Nie da się ukryć, że nakrętki przytwierdzane do butelki nie zaskarbiły sobie sympatii Polaków i pozostałych Europejczyków. Można by przejść nad tym do porządku dziennego, gdyby nie nowa historia. Podobno czeka nas obowiązkowe odrywanie nakrętek po wprowadzeniu systemu kaucyjnego. Czysty absurd, czy kolejny przykład dezinformacji?
Nakrętki przytwierdzane do butelek to niby błahostka, ale doprowadza społeczeństwo do szewskiej pasji
Tak zwane unijne nakrętki wywołały niemalże ogólnonarodową awanturę. Dla niektórych osób stały się wręcz symbolem zbędnej ingerencji Unii Europejskiej w życie obywateli z powodu jakiejś proekologicznej manii. Innym po prostu niewygodnie się pije z butelki z przytwierdzoną do niej nakrętką. Inni zauważają, że w przypadku gęstszej zawartości w rodzaju jogurtu bardzo łatwo się teraz ubrudzić. Są także osoby, które z jakichś powodów martwią się zniknięciem charytatywnych zbiórek nakrętek, które i tak nie miały większego sensu.
Są oczywiście także osoby, które zdążyły się do nowych rozwiązań przyzwyczaić. Same rozwiązania techniczne stosowane przez producentów błyskawicznie rozwiązały część problemów. Mamy nakrętki z dłuższym „wąsem”, który tak nie przeszkadza przy piciu. Mamy także samoblokujące się po odgięciu, które również pozwalają na wygodne korzystanie z butelki.
Na dobrą sprawę trudno byłoby wnieść cokolwiek nowego w tej sprawie. A jednak w ostatnim czasie gruchnęła wieść, że już niedługo czekać nas będzie… obowiązkowe odrywanie nakrętek. Brzmi jak konkretny absurd, prawda? Tymczasem rzekomo chodzi o to, że już od 1 stycznia 2025 r. w Polsce zostanie wprowadzony system kaucyjny na między innymi jednorazowe butelki z tworzyw sztucznych do 3 litrów. Obowiązkową zbiórkę będą prowadziły sklepy o powierzchni powyżej 200 m². Te mniejsze mogą do systemu przystąpić.
Problem tkwi podobno w automatach, do których będziemy wrzucać plastikowe butelki. Skorzystanie z urządzenia ma wymagać zrobienia porządku z nakrętką. Dostępny w internecie poradnik wyraźnie nakazuje najpierw opróżnić i osuszyć butelkę. W razie zalegającej w środku zawartości należy ją opłukać. Butelki nie wolno też zgniatać ani usuwać z niej etykiety. Na razie brzmi prosto. Niestety jest jeden budzący wątpliwości element: odkręcić nakrętkę. Czy to oznacza, że mamy ją po prostu odkręcić i niech sobie wisi? Czy może urządzenia będą działać tak, że odrywanie nakrętek rzeczywiście staje się obowiązkowe?
Wygląda na to, że nawet MKiŚ nie wie, czy odrywanie nakrętek będzie obowiązkowe. Na szczęście są jeszcze eksperci
Wbrew pozorom taki dylemat wcale nie jest czymś trywialnym. Istotą kaucji zwrotnej jest w końcu doliczenie do ceny dodatkowych 50 groszy. Odzyskamy je dopiero po oddaniu butelki do automatu. Oczywiście możemy po prostu wyrzucić ją tak, jak do tej pory: do pojemnika na odpady z plastiku. Warto dodać: te powinny być cały czas uprzednio zgniecione. Jeśli jednak nie uśmiecha się nam dodatkowy wydatek, to powinniśmy wiedzieć, jak postąpić z automatem.
Jeżeli ktoś myśli, że odpowiedź na to pytanie znajdziemy w Ministerstwie Klimatu i Środowiska, to nie mam dla niego dobrych wiadomości. Minister Paulinę Hennig-Kloskę dziennikarka Radia Zet zapytała poprosiła o wyjaśnienie problemu nakrętek przy oddawaniu butelek do automatu. Odpowiedź, delikatnie rzecz ujmując, trudno uznać za satysfakcjonującą.
Myślę, że nikomu nic się nie stanie z tego powodu, że ta nakrętka jest na trwałe przystawiona.
Na szczęście z pomocą przychodzi nam Filip Piotrowski, ekspert UNEP/GRID-Warszawa. W rozmowie z Interią wyjaśnił między innymi to, jak w teorii powinny działać automaty na plastikowe butelki.
Opakowania oddajemy z nakrętkami. Ten dyskurs jest zupełnie pozbawiony sensu. Automaty są tak skalibrowane, że liczą wagę opakowania razem z nakrętką, nie ma z tym żadnego problemu.
Wygląda na to, że odrywanie nakrętek nie jest do niczego potrzebne. Wystarczy ją odkręcić i rzeczywiście niech sobie wisi. O czym powinniśmy pamiętać to to, by był widoczny kod kreskowy znajdujący się na opakowaniu.
Nie zmienia to jednak faktu, że nie mamy żadnej oficjalnej informacji na ten temat ze strony organu odpowiadającego za wprowadzenie systemu kaucyjnego. To właśnie przez nieumiejętność wytłumaczenia społeczeństwu, dlaczego w ogóle mamy teraz nakrętki przytwierdzane do butelki, ta w gruncie rzeczy trywialna sprawa wywołuje silne emocje w społeczeństwie. Naprawdę nie ma powodu, by drugi raz popełniać ten sam błąd w tej samej sprawie.