Kontrolery przenośnej konsoli Nintendo Switch są najwyraźniej podatne na nadspodziewanie szybkie psucie się. Problem był na tyle poważny, że aż zainterweniowała Komisja Europejska, a przynajmniej tak instytucja twierdzi na swoim twitterowym koncie. Naprawa Nintendo Switch i wadliwych kontrolerów Joy-Con na koszt producenta będzie możliwa także w Polsce.
W Stanach Zjednoczonych najwyraźniej można pozbawić konsumenta prawa do sądu poprzez licencję użytkownika
Branżowe portale zajmujące się grami wideo we wtorek zgodnie stwierdziły, że najwyraźniej piekło zamarzło. Naprawa Nintendo Switch na koszt producenta nawet po gwarancji? Jeszcze nie tak dawno temu takie coś wydawało się zupełnie niemożliwe. W tym konkretnym przypadku chodzi o kontrolery tej przenośnej konsoli, które najwyraźniej mają tendencję do błyskawicznego psucia się bez jakiegoś konkretnego powodu w trakcie normalnego użytkowania.
Jak się łatwo domyślić, niezadowoleni użytkownicy domagali się reakcji ze strony producenta. Niektórzy próbowali nawet batalii sądowych. W Stanach Zjednoczonych japońska korporacja wygrywała poszczególne sprawy. Tamtejsze składy orzekające wychodziły z założenia, że przecież zaakceptowali oni licencję EULA, której zapisy… odbierają im prawo do dochodzenia swoich praw w sądach. W Europie na szczęście mamy dużo sensowniejsze podejście do problematyki praw konsumenta.
Ostatecznie jednak Nintendo uległo i w kolejnych krajach zdecydowało się jednak naprawiać wadliwe konsole na swój koszt. Warto wspomnieć: na różnych światowych rynkach. Jak podaje telepolis.pl, grę wchodzą między innymi państwa Ameryki Południowej, państwa Ameryki Północnej oraz Francja.
Teraz naprawa Nintendo Switch na koszt producenta, nawet po upływie gwarancji, obejmuje także Europejski Obszar Gospodarczy. Komisja Europejska zamieściła na swoim oficjalnym polskim profilu na Twitterze interesujące podsumowanie tego faktu.
Masz popsute kontrolery do Nintendo Switch? Komisja skontaktowała się z producentem i uzyskaliśmy zapewnienie, że kontrolery zostaną naprawione bez opłat, nawet po upływie gwarancji
Czy to oznacza, że to Komisja Europejska wywarła jakieś naciski na Nintendo, by korporacja zdecydowała się postąpić właściwie także w pozostałych państwach Członkowskich? Z pewnością właśnie tak można interpretować przesłanie tego tweeta.
Naprawa Nintendo Switch na koszt producenta wcale nie musi być bezpośrednią zasługą Komisji, ale i tak cieszy
Co na to sama korporacja? Na oficjalnej brytyjskiej stronie internetowej Nintendo możemy przeczytać następujący komunikat:
Nintendo jest bardzo dumne z tworzenia trwałych produktów wysokiej jakości i stale je ulepsza. W związku z tym, aż do odwołania, Nintendo oferuje konsumentom, którzy kupili dany produkt w Europejskim Obszarze Gospodarczym, Wielkiej Brytanii i Szwajcarii, że naprawy zespołu nadwrażliwości związane z drążkami sterującymi będą wykonywane bezpłatnie przez autoryzowane serwisy Nintendo. Możliwość ta obowiązuje nawet wówczas, gdy usterka jest spowodowana zużyciem i nawet jeśli wygasła 24-miesięczna gwarancja producenta udzielana przez Nintendo.
Darmowa naprawa Nintendo Switch na koszt korporacji stanowi przy tym dodatek do zwykłej gwarancji producenta. Tym samym nie wpływa w żaden sposób na jej treść. Oferta Nintendo w żaden sposób nie „nadpisuje” obowiązujących na terenie Unii Europejskiej praw konsumenta. Jeżeli ten chce skorzystać z propozycji firmy, może się zgłosić ze swoją konsolą do serwisu i umówić na naprawę. Nintendo deklaruje, że rozwiąże problem w ciągu tygodnia. Oferta dotyczy także tych uszkodzonych kontrolerów Joy-Con, które zakupiono osobno.
Dla użytkowników Nintendo Switch taki sposób rozwiązania sprawy z pewnością jest korzystny. Producent faktycznie odpowiadający za ewentualne wady swojego sprzętu elektronicznego to w końcu coś, do czego mogliśmy już przywyknąć w Europie. Komisja Europejska całą sytuację wykorzystała zresztą nie tylko do pochwalenia się możliwym, choć nijak niepotwierdzonym, sukcesem. Przypomniała także o wysiłkach zmierzających do zapewnienia Europejczykom prawa do naprawy towaru.
Komisja Europejska dąży do zapewnienia Europejczykom skutecznego prawa do naprawy zakupionych przez siebie produktów
W największym skrócie: chodzi o to, by zakupiony przez europejskich konsumentów sprzęt w razie usterki nie lądował w śmietniku. Założenia Komisji sprowadzają się do dwóch elementów. W przypadku produktów objętych gwarancją sprzedawcy będą zobowiązani do zaoferowania naprawy, chyba że jest ona droższa niż wymiana. Po upływie okresu gwarancji konsument wciąż będzie miał do dyspozycji kilka narzędzi.
Jednym z nich jest prawo konsumentów do domagania się naprawy od producenta w przypadku produktów, co do których wciąż istnieje techniczna możliwość. Zmiany w rękojmi, które niedawno weszły w życie, stanowią jeden z elementów całego procesu. W przyszłości producentów obejmie obowiązek informowania konsumentów o możliwości naprawy produktu we własnym zakresie.
Powstanie także specjalna internetowa platforma naprawy oraz europejski formularz informacji o naprawie. Nie chodzi bynajmniej o zwiększenie biurokracji. Celem obydwu rozwiązań jest ułatwienie konsumentom nawiązania kontaktu z podmiotami dokonującymi napraw.