Przesyłka z Chin podrożeje o cło i VAT już od przyszłego roku. Czy to koniec boomu na zakupy na Aliexpress i innych chińskich portalach?
Jak przypomina Gazeta Wyborcza od stycznia 2021 roku w życie wchodzą unijne regulacje dotyczące e-commerce. Mają za zadanie wzmocnić współpracę administracyjną oraz ograniczyć skalę oszustw związanych z VATem w handlu elektronicznym. Regulacje ułatwią walkę z nieuczciwą konkurencją w tym sektorze rynku. Regulacje upraszczają procedury zgłaszania przesyłek o wartości do 1000 euro. W ich wyniku większość paczek z zakupami obejmie podatek VAT. Czy zakupy z Chin przestaną się cieszyć powodzeniem?
Przesyłka z Chin mogła mieć naliczony VAT, ale w praktyce mało która miała
Obowiązujące w Polsce regulacje ustanawiały, że na przesyłkę o wartości powyżej 22 euro powinien być nałożony podatek VAT, a te powyżej 150 euro dodatkowo oclone. Chińscy dostawcy znaleźli sposoby na ominięcie tego wymogu. Wysyłają paczki oznaczone jako prezent lub oznaczają przesyłki jako zwykłe listy, które nie podlegają regulacjom. Do poboru VATu od adresata ustawodawca upoważnił Pocztę Polską. W 2018 roku szumnie pochwaliła się specjalnym skanerem do prześwietlania przesyłek oraz otworzeniem punktu w Lublinie, który miał skupić się wyłącznie na prześwietlaniu przesyłek z Chin. Do obsługi tego zadania w punkcie miało pracować 48 celników i 40 pocztowców. W praktyce nie miała na tym polu wymiernych sukcesów.
Do tej pory działania Poczty Polskiej w walce o VAT od przesyłek z Chin przyniosły mizerne efekty. Jak podaje gazeta, powołując się na dane Ministerstwa Infrastruktury: w pierwszym półroczu 2019 roku udało się ściągnąć 1 175 000 zł (słownie: jeden milion sto siedemdziesiąt pięć tysięcy złotych) należnego VATu od przesyłek z Chin. Eksperci są zgodni – to tylko ułamek rzeczywistego VATu, który powinien zostać uiszczony. Można zadać sobie pytanie, czy wyegzekwowana kwota wystarcza na pensje osób zatrudnionych przy sprawdzaniu paczek.
W ramach walki o uszczelnienie VAT przesyłka z Chin będzie dokładnie sprawdzona
Jak zakładają unijne regulacje przesyłki o wartości do 150 euro będą podlegały jedynie obowiązkowi uiszczenia VATu. Nie będą podlegały opłatom celnym. Cło zapłacimy dopiero od towarów o wartości powyżej 150 euro. Na szczęście jest jeden wyjątek. Zwolnienie z opłat podatkowych i celnych będzie miało zastosowanie w przypadku przesyłek, które wysyła osoba fizyczna do osoby fizycznej, a których wartość nie przekracza 45 euro. Jak informuje Gazeta Wyborcza tylko poczty niemieckie i francuskie są gotowe na zmiany. W Polsce dopiero zbiera się zespół złożony z pracowników poczty i Ministerstwa Finansów. Oczywiście pojawiły się pewne problemy – brakuje systemu informatycznego zdolnego obsłużyć taką ilość przesyłek. Dodatkowo potrzeba kolejnych pracowników do wymierzania należności celnych i podatkowych. Poczta Polska oszacowała ich liczbę na 1200 osób. Trzeba zorganizować przetargi na sprzęt, a później go kupić. To wszystko będzie kosztować olbrzymie pieniądze.
Jak pokazują doświadczenia poczty szwedzkiej takie działania mają wpływ na liczbę przesyłek. Od kiedy każda przesyłka z Chin objęta jest VAT, znacząco spadła ich ilość. Ze 150 tysięcy dziennie do 15 tysięcy. Oczywiście chińscy sprzedawcy nie przyglądają się bezczynnie działaniom państw europejskich. Coraz częściej lokalizują swoje magazyny w krajach Europy, przez co łatwiej im ominąć procedury celne. Przy tym w większości nadal są darmowe dla kupujących.