Premier zapowiada pomoc finansową dla powodzian: 10 tysięcy złotych od ręki

Państwo Samorządy Dołącz do dyskusji
Premier zapowiada pomoc finansową dla powodzian: 10 tysięcy złotych od ręki

W związku z powodzią na południu Polski wprowadzony będzie stan klęski żywiołowej. Premier Donald Tusk zapowiedział także doraźną pomoc finansową dla pokrzywdzonych. Jedną z form będzie 10 tys. zł dla powodzian od ręki w formie bezzwrotnej zapomogi. Szef rządu wspomniał także o dużo wyższych kwotach.

Premier zamierza uruchomić rezerwę budżetową oraz „wyciągnąć, co się da z UE”

Niestety sytuacja powodziowa w Polsce staje się coraz poważniejsza. Ulewy, które sprowadził na nasz kraj niż „Boris”, okazały się bardziej intensywne, niż wcześniejsze przewidywania meteorologów. W tym momencie zaczynamy się już wszyscy na poważnie zastanawiać, czy jednak nie będziemy mieli do czynienia z powtórką z powodzi tysiąclecia.

Nic więc dziwnego, że ograny naszego państwa reagują na skalę zagrożenia oraz już wyrządzonych szkód. Wprowadzenie stanu klęski żywiołowej już od jakiegoś czasu wydawało się oczywistością. Premier Donald Tusk rzeczywiście zapowiedział w poniedziałek, że do takiego posunięcia dojdzie. Przygotowywane jest już w tym celu stosowne rozporządzenie, którego projekt rzeczywiście pojawił się bardzo szybko. Co jednak z pomocą dla osób, które musiały opuścić swoje domy, albo nawet straciły dorobek swojego życia? Także w tej kwestii nie ma mowy o pozostawieniu ich na lodzie.

Przede wszystkim uruchomiono rezerwę celową wynoszącą 1 mld zł. Najwyraźniej to właśnie z tej kwoty fundowana ma być bezpośrednia pomoc dla poszkodowanych. Podstawową formą będzie 10 tys. zł dla powodzian. Będzie ją można otrzymać od ręki.

Minister finansów zapewnił mnie, że środków na pomoc bezpośrednią i długofalową nie zabraknie. Po decyzjach rządu każdy dotknięty powodzią […] będzie mógł w prosty sposób zgłosić się do władz gminy i od ręki po zatwierdzeniu władz będzie do jego dyspozycji 8 tys. zł z pomocy społecznej plus 2 tys. zł zasiłku powodziowego bezzwrotnej pomocy.

Warto przypomnieć, że zasiłek powodziowy to instytucja funkcjonująca w Polsce już od ponad dekady. Wprowadzono go na mocy ustawy o szczególnych rozwiązaniach związanych z usuwaniem skutków powodzi. Nie chodziło jednak o powódź tysiąclecia z 1997 r., ale o tę z 2010 r. Ustawę przyjęto rok później.

Nie ma się co oszukiwać, że 10 tys. zł dla powodzian pozwoli odbudować dom. Od tego jest inna forma pomocy od rządu

Zasiłek powodziowy wypłaca się na wniosek osoby poszkodowanej w celu zaspokojenia jej niezbędnych potrzeb bytowych. Co szczególnie istotne: nie ma żadnego kryterium dochodowego. Nie trzeba też rozliczać się z gminą z tego, na co wydamy te pieniądze.

Żeby uzyskać pomoc w tej formie poszkodowany, musi w swoim wniosku podać szacunkową wartość doznanej szkody i złożyć oświadczenie, że nie korzystał z tej formy pomocy w innej gminie. Wygląda na to, że żeby otrzymać 10 tys. zł dla powodzian w pełnej kwocie, trzeba będzie złożyć dwa wnioski. Obydwa składa się do władz gminy.

Co jednak z osobami, którym powódź rzeczywiście zabrała dorobek całego życia, zalewając ich domy? Nie da się ukryć, że w tym kontekście 10 tys. zł dla powodzian to za mało. Na szczęście premier Donald Tusk zapowiedział także możliwość udzielenia poszkodowanym pomocy w wyższych kwotach.

100 tys. zł otrzymają ci powodzianie, którzy potrzebują pomocy w wyremontowaniu swoich mieszkań albo odbudowę zabudowań gospodarczych. Na odbudowę budynków mieszkalnych można będzie uzyskać 200 tys. zł. Warto podkreślić, że w obydwu przypadkach będziemy mieć do czynienia z bezzwrotną pomocą ze strony państwa. Innymi słowy: nie będzie to żadna forma kredytu czy pożyczki. Nie ma się co oszukiwać: za nawet 200 zł w dzisiejszych czasach raczej nie postawi się od nowa domu. Wciąż jednak taka kwota może znacząco ułatwić powrót do normalności. Wspominaliśmy też na łamach Bezprawnika o pomocy dla przedsiębiorców.

Szczegóły dotyczące samego stanu klęski żywiołowej szef rządu zamierza przedstawić na spotkaniu sztabu kryzysowego we Wrocławiu. Przy czym Donald Tusk zdążył już zapewnić, że wprowadzenie trzeciego od 1945 r. stanu nadzwyczajnego w Polsce nie ma służyć ograniczaniu wolności i swobód obywatelskich. Trzeba jednak pamiętać, że daje to administracji pewne narzędzia przymusu. Przykładem może być nakaz ewakuacji.