Niemal 1/3 pracodawców nie płaci pensji na czas. Kary im niestraszne

Praca Prawo Zbrodnia i kara Dołącz do dyskusji
Niemal 1/3 pracodawców nie płaci pensji na czas. Kary im niestraszne

Lata lecą, a problemy na rynku pracowników wciąż te same. W wielu zakładach pracy pracodawcy nie płacą na czas umówionych pensji. Z danych PIP wynika, że kredytowania działalności wynagrodzeniami pracowników dopuszcza się prawie 1/3 przedsiębiorców. Kara w postaci grzywny do 30 tysięcy złotych nie odstrasza, zwłaszcza właścicieli większych podmiotów.

Odsetek pracodawców wypłacających pensje po czasie wciąż wysoki

W 486 na 1706 skontrolowanych w pierwszych sześciu miesiącach roku firm pracodawcy nie wypłacili pensji na czas. Takie dane płyną od Państwowej Inspekcji Pracy, które przeanalizował portal 300gospodarka.pl. Tym samym odsetek przedsiębiorców, którzy dopuszczają się tego procederu w ostatnich latach jest niemal identyczna. W 2022 roku kontrole wykryły nieprawidłowości w 29% firmach, a w 2023 roku u 27% pracodawców. Na wypłacanie pensji poniżej minimalnej krajowej skarżą się pracownicy 2,5% przedsiębiorstw.

Skąd biorą się problemy? Zdaniem PIP wynikają one przede wszystkim ze zlej organizacji całego przedsiębiorstwa. Otóż większość firm w naszym kraju nie posiada żadnej rezerwy finansowej w momencie nadejścia trudniejszych czasów. W przypadku powstania zatorów płatniczych część pracodawców finansuje bieżącą działalność z pieniędzy przeznaczonych na pensje. Niektórzy już dawno zauważyli, że to znacznie tańsze rozwiązanie od kolejnej pożyczki bądź kredytu.

Szczególne problemy w przypadku powstawania zatorów płatniczych mają firmy ze wschodniej części naszego kraju. Jak tłumaczą się sami zainteresowani? Ich zdaniem głównym winowajcom jest ciągły wzrost pensji minimalnej, co rzecz jasna przekłada się na koszty zatrudnienia danej osoby. Pracodawcy starają się też usprawiedliwiać wcześniej wspomnianymi zatorami płatniczymi.

Pracodawcy nie płacą na czas – jakie grożą im kary?

Przedstawiane obecnie wyjaśnienia mogą na nic zdać się w sądzie. Pracodawcy, którzy nie płacą na czas powinni spodziewać się przede wszystkim kontroli Państwowej Inspekcji Pracy. Po stwierdzeniu nieprawidłowości PIP może wystąpić w roli oskarżyciela publicznego i domagać się od sądu ukarania przedsiębiorcy. Za nieterminową wypłatę pensji pracodawcom grozi bowiem od 1.000 do nawet 30.000 złotych.

W przypadku złamania podstawowego prawa pracownika do otrzymania wynagrodzenia, zatrudniony może też pozwać swojego szefa. Sąd po zbadaniu sprawy zasądzi należną pensję i naliczy stosowne odsetki ustawowe za opóźnienie. Pracodawca będzie jeszcze musiał ponieść koszty procesu.

W niektórych przypadkach wstrzymywanie wypłaty wynagrodzenia może też skończyć się więzieniem. Za naruszanie praw pracowników kodeks karny przewiduje bowiem karę grzywny, ograniczenia wolności albo 2 lat pozbawienia wolności. Do tego jednak niezbędne jest udowodnienie złośliwości i uporczywości w działaniu pracodawcy. Chodzi tu o przypadki umyślnego działania w celu wyrządzenia krzywdy, dolegliwości, a więc niewypłacania pensji bez racjonalnego powodu. Proceder ten powinien też trwać przez co najmniej kilka lat. Skorzystanie z tej instytucji zarezerwowane jest więc dla wyjątków.

Kary powinny być wyższe?

Związki zawodowe od lat postulują zwiększenie kar za wypłatę pensji po czasie. Jak wskazuje Barbara Michałowska z NSZZ „Solidarność” w aspekcie finansowym powinny być brane pod uwagę czynniki takie jak przyczyna opóźnień oraz wielkość firmy. Choć dla małego przedsiębiorcy groźba 30 tysięcy kary grzywny może być odstraszająca, to kara nie spełni swej funkcji przy większych firmach. Bardziej opłaca im się bowiem opóźnić z wypłatą pensji i zapłacić ewentualną karę niż przekazać wynagrodzenie na czas w momencie, gdy lista potrzeb jest zbyt długa.

Właśnie dlatego niektóre związki domagają się od rządzących głębszego pochylenia nad tematem. Warto przy tej okazji wskazać, że ewentualne zwiększanie grzywny za płatność pensji po terminie, nie zawsze będzie dobrym rozwiązaniem. Jeżeli bowiem brak zapłaty wynika chociażby z zatorów płatniczych, to wysoka grzywna tylko pogłębi finansowy kryzys. Do tej pory nie pojawiły się jednak inne propozycje karania pracodawców.