Niemieckie media obiegła wieść o bardzo kontrowersyjnych i niezrozumiałych decyzjach Lufthansy ws. lotu Berlin-Sofia. Przewoźnik nie popisał się również, gdy zabrał oficjalne stanowisko w tej sprawie. Tym bardziej oburzające jest to, że głównymi poszkodowanymi zaistniałej sytuacji były dzieci i ich opiekunowie, ale także zestresowani rodzice.
Wakacje w Berlinie
Na wakacje do Berlina pojechała 46-osobowa grupa uczniów wraz z dwoma opiekunami. Nie była to pierwsza tego typu wycieczka. Dimitri Pukas od 34 lat organizuje dla niemieckiej szkoły w Sofii wycieczki do Niemiec w ramach współpracy niemiecko-bułgarskiej. Za każdym razem korzystał z usług Lufthansy. Pukas sam przyznaje:
To jest bardzo ważne dla rodziców. W końcu Lufthansa to jakość!
2 września nadszedł dzień powrotu. Grupa miała zaplanowany lot z Berlina do Monachium, gdzie miała nastąpić przesiadka. I tutaj pojawił się problem. Lot miał się odbyć o godzinie 17:50, a o godzinie 12:00 linie ogłosiły, że lot został odwołany.
Słoneczna pogoda nieodpowiednia na latanie?
Według Lufthansy, przyczyną odwołania lotu była nieodpowiednia pogoda. Michael Lamberty, rzecznik prasowy przewoźnika stwierdził:
Z powodu warunków pogodowych w Monachium w poniedziałek – także w późniejszym czasie tego dnia – musieliśmy niestety odwołać kilka lotów, w tym również na trasie do i z Berlina. Lotnisko w Monachium było czasowo ograniczone do obsługi przylotów, a odprawa była zawieszona na całą godzinę.
Nie byłoby w tym nic dziwnego, w końcu odwołania lotów z powodu warunków pogodowych są rzeczą normalną. Jest tylko jeden, „mały” problem. O godzinie startu i lądowania, zarówno w Berlinie i Monachium była słoneczna pogoda. Jedyny punkt zaczepienia jaki mamy to fakt, iż o godzinie 9 rano w Monachium przeszła burza. 9 rano, czyli na prawie 9 godzin przed startem z samego Berlina. Brzmi logicznie.
Rzecznik Lufthansy dodał także:
Nawet jeśli w planowanym czasie startu nie było już żadnych ograniczeń pogodowych, to w tym czasie nie było ani załogi, ani samolotu. Ponadto trzeba było uwzględnić obowiązujące zakazy lotów nocnych oraz maksymalny czas służby załogi
Wyjaśnienia brzmią równie absurdalnie – dlaczego nagle nie było załogi, ani samolotu?
Lufthansa przebiła WizzAira?
Najbardziej bulwersujące w tym wszystkim jest to, że grupa prawie 50 osób została pozbawiona możliwości powrotu do domu. Pamiętajmy, że niemal wszyscy to dzieci. Organizator wycieczki przyznał:
Nasze loty zostały odwołane bez podania przyczyny, a Lufthansa nie pomaga. Utknęliśmy w Berlinie i nie mamy pojęcia, co dalej robić.
Pomimo tego, przewoźnik stwierdził, że zaraz po odwołaniu lotu podjął działania w takim zakresie, na ile to możliwe.
Niestety to nie pierwszy raz, kiedy linie lotnicze wykazują się zupełnie nieodpowiedzialnym zachowaniem wobec dzieci. W sierpniu pisaliśmy o sytuacji, gdzie linie WizzAir pozostawiły 14-letnie dziecko na lotnisku w Rzymie. Przyczyna? Overbooking. Nastolatek został na lotnisku bez realnej pomocy ze strony przewoźnika – jedyne, co zaproponowano to odszkodowanie w wysokości 250 euro oraz lot, który miał się odbyć za… tydzień.
Czy grupie przysługuje odszkodowanie?
Lufthansa nazwała okoliczności „nieplanowaną sytuacja wyjątkową”, ponieważ „nie odwołuje lotów lekkomyślnie”. Niestety, według samego przewoźnika pasażerowie nie mogą liczyć na odszkodowanie:
Odszkodowanie w tym przypadku nie wchodzi w grę, ponieważ przyczyny anulowania z powodu pogody nie możemy kontrolować.
Wszystko jest tym bardziej niespójne – Lufthansa mówi zarówno o nieodpowiednich warunkach pogodowych, jak i braku załogi oraz samolotu. Zdaniem prawników szanse na odszkodowanie nie są jednak przekreślone. Paul Degott stwierdził:
Nawet jeśli wystąpiłyby wyjątkowe okoliczności, to nie wystarczy, aby z tego powodu dowolnie odwoływać kolejne loty. Może to uzasadniać odwołanie lotu bezpośrednio przed lub po takim zjawisku pogodowym, ale na więcej to nie wystarczy. Jeśli mimo wszystko się odwołuje, to trzeba wypłacić rekompensaty.
Powołując się na rozporządzenia Unii Europejskiej stwierdził, że szanse otrzymania odszkodowania są naprawdę wysokie.
Dzieci wraz z opiekunami wróciły do domu dopiero dzień później.