„Idiota” w nagłówku artykułu to jednak zagranie z grubej rury dla felietonu w serwisie internetowym. Długo jednak szukałem bardziej adekwatnego określenia i niestety nie znalazłem. Idiota, po prostu idiota.
Nasz stały i zaufany czytelnik z Bielska-Białej, który często podrzuca nam fajne tematy z sieci, podzielił się z nami absurdalną historią – tym razem ze swojej własnej klatki schodowej.
Otóż jedna z sąsiadek jakiś czas temu postanowiła zamówić sobie tak zwany catering dietetyczny. Bardzo ciekawa idea, osobiście kilkukrotnie zawsze się nad tym zastanawiałem, ale zawsze przerażała mnie procedura dyspozycyjności wobec dostawy takiego jedzenia, wstawania rano (za rano) żeby mu otworzyć drzwi itd.
Okazuje się, że powinienem to przemyśleć raz jeszcze, ponieważ na przykład w takim Bielsku-Białej dostawa odbywa się wtedy, kiedy jeszcze zazwyczaj nie położyłem się spać – o 3 w nocy.
Catering dietetyczny Maczfit z dostawą o 3 w nocy
Ha! – pomyśleliście – to już wiemy o czym będzie cały artykuł! Że niby dostawca tłucze się w nocy po klatce i najpewniej jeszcze trzaska drzwiami?
Oczywiście takie zachowanie w dłuższej perspektywie mogłoby zostać uznane za męczące i z dostawcą dobrze by było przeprowadzić wychowawczą rozmowę, ale… Przecież nie nazwałbym jeszcze kogoś takiego szczerozłotym idiotą.
Nie. Okazuje się, że dostawca firmy Maczfit, który działa w regionie Bielska-Białej powiązanym z naszym czytelnikiem, o 3 w nocy wydzwania domofonem do klientki, której zobowiązany jest dostarczyć jedzenie. Kiedy klientka nie otwiera, bo – jak większość ludzi o tej porze – znajduje się w głębokiej fazie snu REM, dostawca cateringu zaczyna wydzwaniać do innych mieszkańców klatki.
Ja może napiszę to raz jeszcze, by mieć jasność, że się zrozumieliśmy. Kiedy o godzinie 3 w nocy, a co ma miejsce regularnie, klientka zamawiająca catering dietetyczny nie wpuszcza dostawcy, ten zaczyna wydzwaniać domofonem do obcych ludzi.
Proszę zatem uzmysłowić sobie scenariusz, że o trzeciej w nocy dzwoni wasz domofon, z siekierą i gaśnicą zrywacie się z łóżka, a w słuchawce słyszycie „Catering dietetyczny Maczfit, proszę otworzyć drzwi”.
Idiota
Wydaje mi się, że nawet jednostkowej akcji tego typu nie można tak po prostu nazwać „wpadką przy pracy”. Zdaniem naszego czytelnika, zgodnie wspieranego w swojej ocenie sytuacji przez sąsiadów, nie są to jednak incydenty, tylko praktyka kilku ostatnich tygodni. To właśnie naszemu czytelnikowi dostawca pochwalił się, tym razem jakoś bliżej 4 w nocy, że „wcisnął wszystkie przyciski, bo nie chciało mu się po kolei czekać, aż ktoś wreszcie podejdzie”.
Część sąsiadów obrzuca dostawcę obelgami, część wygraża mu pięścią przez okno (co kwituje ponoć gromkim śmiechem wsiadając do samochodu), natomiast zawsze znajdzie się ktoś, kto mu te drzwi otworzy. Sąsiadka od cateringu nie była ponoć świadoma problemu, gdyż wydawało jej się, że dostawa ma miejsce „jakoś rano” Maczfit po zgłoszeniu ze strony naszego czytelnika zobowiązał się do zbadania sprawy.
Czy idiota może naruszyć ciszę nocną?
Przyjmując, że „idiota” to w tym wypadku jednak określenie czysto publicystyczne, a nie jeszcze diagnoza medyczna, takie zachowanie jak najbardziej może naruszać tzw. ciszę nocną, czyli art. 51 § 1 Kodeksu wykroczeń: „Kto krzykiem, hałasem, alarmem lub innym wybrykiem zakłóca spokój, porządek publiczny, spoczynek nocny albo wywołuje zgorszenie w miejscu publicznym, podlega karze aresztu, ograniczenia wolności albo grzywny”.
Osobiście mam jednak nadzieję, że catering dietetyczny Maczfit pozbędzie się tego typu pracownika, ponieważ swoim zachowaniem daje dowód, że dość ryzykownym jest powierzanie mu czegoś, co następnie ludzie będą jedli.
Aktualizacja – kolejny list od czytelniczki
Szanowni Państwo,
śledzę dość regularnie Państwa artykuły, dzisiaj po przeczytaniu
artykułu pt.Catering dietetyczny Maczfit zatrudnia IDIOTĘ do dostawy posiłków
Postanowiłam do Państwa napisać. Otóż mieszkam w Krakowie i od stycznia
2018 roku do maja 2018 korzystałam z usług tej firmy. I IDIOTA w państwa
artykule to za mało powiedziane.
Mieszkam na zamkniętym osiedlu, dlatego firma otrzymała 6cyfrowy kod
wejścia, który należy poprzedzić cyfrą 0. Oczywiście pełna instrukcja
wejścia (gdyby idiota nie umiał przeczytać ze zrozumieniem info pod
domofonem) została przesłana. Proszę sobie wyobrazić, że podczas
kilkumiesięcznej współpracy IDIOTA dwa razy zdewastował zamek wejściowy
do klatki. Nie mógł otworzyć kodem, więc wyłamał go narzędziem ostrym.
CO widać było na kamerach…. Wyobrażacie to sobie Państwo?