Rządowy program in vitro to jedna z niewielu spełnionych obietnic wyborczych i zarazem wielki sukces. Może warto spełniać ich więcej

Rodzina Zdrowie Dołącz do dyskusji
Rządowy program in vitro to jedna z niewielu spełnionych obietnic wyborczych i zarazem wielki sukces. Może warto spełniać ich więcej

Znamy rezultaty pierwszych sześciu miesięcy rządowego programu in vitro. Okazuje się, że od czerwca do grudnia 2024 roku udało się uzyskać dzięki  niemu ponad 9 tysięcy ciąż. Wyniki są imponujące – to niemal połowa ciąż uzyskanych w ramach podobnego programu obowiązującego w latach 2013-2016. 

Jedna z niewielu spełnionych obietnic wyborczych

Program in vitro to duży sukces nowego rządu. Coraz więcej osób boryka się z problemem niepłodności. Dla takich par procedura in vitro jest często jedynym rozwiązaniem. Niestety nie należy ona do najtańszych. 

Od 1 czerwca 2024 roku pary, które nie mogą mieć dzieci mogą ubiegać się o refundację in vitro. Uchwalona pod koniec 2023 roku ustawa przewiduje na ten cel rocznie minimum 500 mln zł. Program ma potrwać aż do końca 2028 roku. Stanowi on realizację jednej z najgłośniejszych obietnic wyborczych Koalicji Obywatelskiej. 

Polityczna walka o in vitro

W Polsce refundacja in vitro nie jest niczym nowym. W latach 2013-2016 obowiązywał rządowy program, dzięki któremu urodziło się ponad 22 tysiące dzieci. Prawo i Sprawiedliwość po dojściu do władzy szybko z niego zrezygnowało. Zamiast tego postawiło na program oparty na naprotechnologii, który nie dał zadowalających efektów, a kosztował całkiem sporo.  

W ostatnich latach pary zmagające się z problemem niepłodności musiały same płacić za in vitro. Alternatywą były dofinansowania na ten cel uruchamiane przez niektóre samorządy. 

W ubiegłym roku (od czerwca do końca grudnia) do programu finansowania in vitro zakwalifikowało się ponad 23 tysiące par. Udało się też uzyskać nieco ponad 9 tysięcy ciąż. To wynik naprawdę imponujący. 

Kto może skorzystać z programu?

Program potrwa aż do 31 grudnia 2028 roku. Łącznie ma kosztować 2,5 mld zł. Z budżetu finansowana jest cała procedura in vitro (badania, kwalifikacja par, wszystkie etapy leczenia). Pod tym względem polski rząd był bardzo hojny. Polska tym samym awansowała w Europejskim Atlasie Polityk Leczenia Niepłodności. W 2021 roku zajmowała miejsce 42, a więc trzecie od końca. Dzisiaj jest już 19. 

Program skierowany jest do osób ze stwierdzoną i nieskutecznie leczoną niepłodnością. Skierowany jest nie tylko do małżeństw, ale i osób żyjących w związkach nieformalnych. Kobiety aż do wieku 42 lat korzystać mogą z własnych komórek jajowych, a do wieku 45 lat z dawstwa oocytów i zarodków. Dla mężczyzn wiek graniczny to 55 lat. 

To szansa także dla pacjentów onkologicznych, którzy mogą zabezpieczyć swoją płodność poprzez zamrożenie oocytów lub nasienia (kobiety do lat 40 i mężczyźni do lat 45). 

Niepłodność coraz większym problemem

Według szacunków tylko w Polsce problem niepłodności dotyczyć może nawet 3 mln osób (do 20% par w wieku prokreacyjnym). Przyczyny takiego stanu rzeczy są różne – np. obniżone parametry nasienia (20-30%) czy niedrożność jajowodów (20-30%). W około 20% przypadków przyczyny niepłodności nie da się dokładnie określić. 

In vitro na świecie wykorzystywane jest już od ponad 40 lat. Dzięki tej procedurze urodziło się minimum 9 mln osób, w tym około 100 tysięcy Polaków. Pierwsze dziecko z in vitro w naszym kraju przyszło na świat w listopadzie roku 1987.

W całej Unii Europejskiej przyjmuje się, że dzięki zapłodnieniu  pozaustrojowemu rodzi się 3% dzieci – w Polsce około 2%. Nowy program sprawić ma, że ten odsetek się zwiększy.