Rezygnujemy z wolności, nasze biznesy padają, a ludzie z IQ 75 marnują to, urządzając grupowe schadzki w parku

Gorące tematy Społeczeństwo Zdrowie Dołącz do dyskusji (8029)
Rezygnujemy z wolności, nasze biznesy padają, a ludzie z IQ 75 marnują to, urządzając grupowe schadzki w parku

W mojej ocenie słuszna decyzja o narodowej izolacji może zostać zmarnowana przez to, na co nigdy nie są gotowe procedury demokratycznego państwa – ludzką głupotę. 

Głupi ludzie to naturalna część społeczeństwa. Patrząc na poczynania brytyjskiego rządu, można wręcz odnieść wrażenie, że i tak mamy szczęście, że ci ludzie nie są u nas ulokowani w gronie osób decyzyjnych odpowiadających za walkę z epidemią.

Głupota jest groźna na co dzień, ale w dobie epidemii jest zabójcza

Zabawne, że często w moich felietonach na Bezprawniku prowokacyjnie piszę, że komunizm jest epidemią. Dziś epidemia jest komunizmem. Nie chodzi nawet o tysiące ofiar, potencjalną klęskę głodu czy brak wolności. To stan, w którym bardziej niż zwykle wszyscy jesteśmy jedną wielką tkanką społeczną, wzajemnie uzależnieni od siebie i swojego zdrowego rozsądku. Na unikanie epidemii jesteśmy przygotowani tak dobrze, jak przygotowany jest na nią najgłupszy człowiek w naszym społeczeństwie.

A tych niestety nie brakuje, konkurs trwa. Słyszałem już mądrości nieocenionego antysystemowca z PSL Pawła Kukiza, który wskazuje, że na zwykłą grypę w marcu zmarło 15 osób, a na koronawirusa 5. Jakby nie dostrzega, że we Włoszech w tym czasie na zwykłą grypę zmarło 25 osób, a na koronawirusa – 4000 (w chwili, gdy czytacie te słowa, pewnie już ze 4200).

Widuję ich w sklepach, gdy zamiast zachowywać bezpieczne odstępy kaszlą na pomidory i próbują się poocierać o każdego klienta, a ulubioną dyscypliną sportową jest przytulanie się przy kasie.

Widuję ich na ulicach, gdzie osoby zdecydowanie spoza swojego własnego domu spotykają się w grupkach, czasami nawet bardzo licznych, bez cienia zastanowienia wymieniających wzajemne bakterie, zarazki, drobnoustroje i wirusy.

Widuję zdjęcia w internecie z parków czy bulwarów, gdzie trwają libacje z jednego gwinta, studenckie imprezy, świetna zabawa. Jakby trwał właśnie najwspanialszy piątek w dziejach bezmyślnych ludzi.

„Ja nie mam żadnego koronawirusa”

Podczas, gdy polskie firmy upadają, a zdecydowana większość z nas ponosi przynajmniej tę ofiarę, że znacząco zredukowała komfort swojego życia i związane z nim swobody, bezmyślne jednostki marnotrawią tę ofiarę, będąc swoistymi siewcami zagłady.

Nie ma znaczenia, że nie znam tego człowieka, a on mieszka w Katowicach. Bezmyślne zachowanie może przynieść dziesiątki, jeśli nie setki nowych zarażających w skali całego kraju, zanim nawet wszyscy zorientują się, że są nosicielami. I zdaję sobie sprawę z bolesnej oczywistości wypowiadanych słów, ale to niestety oczywistość zdecydowanej większości, natomiast nie wszystkich. W konsekwencji, nawet my jesteśmy narażeni.

30 000 złotych kary za złamanie zakazu kwarantanny przyniósł premier z zapowiedzią stanu epidemii. Spóźnieni Włosi wyceniają karę za unikanie kwarantanny na do 21 lat pozbawienia wolności.

W Polsce bezmyślność zawsze, ale od kilku tygodni po raz pierwszy w sposób plastyczny i namacalny, stanowi wyraźne zagrożenie dla naszego zdrowia lub życia. Poza jakimś tam filmikiem Mariusza Szczygła, nie mamy tak naprawdę w debacie społecznej intensywnych mechanizmów potępiania takich przejawów głupoty. Jesteśmy w stanie wojny z wirusem, kto nie wierzy, niech obejrzy indeksy giełdowe, a brak nam póki co skutecznych narzędzi do walki z głupimi ludźmi, którzy – brutalnie mówiąc – są najwierniejszymi żołnierzami tego wirusa.