Polscy pracownicy poświęcają na media społecznościowe godzinę dziennie. Może za to grozić nawet zwolnienie z pracy

Praca Dołącz do dyskusji
Polscy pracownicy poświęcają na media społecznościowe godzinę dziennie. Może za to grozić nawet zwolnienie z pracy

Z badania przeprowadzonego przez LiveCareer wynika, że polscy pracownicy poświęcają na media społecznościowe i inne czynności niezwiązane z pracą średnio godzinę i 18 minut. Patrząc na to pod kątem ośmiogodzinnego dnia pracy to spore marnotrawienie czasu pracy. Właśnie dlatego pracownikowi mogą grozić konsekwencje za ciągłe wpatrywanie się w ekran smartfona.

Pracodawcy generalnie nie lubią, gdy ich pracownicy poświęcają na media społecznościowe czas pracy

Teoretycznie większość z nas spędza w pracy każdego dnia osiem godzin. Nie oznacza to jednak, że cały ten czas spędzimy pracując. I nie chodzi tu bynajmniej o przerwy, które kodeks pracy nakazuje pracodawcy zapewnić swoim pracownikom. Z badania przeprowadzonego przez LiveCareer wynika, że 48 proc. respondentów przyznaje się do niepracowania efektywnie. Powodem są wszelkiej maści „rozpraszacze”, na które tracimy czas w pracy.

Najczęstszym winowajcą jest oczywiście internet. Polscy pracownicy poświęcają na media społecznościowe średnio godzinę i 18 minut dziennie. Nie brakuje jednak osób, które spędzają czas korzystając z internetowych komunikatorów, takich jak Messager, czy WhatsApp. Są również tacy, którzy czas w pracy wykorzystują na oglądanie filmów na YouTube.

Respondenci deklarują przy tym, że najczęściej wykorzystują po prostu swój prywatny telefon, co przyznaje 65 proc. z nich. 40 proc. zdarza się korzystać także ze służbowego komputera do przeglądania internetu w celach zupełnie niezwiązanych z pracą.

Z punktu widzenia pracodawcy takie zachowanie wydaje się oczywiście zjawiskiem jednoznacznie negatywnym. W końcu nie płaci on swoim pracownikom za to, by przeglądali sobie w godzinach pracy media społecznościowe. Osobną kwestią jest oczywiście udowodniona naukowo niewydolność ośmiogodzinnego czasu pracy. Z punktu widzenia prawa pracy nie stanowi to jednak wymówki.

Oczywiście, zdarzają się różne sytuacje. Niekiedy po prostu w zakładzie pracy w danym momencie nie dzieje się zupełnie nic. Takie sytuacje najczęściej mają miejsce w pracy wymagającej kontaktu z klientami w momencie, gdy akurat żadnego nie ma. Wielu szefów oczekuje wówczas od pracowników, że po prostu znajdą sobie jakieś pożyteczne zajęcie. Na przykład zajmą się utrzymaniem miejsca pracy w czystości.

Notoryczne przeglądanie internetu w pracy w skrajnych przypadkach może stanowić podstawę do zwolnienia dyscyplinarnego

Pytanie jednak, czy jeśli pracownicy poświęcają na media społecznościowe przeszło godzinę każdego dnia, to czy pracodawca może wyciągnąć wobec nich jakieś konsekwencje? Jak najbardziej. Owszem, sama kwestia zwolnienia pracownika za korzystanie z telefonu jest dużo bardziej skomplikowana. W tym przypadku nie mówimy jednak o incydentalnym spojrzeniu w ekran, lecz o sporej części dnia pracy poświęconej na „rozpraszacze”.

Tymczasem pracownik jest zobowiązany w szczególności do między innymi przestrzegania czasu pracy ustalonego w zakładzie. Co więcej, powinien on przestrzegać zakładowego regulaminu – w którym można niekiedy ustanowić zupełny zakaz korzystania z telefonów w pracy. Jest jednak pewien haczyk: organizacja pracy w sposób zapełniający pełne wykorzystanie czasu pracy należy do obowiązków pracodawcy. Jeżeli pracownik nie ma po prostu co robić i oczekuje na polecenia pracodawcy, to sytuacja wygląda dla niego zauważalnie korzystniej.

Pracodawca ma również prawo do monitorowania miejsca pracy oraz poczty elektronicznej pracownika. Jedną z przesłanek dopuszczających zastosowanie typowego monitoringu jest kontrola produkcji. Sprawdzanie poczty elektronicznej jest za to możliwe „do zapewnienia organizacji pracy umożliwiającej pełne wykorzystanie czasu pracy oraz właściwego użytkowania udostępnionych pracownikowi narzędzi pracy”.

Niech nie zmyli nas nacisk na pocztę elektroniczną w treści przepisów. Ustawodawca pozwolił stosować je odpowiednio także do do innych form monitoringu. Pracodawca może więc, na przykład, upewnić się, że jego pracownicy wykorzystują przeglądarkę internetową do pracy, a nie do przeglądania Facebooka. Kodeks pracy nie pozwala za to na monitorowanie prywatnych telefonów pracowników.

Regularne poświęcanie większej części czasu pracy na przeglądanie internetu w telefonie może w skrajnych przypadkach zostać uznane za ciężkie naruszenie podstawowych obowiązków pracowniczych. To z kolei stanowi podstawę do rozwiązania stosunku pracy bez wypowiedzenia, w oparciu o art. 52 kodeksu pracy.