Przez dekady nikt tyle nie zrobił dla gejów i lesbijek, co Andrzej Duda. Prezydent wprawdzie próbuje ich zwalczać, ale przynajmniej formalnie przyznaje, że oni istnieją.
O tym, że Andrzej Duda chce wpisać związki jednopłciowe do Konstytucji pisałem już w weekend. Wspominałem przy okazji, że prezydent strzela sobie tutaj bramkę samobójczą. Najwyraźniej jednak sztab Dudy uznał to za fantastyczny pomysł, ponieważ prezydencki projekt poprawki do Konstytucji trafił już do Sejmu.
Oznacza to, że prezydent Duda de facto nadaje podmiotowość prawną gejom i lesbijkom – czego nie zrobił dotąd żaden polski polityk
Chyba nawet Robert Biedroń nie śmiał marzyć i poważnie postulować, by w najbliższym czasie do polskiej Konstytucji trafiło pojęcie „par jednopłciowych”. Prezydent Andrzej Duda podpisał właśnie projekt zmiany konstytucji zakładający, że nie będzie możliwa adopcja dziecka przez osobę pozostającą w związku jednopłciowym. Dziś projekt trafi do Sejmu.
– Zgodnie z tym zapisem, który ja proponuję w polskiej konstytucji przysposobić można wyłącznie osobę małoletnią i wyłącznie dla jej dobra, tak, jak to do tej pory jest przewidziane, ale teraz ten zapis będzie miał rangę konstytucyjną – powiedział Andrzej Duda. – Po drugie przysposobić razem może wyłącznie małżeństwo, które jest w polskiej konstytucji zdefiniowane w artykule 18., czyli jest to związek kobiety i mężczyzny. A po trzecie wreszcie to, co dodane, że nie może przysposobić małoletniego, osoba pozostająca we wspólnym pożyciu z osobą tej samej płci – wskazywał. Zwrócił uwagę, że projekt nie dotyczy rodzicielstwa biologicznego.
Prezydent w ten sposób próbuje się w ramach kampanii wyborczej przypodobać wyborcom Konfederacji, co nie może być takie łatwe, ponieważ jest to relatywnie bardziej świadomy wyborca od wyborcy PiS-u. Moim zdaniem sympatycy tego ugrupowania dostrzegą fałsz konserwatywnych poglądów, które mają przykryć jednocześnie rozdmuchane do granic przyzwoitości państwo socjalne, którego głównym budowniczym jest Andrzej Duda.
Poprawka nie ma szans na bycie przegłosowaną
Do zmiany Konstytucji RP wymagana jest większość parlamentarna, o której Prawo i Sprawiedliwość może w tej kadencji tylko pomarzyć. Niezależnie zresztą od naszej opinii na temat osób homoseksualnych, ta idiotyczna poprawka utrudniałaby życie nie tylko gejów i lesbijek, ale wszystkich, którzy chcą adoptować dziecko, np. przekładając się na obowiązek udowodnienia czy aby na pewno nie mamy ciągot ku związkom jednopłciowym.
Całość należy więc rozpatrywać w kategorii rozpaczliwego chwytu marketingowego, żerowania na homoseksualistach i próby traktowania wyborców Konfederacji jako prymitywów, którzy poprą Andrzeja Dudę z powodu antywolnościowych postulatów nie mających przy tym najmniejszych szans realizacji.