W jakiej kondycji znajduje się transport publiczny w Polsce? Metrem nad Wisłą się specjalnie nie najeździmy. Do 2050 r. w Warszawie powstanie łącznie 5 linii metra. To zresztą dalej jedyne miasto w Polsce, w którym metro funkcjonuje. W ciągu ostatnich lat stołeczny transport miejski znacząco się poprawił. Powstają nowe połączenia pomiędzy dzielnicami, na drogach jest też więcej buspasów. Lecz Polska to nie wyłącznie Warszawa. Jak zatem na tle innych europejskich państw wypada polski transport publiczny?
Daleko mi do fanatyków spod sztandarów make zbiorkom great again. Mimo to, potrafię docenić zmiany. Faktycznie przemieszczanie się po stolicy jest z roku na rok coraz prostsze. Tramwajami, czy autobusami jeżdżę sporadycznie. Mam wrażenie, że zbiorkomem jeździ się obecnie dużo sprawniej i szybciej. Przystanki są lepiej skomunikowane, a tabory oraz pojazdy są na dużo wyższym poziomie.
Jak już jednak wspomniałem na wstępie Polska to nie tylko Warszawa. I choć nasza stolica nie różni się jakoś specjalnie od stolic zachodnioeuropejskich miast, to pozostaje w tym zakresie wyjątkiem. W innych wielkomiejskich miastach tj. Gdańsk, Wrocław czy Kraków również jest znacznie lepiej niż przed laty. I choć większa część naszej populacji mieszka w miastach, to obszary wiejskie i małomiasteczkowe są równie istotne. W 2021 r. ludność wiejska to było ponad 40 proc. całej populacji. Jak wygląda transport publiczny z perspektywy zamieszkujących mniejsze miejscowości?
Polski transport publiczny na tle europejskiego
Raczej mamy jeszcze wiele do poprawy. Wciąż można bowiem trafić w Polsce na wsie, w których nie ma jakiegokolwiek transportu publicznego. Nie przebiegają przez nie żadne tory, nie jeździ też PKS. Zamieszkujący je ludzie są odcięci na stałe od reszty społeczeństwa. Jeśli nie posiadają własnych samochodów, to nie mają szansy, aby nie prosząc nikogo o pomoc dojechać do większego miasta.
Ciekawe powyższe zagadnienie ilustruje mapa, którą na portalu X udostępnił były wicepremier Janusz Piechociński:
https://twitter.com/Piechocinski/status/1739661506042614240/photo/1
Przedstawia dostępność transportu publicznego w Europie, w promieniu 15-minutowego spaceru. Widzimy więc wyraźnie, że najlepiej skomunikowaną częścią Europy – w zakresie połączeń publicznych – są kraje Beneluksu. Nie powinno to jednak nikogo dziwić. To wyjątkowo gęsto zaludnione stosunkowo niewielkie obszary. Dodatkowo w holenderskich, jak i belgijskich miastach swoje siedziby mają najważniejsze europejskie instytucje. Również odległości pomiędzy największymi miastami z tego regionu nie jest duże. Stąd właśnie tak świetne połączenia komunikacyjne w tym regionie. Chociaż wielkość obszaru nie jest najistotniejszym aspektem. Podkreśla to przykład Niemiec, w których transport publiczny pozostaje od lat na niezwykle wysokim poziomie. Zdecydowanie lepiej niż w Polsce jest także w UK, północnej Francji, a także Austrii oraz Szwajcarii.
Coraz bardziej uświadamiamy sobie, że to transport publiczny jest naszą przyszłością. Nie rejsy prywatnymi samolotami, czy samotne jeżdżenie samochodem. Największe gospodarki – ku uciesze ekologów – coraz pewniej i chętniej stawiają na kolej. W Polsce zaś trwa spór, czy potrzebujemy CPK, którego powstanie miałoby zmienić pozycję naszego państwa w kontekście zestawiającym nasz kraj z państwami Europy Zachodniej.