Noc (nie) na lotnisku
Sprawa dotyczy lotu z Vigo do Barcelony. Miał on wystartować o 23:30 w poniedziałek. Niestety już sam samolot, który miał przylecieć do Vigo był już opóźniony. Jedno opóźnienie pociągnęło kolejne. Po przejściu odpraw bagażowych i kontroli bezpieczeństwa, pasażerowie dowiedzieli się o opóźnieniu lotu. Na początku była to godzina, później już ponad dwie.
Następnie obsługa naziemna poprosiła podróżujących do przejścia do… rękawa do samolotu. Wszystko wskazywało na to, że lot się zaraz odbędzie. Niestety, zrobiło się jeszcze większe zamieszanie. Jeden z pasażerów relacjonuje:
Aż w końcu nadszedł oficjalny komunikat – lot odwołany. Pasażerowie zostali poproszeni przez obsługę lotniska o kontakt z punktem informacji Ryanaira na lotnisku.
Sprawdź polecane oferty
Allegro 1200 - Wyciągnij nawet 1200 zł do Allegro!
Citi Handlowy
IDŹ DO STRONYTelewizor - Z kartą Simplicity możesz zyskać telewizor LG!
Citi Handlowy
IDŹ DO STRONYRRSO 20,77%
Radźcie sobie sami
Ryanair wystosował do podróżujących oficjalny komunikat drogą tekstową:
Należy jednak wiedzieć, że koczowanie na lotnisku teoretycznie również nie wchodziło w grę. Lotnisko Peinador w Vigo jest zamykane w godzinach nocnych. Ryanair doskonale o tym wiedział.
Luis Otero, jeden z poszkodowanych, relacjonuje:
Na szczęście obsługa lotniska z racji zaistniałej sytuacji pozwoliła pasażerom na spędzenie nocy na lotnisku – tym bardziej, że niektórzy nie mogli znaleźć miejsca na nocleg.
Nieważny voucher
Pomimo informacji zaplanowanego wylotu na godz. 10:00, ten nie nastąpił. Sama załoga samolotu przybyła na lotnisko dopiero ok. 10:00. Została przywitana ironicznymi brawami. Ok. godziny 10:30 stewardessa poinformowała, że pasażerowie poczekają jeszcze co najmniej 15 minut, ponieważ „musi przyjść inżynier”.
Ostatecznie samolot wystartował dopiero po 12:30. Tuż przed wejściem na pokład pasażerowie otrzymali voucher na cztery euro. Poinformowano ich, że mogą je wymienić po wylądowaniu w Barcelonie. Problem jest jednak jeden – były to kserokopie, które po wylądowaniu okazały się, że są nieważne. Jeden z podróżnych relacjonuje:
Irlandzki przewoźnik wydał oficjalne oświadczenie:
Nie ma więc tłumaczenia się „nadzwyczajnymi okolicznościami”. Nie byłoby to jednak takie dziwne – mieliśmy już ostatnio sytuację, gdzie słoneczna pogoda była dla przewoźników złą pogodą, co według prawa jest już taką okolicznością. Pasażerowie mogą więc ubiegać się o odszkodowanie.
Wsparcie dla pasażerów
Za pasażerami wstawiła się Rada Miasta Vigo – zaoferowała wsparcie i doradztwo w zakresie wystosowywanych roszczeń.
Stowarzyszenie konsumentów ADICAE również nie pozostało bezczynne, żądając od Ryanaira natychmiastowych odszkodowań, oskarżając przewoźnika o naruszenie europejskich przepisów w kwestii praw konsumenta.
W przypadku negatywnych odpowiedzi ze strony Ryanaira, ADICAE wezwało pasażerów do zwrócenia się w swojej sprawie do Państwowej Agencji Bezpieczeństwa Lotniczego (AESA).
Pasażerowie mogą bowiem ubiegać się nie tylko o odszkodowanie w wysokości co najmniej 250 euro, ale również o zwrot kosztów za hotel i jedzenie.
Zgodnie z Rozporządzeniem nr 261/2004 Parlamentu Europejskiego i Rady z dnia 11 lutego 2004 r., przewoźnik w przypadku opóźnienia musi zapewnić nam posiłki, napoje, a także transport i nocleg, jeśli takowy jest konieczny – w tym przypadku jak najbardziej był.