Piramida finansowa, schemat Ponziego, MLM-y, Zakład Ubezpieczeń Społecznych? Dość często jedna z ważniejszych instytucji w naszym państwie jest przyrównywana do słynnego oszustwa i jego wariacji. O takie porównanie pokusiła się niedawno nawet minister funduszy i polityki regionalnej. System emerytalny w Polsce ma wiele wad, ale na szczęście ZUS nie jest piramidą finansową. Ewentualne podobieństwa są pozorne.
Uzależnienia korzyści od werbowania kolejnych nieszczęśników do systemu to coś, czego w polskich emeryturach nie ma
Czy ZUS jest piramidą finansową? Z pewnością większość z nas przynajmniej raz w życiu słyszała takie porównanie, być może sama z niego korzystała. To w końcu całkiem popularna teza w środowiskach radykalnych liberałów gospodarczych. Ostatnio pokusiła się o jej wyartykułowanie minister funduszy i polityki regionalnej Katarzyna Pełczyńska-Nałęcz.
Może ja wzięłam na siebie ten nieprzyjemną odpowiedzialność posłańca złej wiadomości, ale uważam, że odpowiedzialność za kraj polega na tym, że mówi się też o rzeczach trudnych. Dobrostan seniorów jest bardzo ważny, tylko nasz system zusowski jest de facto piramidą finansową. Polega ona na tym, że młode pokolenia pracują na starsze.
Tylko czy aby na pewno sprawa jest taka prosta? Wielu ekspertów zdążyło już zabrać głos w tej sprawie. Jak się łatwo domyślić, nie zostawili na wypowiedzi Pełczyńskiej-Nałęcz suchej nitki. Nie ma się co dziwić, bo ZUS nie jest piramidą finansową. Niezależnie od tego, czy mamy na myśli instytucję, czy obowiązujący w Polsce system emerytalny, to wszelkie podobieństwa są w najlepszym wypadku pozorne, jeśli nie zupełnie nieistniejące. Wydaje się też, że porównywanie ZUS do piramidy finansowej bierze się głównie z nieporozumień dotyczących funkcjonowania systemu.
Rozważania na ten temat warto zacząć od przypomnienia, czym właściwie jest piramida finansowa. Jest całkiem sporo definicji tego zjawiska, w tym także tych legalnych rozsianych po różnych aktach prawnych. Najważniejszą cechą wyróżniającą piramidę finansową jest uzależnienie korzyści od zwerbowania przez nas do przedsięwzięcia nowych uczestników. Zarabiamy na tych nieszczęśnikach, których zwerbowaliśmy do piramidy, w tym na tych, których zwerbowali oni sami. Na nas zarabia ten, kto nas wprowadził do systemu. Struktura piramidy finansowej ma tym samym charakter niemalże feudalny.
Jak to wygląda w przypadku systemu emerytalnego? Od 1999 r. jest on oparty na zasadzie zdefiniowanej składki. Wysokość naszej emerytury zależy od kwoty składek, jakie odprowadzimy w trakcie naszej kariery zawodowej. Im więcej wpłacimy, tym wyższą emeryturę będziemy mieli. Tym samym nasze świadczenie wypracowujemy sobie sami. Już samo to przesądza, że ZUS nie jest piramidą finansową.
ZUS nie jest piramidą finansową, polski system emerytalny też nią nie jest
Warto się jednak skupić nieco bardziej na elemencie obowiązkowego wprowadzania nowych uczestników do piramidy finansowej. Wydaje się bowiem, że to właśnie tutaj znajduje się istota całego nieporozumienia. Owszem, w pewnym sensie młode pokolenia pracują na starsze. Dotyczy to jednak skali makro, w zasadzie nieistotnej z punktu widzenia obecnego albo przyszłego emeryta.
Ubezpieczony nie ma żadnego obowiązku troszczenia się o „zastępowalność pokoleń”. Nie musi mieć własnych dzieci, dokonać adopcji, czy osiedlić w Polsce jakiegoś imigranta. Co do zasady emerytury bezdzietnych są takie same jak rodziców trójki dzieci. W przypadku kobiet, które urodziły czwórkę dzieci, oraz mężczyzn samotnie wychowujących taką gromadkę mamy do czynienia ze świadczeniem Mama 4 Plus. Nie jest ono jednak systemowo istotne.
Kryzys demograficzny rzeczywiście stanowi dla systemu dość istotne obciążenie. Mniej osób w wieku produkcyjnym i większy odsetek emerytów nie oznaczają jednak nieuchronnej katastrofy. Bardziej prawdopodobnym scenariuszem jest konieczność zwiększenia państwowych dopłat do emerytur. Niektórych być może zaskoczy stwierdzenie, że Fundusz Ubezpieczeń Społecznych zasilają nie tylko składki ubezpieczonych. Trzeba jednak przyznać, że w zeszłym roku FUS zrezygnował z wielomiliardowej dotacji, bo po prostu nie była potrzebna.
Nie sposób także nie zauważyć, że system emerytalny ma także kilka innych elementów wartych uwzględnienia. Trzynaste i czternaste emerytury to państwowe dopłaty. OFE, PPK, IKE i IKZE to mniej lub bardziej opcjonalne formy dodatkowego zwiększenia przyszłego świadczenia poprzez aktywność zawodową.
System emerytalny w Polsce ma całkiem sporo wad. Nie jest sprawiedliwy, z wydajnością też mogłoby być lepiej. Równocześnie jednak nie ma wątpliwości, że ZUS nie jest piramidą finansową. Żeby nią był, musielibyśmy w całości uzależnić wysokość świadczeń od składek odprowadzanych przez dzieci ubezpieczonego. Chciałbym móc napisać, że nikomu taki idiotyzm nie przyszedł w Polsce do głowy, ale politycy w tej kwestii rzadko zawodzą. Na szczęście wysokość emerytury uzależniona od zarobków dzieci emeryta nie wyszła poza etap sondowania elektoratu poprzez serwis X.