Fundusz Kościelny zostaje w budżecie. Przynajmniej na razie

Państwo Dołącz do dyskusji
Fundusz Kościelny zostaje w budżecie. Przynajmniej na razie

W tegorocznym budżecie znalazło się przekazania rekordowej kwoty 257 mln zł na Fundusz Kościelny. Taki stan rzeczy może zadziwić obserwatorów życia politycznego. Czy przypadkiem odebranie Kościołowi tego reliktu PRL-u nie znajdowało się na liście przedwyborczych obietnic nowej władzy? Jednak Fundusz Kościelny zostaje w budżecie nie bez powodu. Chodzi o przyjęcie ustawy budżetowej możliwie szybko.

Wszystkiemu winna jest niejasna i niespójna treść obowiązującej konstytucji

Wydawać by się mogło, że losy Funduszu Kościelnego są policzone. Chyba każda siła polityczna tworząca koalicję 15 października zapowiadała jego zlikwidowanie. Koalicja Obywatelska nawet wpisała ten postulat do swoich słynnych „100 konkretów na pierwsze 100 dni rządów”, pod pozycją numer 98. Właściwie nie jestem jakimś wielkim entuzjastą takiego rozwiązania. W końcu poza nieuzasadnionym pompowaniem do Kościoła pieniędzy za mienie, którego utrata została już dawno duchownym zrekompensowana, Fundusz odpowiada także za konserwację zabytków sakralnych będących wspólnym dziedzictwem nas wszystkich.

Teraz okazuje się, że Fundusz Kościelny zostaje. Został uwzględniony w projekcie przyszłorocznego budżetu. Jakby tego było mało, zasili go rekordowa kwota 257 mln zł. Dla porównania: w zeszłym roku było to jedynie 216 mln zł. Czyżbyśmy mieli do czynienia z łamaniem obietnic wyborczych? Niekoniecznie.

Przede wszystkim musimy sobie zdawać sprawę z tego, że w kwestii budżetu nowa władza walczy z czasem. Jest bowiem w Konstytucji art. 225 umożliwiający prezydentowi skrócenie kadencji Sejmu, jeśli budżet państwa nie zostanie uchwalony w terminie.

Jeżeli w ciągu 4 miesięcy od dnia przedłożenia Sejmowi projektu ustawy budżetowej nie zostanie ona przedstawiona Prezydentowi Rzeczypospolitej do podpisu, Prezydent Rzeczypospolitej może w ciągu 14 dni zarządzić skrócenie kadencji Sejmu.

Obowiązująca ustawa zasadnicza nigdy nie należała do szczególnie precyzyjnych i odpornych na złą wolę ze strony polityków. W tym przypadku nie do końca wiadomo, czy projekt budżetu złożony do Sejmu w poprzedniej kadencji podlega zasadzie dyskontynuacji. Istnieje więc ryzyko, że prezydent Andrzej Duda postanowi wybrać sobie tę wersję, która bardziej mu pasuje. Projekt rzeczywiście złożono 29 września, więc nowy Sejm i Senat mają czas do 29 stycznia na przedłożenie prezydentowi gotowej ustawy do podpisu.

Fundusz Kościelny zostaje z nami aż do poważniejszej reformy podatkowej, która zapewne nastąpi w przyszłym roku

W tej sytuacji nie ma się co dziwić, że obecna władza dmuchać na zimne i uchwalić przyszłoroczny budżet bazując w dużej mierze na projekcie rządu Mateusza Morawieckiego. Przy czym koalicjanci wyraźnie zaznaczają, że priorytetem dla nich jest przede wszystkim zabezpieczenie wydatków na cele socjalne oraz obiecane podwyżki, między innymi dla pielęgniarek. Rewizja pozostałych składników budżetu będzie musiała poczekać na nowelizacje, które przyjmie się na spokojnie już w trakcie roku. Właśnie dlatego Fundusz Kościelny zostaje w budżecie, pomimo jasnej intencji jego likwidacji.

Warto zauważyć, że nawet mocno religijni posłowie koalicji podtrzymują chęć znalezienia nowej formuły finansowania Kościoła. W tej sprawie istnieje praktycznie konsensus: rekompensaty za krzywdy wyrządzone duchownym przez komunistów nie są już potrzebne. Jak więc rozwiązać ten problem bez Funduszu Kościelnego? Odpowiedzią może być jakaś forma dobrowolnego odpisu od podatku na wybrany kościół albo związek wyznaniowy. Działałaby na tej samej zasadzie, co 1,5 procenta podatku odliczany na organizacje pożytku społecznego.

Jeżeli rzeczywiście rządzący mieliby wykorzystać w tym celu instrumenty podatkowe, to możemy się spodziewać zmian od początku 2025 r. Nie chodzi tutaj nawet o sam Fundusz Kościelny, ale o inną złożoną obietnicę: traktowania poważnie vacatio legis. W szczególności dotyczy to właśnie podatków oraz przywrócenia przewidywalności stanowionego prawa. Oczywiście także duchowni powinni mieć czas na przyzwyczajenie się do nowych realiów.

Dokładnie taką argumentację podawał w rozmowie z portalem money.pl Dariusz Wieczorek z Lewicy. Także on wskazywał właśnie na 1 stycznia 2025 r. oraz wypadkową większej reformy podatkowej. Jak to się ma do 100 konkretów Koalicji Obywatelskiej? Wystarczy podjąć właściwie decyzję w ciągu 91 dni i możemy uznać, że kolejną obietnicę zrealizowano. Nikt w końcu nie obiecywał natychmiastowej likwidacji Funduszu Kościelnego. W umowie koalicyjnej taka deklaracja wprost nie padła, w przeciwieństwie do zwrócenia uwagi na niezbędność rozdziału Kościoła i państwa.