Facebook będzie traktowany jak przedsiębiorstwo mediowe, jeśli nie spełni wymogów niemieckich władz.
Mowa nienawiści jest na cenzurowanym władz wielu instytucji, polityków, mediów. Podejmują one ten temat i w większości przypadków potępiają wpisy, wypowiedzi i inne formy takiego przekazu. Niestety na wielu forach dyskusyjnych, portalach społecznościowych, stronach internetowych ta plaga szerzy się niemiłosiernie. W związku z tym niemieckie władze chcą, aby Facebook był traktowany jak przedsiębiorstwo mediowe.
W lipcu pisałem o tym, że mowa nienawiści, którą na zamkniętym profilu Facebooka szerzyli niemieccy narodowcy stała się powodem do kontroli, które przeprowadziła w ich domach niemiecka policja. Mowa nienawiści, którą szerzyli, dotyczyła głównie ksenofobicznych wypowiedzi o imigrantach, wyznawcach Islamu i Żydach.
Facebook jak media?
Już wtedy przekazywano, że niemieckie władze zamierzają z determinacją walczyć z tym zjawiskiem i to była jedna z wielu akcji dotyczących mowy nienawiści w mediach. Facebook jest platformą technologiczną, portalem internetowym, ale Minister sprawiedliwości w Niemczech, Heiko Maas chce, aby był on traktowany jak przedsiębiorstwa mediowe i by dotyczyły go takie same obowiązki prawne.
Chodzi o to, że przedsiębiorstwa mediowe zarządzające stacjami telewizyjnymi i radiowymi, mogą być pociągnięte do odpowiedzialności za treści, które pojawią się w audycjach, reklamach, etc. W stosunku do takiego medium, jakim jest Facebook, nie mogą być stosowane takie przepisy, jakie obowiązują nadawców w Niemczech, dlatego Minister sprawiedliwości chce, żeby to się zmieniło i będzie wnioskował o zmianę prawa w całej UE.
Jak podaje Reuters, w maju Facebook, Google, YouTube i Twitter podpisały umowę z UE, na mocy której zobowiązują się do walki z zachowaniami ksenofobicznymi i rasistowskimi. Mają reagować maksymalnie w 24 godziny od zgłoszenia naruszenia przepisów dotyczących szerzenia mowy nienawiści. Władze Niemiec chcą, aby portale te publikowały regularnie raporty dotyczące ilości tego typu treści i danych dotyczących usuniętych wpisów i profili, gdzie pojawiają się zabronione treści. Niestosowanie się do tych wytycznych ma skutkować dotkliwymi karami finansowymi w wysokości do 1 mln euro.
Facebook podkreśla, że nie jest platformą medialną ani przedsiębiorstwem mediowym, nie produkuje żadnych treści, dlatego nie może być z nimi zrównywany. Czekamy niecierpliwie na działania niemieckich władz oraz to, czy zmieni się prawo UE i portale społecznościowe będą traktowane tak samo, jak przedsiębiorstwa mediowe zarządzające stacjami telewizyjnymi i radiowymi.
Czy takie zmiany uzdrowią system? Czy wysokie kary wpłyną na działania portali społecznościowych i właścicieli forów dyskusyjnych? Czy mowa nienawiści będzie pojawiała się częściej?
Fot. facebook jak media // Shutterstock