracja zwierząt domowych raczej wzbudzi społeczny opór.
Oczywiście sama idea jest dobra – zwierzęta sterylizowane, czy kastrowane żyją dłużej, są spokojniejsze i co najważniejsze – nie rozmnażają się i nie powodują przyrostu zwierzęcej bezdomności. Niestety, warto pamiętać, że żyjemy w kraju, w którym wciąż trwają dyskusje, czy psa można trzymać na łańcuchu.
Obowiązkowa sterylizacja i kastracja zwierząt domowych może negatywnie wpłynąć na los wielu zwierzaków. W domach, w których zwierzę nie jest traktowane, jak równoprawny domownik, mogą pojawiać się pomysły na „pozbycie się problemu”. W związku z tym dojdzie do masowych porzuceń zwierząt, część z nich może również zakończyć swój żywot w sposób tragiczny.
Zdecydowanie lepiej umożliwiać niż nakazywać
Problem bezdomności zwierząt w Polsce jest znaczny. W połączeniu z faktem, że w wielu gminach opieka nad zwierzętami bezdomnymi jest iluzoryczna, należy wprowadzić rozwiązania, które ograniczą skalę problemu. Tym rozwiązaniem jest właśnie sterylizacja i kastracja możliwie największej ilości zwierząt domowych. Przymus w tym zakresie może jednak przynieść więcej szkody niż pożytku.
Zdecydowanie lepiej byłoby wprowadzić program finansujący sterylizację i kastrację zwierząt (plus być może narzędzia, które pozwolą wymóc dokonanie takiej – bezpłatnej sterylizacji, czy kastracji, w sytuacji, gdy zajdzie taka potrzeba). W gminach, w których samorząd finansuje zabiegi sterylizacji i kastracji zwierząt, problem bezdomności czworonogów jest znacznie mniejszy (chociaż ze względu na wolnożyjące koty zapewne nigdy nie da się go wykluczyć całkowicie).
Wprowadzenie ogólnopolskiego systemu finansowania zabiegów sterylizacji i kastracji zwierząt domowych jest więc stosunkowo bezpiecznym i pokojowym sposobem na zmniejszenie problemu bezdomności zwierząt. Co więcej, chociaż wiązałby się z wydatkami (na zabieg sterylizacji i kastracji jednego kota trzeba liczyć przynajmniej 200 złotych, w przypadku większych psów jest to znacznie droższe), w ogólnym rozrachunku pozwoliłoby zaoszczędzić – prowadzenie przepełnionych schronisk dla czworonogów to ogromne obciążenie dla budżetu samorządów. Zmniejszenie skali bezdomności, to zmniejszenie wydatków w tym zakresie.