W Niemczech 22-letni kierowca został skazany na dożywocie za spowodowanie śmierci na drodze. Mało kto wie, że w Polsce też to jest możliwe

Moto Prawo Zagranica Zbrodnia i kara Dołącz do dyskusji (480)
W Niemczech 22-letni kierowca został skazany na dożywocie za spowodowanie śmierci na drodze. Mało kto wie, że w Polsce też to jest możliwe

Dożywocie za śmierć na drodze jest również możliwe w Polsce – nie tylko w Niemczech. Taka kara w większości wypadków nie zostanie jednak orzeczona, co nie powinno nikogo szczególnie zdziwić. Co jest powodem takiego stanu rzeczy?

Dożywocie za śmierć na drodze

Pewien niemiecki 22-letni kierowca został skazany na dożywocie za spowodowanie śmierci na drodze – donosi „Interia.pl”. W mieście Moers w zachodniej części kraju doszło do tragicznego w skutkach wypadku. Rzeczony 22-latek, wraz z innym kierowcą, brał udział w nielegalnym wyścigu.

Szalony i bezmyślny rajd ulicami Moers nie skończył się dobrze. Na jednym ze skrzyżowań mercedes, którym poruszał się 22-latek, uderzył w Citroena Saxo, w którym znajdowała się 43-letnia kobieta. Kierująca nie zapięła pasów, a w wyniku uderzenia została wyrzucona z pojazdu. Po kilku dniach hospitalizacji niestety zmarła.

Sprawca zdarzenia zbiegł z miejsca wypadku, co jednak za wiele mu nie pomogło. Został zatrzymany przez niemiecką policję i poniósł karę (chociaż wyrok jest nieprawomocny). Trzeba przypomnieć, że kary dotyczące wypadków drogowych będących skutkiem nielegalnych wyścigów określają niemieckie przepisy – grozi  to kara do 10 lat pozbawienia wolności.

To dlaczego orzeczono karę dożywotniego pozbawienia wolności?

Mężczyźnie nie przestawiono zarzutów w związku z wypadkiem drogowym będącym skutkiem nielegalnego wyścigu, a… zabójstwem. Uznano, że jazda z nadmierną prędkością oznacza godzenie się na dokonanie zabójstwa. Jest to nieco szeroka interpretacja i w analogicznym przypadku na kanwie polskiego prawa karnego niemożliwa.

Jeżeli chodzi o prawo polskie, spowodowanie wypadku drogowego, którego skutkiem jest śmierć człowieka, określa art. 177 par. 1 i 2 Kodeksu karnego.

§ 1. Kto, naruszając, chociażby nieumyślnie, zasady bezpieczeństwa w ruchu lądowym, wodnym lub powietrznym, powoduje nieumyślnie wypadek, w którym inna osoba odniosła obrażenia ciała określone w art. 157 § 1 podlega karze pozbawienia wolności do lat 3.

§ 2. Jeżeli następstwem wypadku jest śmierć innej osoby albo ciężki uszczerbek na jej zdrowiu, sprawca podlega karze pozbawienia wolności od 6 miesięcy do lat 8

W przedmiotowej sytuacji trudno bowiem uznać, że w psychice 22-letniego sprawcy wypadku pojawił się jakiś impuls, w ramach którego choćby zgodził się on na pozbawienie życia kobiety. Nie podejmował wyścigu po to, by pozbawić życia, co – niestety – nastąpiło.

Kara dożywotniego pozbawienia wolności (potocznie zwana „dożywociem”) mogłaby na kanwie polskiego prawa pojawić się w kontekście wypadku drogowego, ale tylko wówczas, gdy – przykładowo – samochód posłużyłby jako narzędzie zbrodni zabójstwa (z art. 148 kk), a celem sprawcy byłoby pozbawienie życia człowieka. Sam wypadek drogowy – zakładając, że skutek jest nieumyślny – nie może być podstawą do orzeczenia tak wysokiej kary, bo prawo w tym wypadku jej po prostu nie przewiduje.

Prawo karne nie służy bowiem po to jedynie, by ukarać za moralnie ohydny skutek jakkolwiek powiązany z osobą domniemanego sprawcy, podbudowany koniecznością zaspokojenia społecznego poczucia sprawiedliwości, a stanowi pewien spójny system.