Donald J. Trump przed wyborami prezydenckimi zapowiadał, że – w razie ewentualnego zwycięstwa – wycofa się z biznesu. Okazało się jednak, że 45 prezydent USA, w mniej niż miesiąc po zaprzysiężeniu, postanowił publicznie zbesztać giełdową spółkę, która wycofała się ze współpracy z jego córką, Ivanką Trump. Prywata robiona przez najpotężniejszego człowieka na świecie?
Jak się okazuje, załatwianie biznesowych interesów to domena nie tylko polskich polityków. Donalda Trumpa bardzo zasmucił fakt, że popularna sieć sklepów odzieżonych Nordstrom wycofała się ze współpracy z córką prezydenta. Ivanka Trump od wielu lat własną linię odzieży, butów i dodatków. Jak poinformowano na początku lutego, Nordstrom zdecydował się na rozstania z córką Trumpa z uwagi na – a jakże – słabe wyniki sprzedażowe jej kolekcji.
Co na to prezydent Stanów Zjednoczonych? W swoim zwyczaju, zatweetował:
My daughter Ivanka has been treated so unfairly by @Nordstrom. She is a great person — always pushing me to do the right thing! Terrible!
— Donald J. Trump (@realDonaldTrump) February 8, 2017
Tak, prezydent całkiem sporego i znaczącego na arenie międzynarodowej kraju napisał publicznie: „Moja córka Ivanka była traktowana bardzo niesprawiedliwie przez Nordstrom. Ona jest świetna – zawsze przekonuje mnie do robienia właściwych rzeczy. Straszne!”
Ivanka Trump pod specjalnym nadzorem
Co ciekawe i kuriozalne zarazem, choć sam tweet pochodzi z „prywatnego” (o ile w tej sytuacji możemy mówić o jakiejkolwiek prywatności) profilu Donalda Trumpa, to niedługo później został on podany dalej przez… oficjalne, twitterowe konto prezydenta USA, czyli @POTUS:
Nie trzeba być specjalistą od etyki, by dostrzec, że takie działania podejmowane przez urzędującego prezydenta nie tyle budzą wątpliwości, co po prostu są niemoralne. Nawet w naszym kraju, w przaśnych latach dziewięćdziesiątych, ogromne kontrowersje wzbudziła reklama mebli Forte w udziałem pary prezydenckiej Aleksandra i Jolanty Kwaśniewskich.
Ktoś mógłby natomiast zauważyć, że mimo wszystko to tylko wpis w mediach społecznościowych, co nie powinno być traktowane na równi z realnie podejmowanymi przez prezydenta działaniami. Gdyby prezydent faktycznie swoimi działaniami mścił się na Nordstrom – to byłby problem. A tak? Ot, niepoważna, ale i niezbyt ważna, wpadka.
Ale realia są takie, że media społecznościowe zaczynają wywierać ważny wpływ na świat jak najbardziej niecyfrowy. Nie chodzi tu tylko o tweety tego samego Donalda Trumpa, które wpłynęły na cenę akcji Toyoty. Zresztą, co tu dużo mówić: na samym wpisie Trumpa się w tej sprawie nie zakończyło, bo pracownicy jego administracji publicznie, w jak najbardziej realnej telewizji, wprost zachęcali Amerykanów do kupowania ciuchów, które zaprojektowała Ivanka Trump.
Ponawiam zatem swój apel, który wyraziłem raptem kilkanaście dni temu:
Może zatem lepiej byłoby, gdyby politycy zostali oderwani (a choćby i przymusowo) od swoich smartfonów, i skupili się na tworzeniu dobrego prawa?