W internecie pojawiła się grafika podsumowująca dotychczasowe szczepienia w Europie, opatrzona hasztagiem #szczepimysię. Polska z 177 863 podanych dawek szczepionek zajmuje zaszczytne trzecie miejsce na Starym Kontynencie. Co jednak się stanie, jeśli będziemy patrzeć na zebrane dane przez pryzmat populacji poszczególnych państw?
By prawidłowo ocenić szczepienia w Europie nie wystarczy po prostu zestawić ze sobą liczbę podanych w danych państwach szczepionek
Szczepienia w Europie trwają już od jakiegoś czasu, z różnym skutkiem w różnych państwach. Zastanawiamy się kiedy i jakie dostaniemy szczepionki, rządy głowią się nad tym jak skłonić sceptycznie nastawionych obywateli do szczepienia. Już teraz możemy spotkać się z bardzo różnorodnymi ocenami poszczególnych programów szczepień. Bardzo dobrym pomysłem byłoby zestawić ze sobą dane dla poszczególnych krajów członkowskich UE i porównać je ze sobą.
To właśnie czyni infografika krążąca po sieci, opatrzona hasztagiem #szczepimysię. Porównuje ze sobą 25 europejskich państw pod kątem liczby podanych pacjentom szczepionek na covid-19. Rozwiązanie proste, dające już pewny ogląd. Niestety, przyjęte założenie w praktyce może być mylące.
Porównując szczepienia w Europie wyłącznie pod kątem podanych szczepionek nie uwzględniamy bardzo ważnego czynnika. Poszczególne państwa różnią się w końcu od siebie populacją. Bezwzględnie niewielka liczba dawek w małym państwie może w końcu dać lepszy współczynnik zaszczepienia społeczeństwa, niż większa w dużo ludniejszym państwie.
Warto przy tym wspomnieć, że grafika – wbrew tytułowi „Liczba szczepień w krajach UE” – w rzeczywistości porównuje ze sobą 25 państw europejskich. Na liście nie znajdziemy Holandii, Szwecji oraz Rumunii. Za to jest na niej nienależąca do UE Norwegia.
Polska jest trzecia, jeśli chodzi o liczbę podanych szczepionek – tylko co z tego tak naprawdę wynika?
Bez uwzględnienia populacji Polska z 177 863 dokonanych szczepień zajmuje bardzo solidne trzecie miejsce. Prym wiodą Niemcy z 367 331 dawek. Drugie miejsce zajmują Włosi z 307 182 podanych pacjentom szczepionek. Za Polską uplasowali się Hiszpanie i Duńczycy, odpowiednio 139 339 i 63 312 zaszczepionych osób. Na samym końcu znajduje się Belgia z raptem 700 dokonanymi szczepieniami. Za Belgami uplasowały się Luksemburg oraz Malta – 1200 i 1400 podanych szczepionek.
Nie sposób przy tym nie zauważyć, że Niemcy są państwem przeszło dwukrotnie większym od Polski. Dania z kolei ma populację ponad dziesięciokrotnie mniejszą od Włoch. Wartości bezwzględne może i ładnie wyglądają. Jednak by ocenić szczepienia w Europie potrzebujemy bardziej precyzyjnego narzędzia.
O wiele lepszym rozwiązaniem byłoby zestawienie ze sobą liczby podanych szczepionek na poszczególnych mieszkańców. Nie trzeba być geniuszem matematycznym, by samodzielnie dojść do tego typu danych. Wystarczy przemnożyć zawartą na infografice liczbę szczepień przez 100 tysięcy i wynik podzielić przez populację poszczególnych państw. By uzyskać brakujące dane, wystarczy skorzystać z wyszukiwarki Google.
Wciąż pozostaje mały problem. Infografika nie porównuje ze sobą danych z tego samego dnia. Co właściwie podważa sens całego zestawienia – sytuacja zmienia się dynamicznie a akcje szczepień w poszczególnych państwach cały czas trwają. Dlatego też należy poniższe wyliczenia, skądinąd i tak obarczone błędem dość śmiałego zaokrąglania, należy traktować bardziej jak zabawę liczbami, niż precyzyjne dane statystyczne.
Jeśli uwzględnimy populację poszczególnych państw, liderem stają się Duńczycy a Polacy zostają na trzecim miejscu
Jak w takim wypadku zmienią się liderzy akcji szczepienia Europejczyków? Patrząc pod kątem polskiego narodowego programu szczepień, żadnej drastycznej zmiany nie ma. Nawet po zmianie metody dalej zajmujemy trzecie miejsce z wynikiem około 468 podanych szczepionek na 100 tysięcy mieszkańców.
Podobnie wygląda sytuacja Włochów, którzy wciąż znajdują się za liderem z wynikiem ok. 511 szczepień na 100 tysięcy mieszkańców. Belgię wciąż znajdziemy na szarym końcu, z wynikiem ok. 6 szczepień na 100 tysięcy Belgów. Co się w takim wypadku zmieniło? Praktycznie cała reszta.
Metoda uwzględniająca populację oddaje sprawiedliwość mniejszym państwom. Szczepienia w Europie najlepiej idą nie w Niemczech, lecz w Danii. Duńczycy mogą się pochwalić wynikiem ok. 1091 szczepionek na 100 tysięcy mieszkańców. Niemcy zajmują piąte miejsce. Nie jest więc prawdą, że nasz zachodni sąsiad nie radzi sobie ze szczepieniem populacji. To znaczy: radzi sobie niewiele gorzej od Polski. Kto wypadł lepiej od Niemiec? Na czwarte miejsce wskakuje niewielki Cypr.
Poważny problem ze szczepieniami mają Francuzi. Ich kraj to bardzo duże państwo, liczące sobie ok. 67 milionów mieszkańców. Na 100 tysięcy Francuzów zaszczepiono jednak raptem nieco ponad siedmiu. To wynik niewiele lepszy niż w przypadku Belgii. Teraz dużo łatwiej zrozumieć oburzenie we Francji tamtejszą akcją szczepień. Lekarze określają ją wręcz mianem „skandalu”.
Szczepienia w Europie tak naprawdę dopiero się zaczynają, jednak w tej chwili USA i Izrael radzą sobie zdecydowanie lepiej od nas
Żeby prawidłowo ocenić szczepienia w Europie wciąż brakuje nam jednej rzeczy – punktu odniesienia. Te 468 czy 1091 podanych szczepionek na 100 tysięcy mieszkańców to w końcu dużo, czy mało? Nie wiadomo – nie bez spojrzenia na to, jak radzą sobie wybrane państwa spoza Starego Kontynentu.
Na szczęście mamy dwa całkiem interesujące przypadki. Z jednej strony jest Izrael – relatywnie niewielki kraj błyskawicznie szczepiący swoich obywateli. Na 9 milionów mieszkańców Izraela zaszczepiono już 1,2 miliona. Na 100 tysięcy Izraelczyków wychodzi ok. 13 334. To wynik bijący na głowę nawet Danię.
Drugim państwem, na które warto spojrzeć z europejskiej perspektywy są Stany Zjednoczone. To ogromne państwo liczące sobie przeszło 328 miliona mieszkańców, mające dostęp do szczepionek szybciej niż Stary Kontynent. Do tej pory podano tam 6,25 miliona szczepionek. Na 100 tysięcy Amerykanów wychodzi więc ok. 1904 podane szczepionki.
Wygląda na to, że póki co szczepienia w Europie idą dość powoli w porównaniu do światowych liderów. Trzeba pamiętać o tym, że proces dopuszczania poszczególnych szczepionek do użytku na terenie Unii Europejskiej trwał stosunkowo długo. Jesteśmy właściwie na samym początku akcji szczepień. Warto też wspomnieć o tym, że w praktyce istnieją dwie koncepcje szczepienia przeciwko Covid-19. Porównanie ich ze sobą będzie możliwe dopiero wówczas, gdy przejdziemy do masowego podawania drugiej dawki szczepionki.
W Polsce na przykład trwa etap zerowy, w którym szczepionki dopiero spływają a pierwsze dawki teoretycznie powinny trafiać do medyków. W praktyce trafiają się niestety celebryci i biznesmeni szczepieni poza kolejnością. Na poważne oceny skuteczności narodowego programu szczepień przyjdzie czas za kilka miesięcy.