O tym temacie pisaliśmy już na łamach Bezprawnika kilkukrotnie, ale warto o nim przypominać hołdując zasadzie, że warto być przyzwoitym. Nie zawsze się to opłaca, ale warto.

Polacy na miarę swojej gospodarki starają się udowodnić francuskim sieciom, że dokonywanie tak cynicznych wyborów również się nie opłaca. Na początku rosyjskiej inwazji na Ukrainę, rodacy wyrazili wiele wyrazów oburzenia w związku z krokami podejmowanymi przez sieci. Dały one wyraźne skutki, ponieważ zarówno z danych aplikacji Pan Paragon, jak i kart wydawanych przez PKO BP, dobitnie wynikało, że zainteresowanie zakupami w tych sklepach spadło.

Bojkot Leroy Merlin i Auchan trwa dalej. Większość Polaków popiera szkodzenie tym firmom. Opór przeciwko francuskim korporacjom manifestuje się jednak w różnej formie. Podczas tegorocznego Jarmarku Tumskiego w Płocku, jeden z mieszkańców tego miasta wystąpił ze stosownym happeningiem, przekonując, że warto omijać sklepy sieci handlowych, które trwają przy Putinie. Lokalna edycja Gazety Wyborczej donosiła o manifeście mężczyzny, przypominając, że podczas Pikniku Europejskiego inny z mieszkańców Płocka zdecydował się na równie desperacki ruch - prezentując na rynku zakrwawione logo Leroy Merlin.

Dla mężczyzny miała to być pierwsza tego typu manifestacja w życiu, co jasno pokazuje, że Leroy Merlin i Auchan oburzają przeciętnych obywateli, a nie tylko zaangażowanych aktywistów. To jest absurdalny widok, gdy w trakcie spacerów z rodzinami, grupa osób musi sobie przypominać, że dwa wielkie sklepy działające w ich mieście należą do sieci, które karmią się obecnością w kraju morderczego reżimu, wyrzynającego w pień naszych bezpośrednich sąsiadów. Poniżej można obejrzeć zdjęcia, które opublikował na łamach swojego serwisu fanpage - jak na ironię - Ogólnopolski Bojkot Leroy Merlin.

Choć temat Leroy Merlin, Auchan czy Decathlona jako "tych złych" coraz rzadziej przewija się w przestrzeni medialnej, podobnie zresztą jak temat wojny ogółem, to warto jednocześnie przypomnieć, że wizerunkowe straty poniesione przez te firmy na własne życzenie są gigantyczne.

Oczywiście najbardziej w tym wszystkim szkoda polskich pracowników sieci, którzy często radykalnie nie zgadzają się z dalszą obecnością Auchan lub Leroy Merlin w Rosji, jednak nie mają wiele do powiedzenia, a na odejście z pracy kształt lokalnego rynku w ich miejscowości nie pozwala. To jednak materiał na osobny artykuł.