Test na koronawirusa zamiast kwarantanny? Taką alternatywę zaproponowały międzynarodowe zrzeszenia przewoźników IATA i rada lotnisk ACI. Test miałby być przeprowadzony nie później niż 48 godzin przed wylotem, a jego negatywny wynik otworzyłby furtkę wstępu do krajów, w których obecnie obowiązuje kwarantanna.
Test zamiast kwarantanny
Zakaz lotów w sierpniu rozszerzył kraje, do których Polacy nie powinni podróżować i tym samym utrudnił, a często wręcz uniemożliwił, zagraniczny wyjazd. Tego typu utrudnienia dotyczą nie tylko Polaków, a znaczne zmniejszenie liczby podróżnych to dość spory problem dla przewoźników.
Z tego powodu międzynarodowe zrzeszenie przewoźników IATA oraz ACI zaproponowali ustalenie wspólnych zasad dotyczących podróżowania w dobie pandemii koronawirusa. Nowe rekomendacje miałoby wydać ICAO —Organizacja Międzynarodowego Lotnictwa Cywilnego, działająca przy auspicjum ONZ. Zgodnie z propozycją wszystkie kraje członkowskie organizacji wprowadziłyby nową zasadę wjazdu na swoje terytorium. Zamiast obowiązującej obecnie 14-dniowej kwarantanny, podróżni musieliby wykonać test na obecność koronawirusa na co najmniej 48 godzin przed podróżą. Negatywny wynik uprawniałby do wjazdu na teren kraju bez konieczności odbycia kwarantanny.
Zdaniem organizacji wykonanie i okazanie wyniku testu zmniejszyłoby ryzyko zakażenia o ponad 90 procent. Wzrost bezpieczeństwa wpłynąłby na zwiększenie liczby pasażerów. Państwa natomiast mogłyby otworzyć swoje granice bez konieczności przechodzenia kwarantanny.
Takie rozwiązanie wpłynęłoby na poprawę sytuacji ekonomicznej linii lotniczych oraz całej branży związanej z podróżami, która w ostatnich miesiącach zaliczyła ogromne spadki.
Kosztowny test na COVID-19 obowiązkowy przed podróżą?
Pomysł wykonania testu jest jak na razie tylko propozycją. I prawdopodobnie dotyczyłby on tylko obywateli tych krajów, w których współczynnik zakażenia nowych przypadków jest najwyższy. Wjazd z pozostałych krajów nie byłby w żaden sposób ograniczony.
Rozwiązanie nie jest niestety idealne, choć ma wiele zalet – choćby uniknięcie kwarantanny. Z drugiej jednak strony to na pasażerów przerzucony zostałby koszt wykonania dość drogiego testu. Do tego nie byłby on jednorazowy. Konieczność jego powtarzania dotyczyłaby każdej planowanej podróży, co znacznie podniosłoby jej koszt. Trudno również stwierdzić, jaki byłby próg zakażeń, od którego wykonanie testu byłoby obowiązkowe.